Jak ten laptop się nie znajdzie! (Niecodziennik Toffinki)
Po wakacjach nie mogę złapać oddechu. Ale powoli dochodzę do siebie. W głowie kłębi się moc pomysłów na nowe posty, jak w jakiejś puszce Pandory. Mnóstwo różnych dedykacji, tylko czasu na wszystko brak. Ale bądźcie cierpliwi. Wszyscy się doczekają!
Na razie podsumuję mijający tydzień. Takie luźne toffinkowe myśli i obrazy. Bez jakiegokolwiek związku jedno z drugim...
Przy Delhaize, moim ulubionym markecie, gdzie najczęściej robię zakupy, siedzi człowiek. Schludny, zadbany, zawsze z pieskiem. Dziś również z króliczkiem. Króliczek ma malutką obróżkę i przywiazaną do niej wstążkę. Tuli się do pieska i wpycha mu pod łapę swój ruchliwy, mały nosek. Dookoła gromadka dzieci. Każde chce pogłaskać zwierzątka. Pan rozdaje uśmiechy i wdaje się w pogawędkę z dzieciakami. Widać, nie są sobie obcy. Taki nietypowy żebrak i jego przyjaciele. Ludzie wychodząc ze sklepu, wrzucaja do torby na kółkach jakieś dary, jakby to była akcja noworoczna!. To znaczy jedni wrzucają, inni patrzą wrogo, a jeszcze inni, nie wiedzieć czemu udają, że pana nie widzą. Jak ta para starszych, zadbanych ludzi. Żebrak wyciąga z czeluści torby piwo i przyjaźnie kiwa na mężczyznę. Ten nieufny odskakuje jak oparzony. "Niech pan weźmie, ja nie piję." - mówi ciepło, z perswazją w głosie żebrak. - "Proszę, smiało!" - zachęca delikatnie bojąc się spłoszyć nieufnego człowieka. Obdarowany mężczyzna chowa skwapliwie piwo za pazuchę. Odchodzi pośpiesznie, jakby się bał, że tamten się rozmyśli. Incroyable! Sa ludzie i ludziska. Nie mogę się nadziwić. Cała moja sympatia jest po stronie siedzącego pod sklepem mężczyzny.
Niedawno ukradli w Brukseli ważną teczkę. Podczas gdy Premier Ministre poszedł na siłownię powyginać śmiało ciało, kierowca skoczył do kiosku po gazetę, fajki, lub pornosa, a w tym samym czasie złodziej - buch! - teczkę z laptopem z samochodu! Rząd uspokaja, że nic tam ciekawego nie było, ale prasa bąka, że laptop mógł zawierać poufne informacje o rodzinie królewskiej i obronności kraju. I na tym koniec newsa. Ukradli i już. Ależ ci Belgowie to są! Nie potrafią żadnego spektakularnego show zrobić! U nas to już by się działo, że ho! ho: Jak ten laptop się nie znajdzie, to... komisja będzie powołana!
To ostatnie zdanie przypomniało mi się w związku z wydarzeniem na pewnym weselu. Goście podpili trochę, ale bawią się grzecznie. Żadnej zadymy nie ma. Nuda! Wstaje więc jeden taki i łyżeczką: stuk, stuk o szklankę. Cisza się zrobiła. Gość potoczył groźnym okiem po biesiadnikach i powiada głośno i dobitnie: "Jak ta czapka się nie znajdzie... To wesele będzie. Ale rozgonione!" Na to szmer się rozległ po sali i panika weselników ogarnęła. "Ludzie, jaka czapka? Czy ktoś widział czapkę? Oddajcie mu tę czapkę i niech się odczepi!"
Mówiłam, że będzie bez żadnego związku z czymkolwiek? Mówiłam! Miłej soboty. Enjoy!
ja również pełno pomysłó mam, ale czasu najzwyczajniej brak :<
OdpowiedzUsuńno właśnie! to chyba bolączka wszystkich, dobranoc :)
UsuńTo ci Belgowie mają naprawdę nudno, ale niedługo być może będzie tam Tusek, więc będzie się działo, oj będzie:-)
OdpowiedzUsuńO tak! na to liczę, że trochę rozrusza to towarzystwo :) przecież zamiast nudno, może być "śmieszno i straszno" jak u nas :)
Usuńheheh już czekam, aż będą wołać - wina Tuska wina Tuska na placu Luksemburskim :P
UsuńPieknie :-)w
OdpowiedzUsuńPoranne całuski Wiolu! :)
UsuńAgnieszko, związek jest - jak najbardziej! W sposób subtelny opisałaś "przekrój" ludzkich zachowań :)
OdpowiedzUsuńDzisiejsza kreacja już jesienna...świetne połączenie kolorów :) Wypatrzyłam też śliczną bransoletkę! Czy zrobiona metodą decoupade?! Pięknie dopełnia całości :))
Tę bluzę nasycona kolorami kupiłam z ciuchlandzie, a bransoleta jest z.... grubego plastiku, bo chyba nie jest to szkło, choc tak wyglada z bliska. Kupiłam ją 100 lat temu w H&M :) przepięknej slonecznej soboty ci życzę! :)
Usuńa gdyby zamiast rąbnąć laptopa ktoś podrzucił bombę?
OdpowiedzUsuńmoże niedługo Putin to zrobi :)
UsuńZacznę od Twojego jesiennego zestawu...pięknie:)))a teraz co z tym czasem?co on się tak rozpędził?:))))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńNiech ktoś zatrzyma wreszcie czas ja wysiadam :) odpozdrawiam serdecznie!
UsuńLubię czytać Twoje posty , bo taka spokojniejsza się czuję .Ania
OdpowiedzUsuńTak, dla spokojności... - jak mawiał Pawlak :) Bardzo się cieszę i dziękuję. Staram się mieć jakiś wentyl bezpieczeństwa w tym zakręconym świecie. Poki pradu nie odcieli - jest nim mój blog:)
UsuńChetnie bym cie bliżej poznała, chocby wirtualnie mój miły gościu:)
Będzie mi bardzo miło :) Ania
Usuńto napisz do mnie na maila! agnieszkaidarek@tlen.pl :)
UsuńJesień, czuć jesień już u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPrzecudna pajęczynka!
Lubimy jak się plotą :)
UsuńLudzkie zachowania... Też o nich pisałam... Ostatnio uciekam od niektórych ludzi.... Napiszę, cierpliwości. Pięknie wygladasz w jesiennych już barwach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkochana nie ma presji, spokojnie... poczekam...
UsuńŻebrak właściwie nie żebrze, on tylko rozdaje za darmo uśmiech i uczucie empatii rozbudza. A piwa nie pije super. Widziałam podobnego choć nie takiego samego, na wycieczce w Paryżu grał na katarynce a w koszyczku piesek i kotek przywiązani łańcuszkiem :(.
OdpowiedzUsuńMogę też o czapce? :)) "Gdzie jest moja czopka" wrzasnął pewien mężczyzna wysiadając z taksówki. Mężczyzna był w naszej pracy robotnikiem transportowym, ale był przekonany że ... to on jest tam szefem a dokładnie brygadierem :)) co sama na własne uszy usłyszałam, zmuszona targać ciężki pojemnik do windy a potem do stołu. Zabawne ale przekładało się to przekonanie się na wiele zabawnych historii, przez całe lata. :) Chyba o tym napiszę. :)
jasne, że możesz o czapce! :) ale sie ubawiłam. nazwijmy takie zachowania : syndromem zaginionej czapki :)
UsuńMoże i fragmenty od czapy, ale zawsze lubię Ciebie czytać! Zresztą, przecież czekamy wszyscy na Twoją książkę...
OdpowiedzUsuńi vice versa, w sensie, że czytać... Hej! la masz nosa :)
UsuńAch te Twoje zdjęcia! Dech zapierają! ... i jeszcze pięknie piszesz, serdeczności :)
OdpowiedzUsuńdzieki kochana, a ty cudnie piszesz i jeszcze cudniej gotujesz!
UsuńPiękne jesienne zestawienie czerwieni z brązem i zielenią. Umiesz dobierać i strój i dodatki i scenerię.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ludzie myślą, że jak żebrak, to na pewno pijak. Ech... Też jestem po stronie żebraka :)
Pozdrawiam.
Stereotypy, moja droga, stereotypy... Milej niedzieli!
UsuńJak przeczytałam tytuł to przestraszyłam się że zginął Twój laptop z cennymi zapiskami,,,,uff a to tylko laptop premiera
OdpowiedzUsuńBuziaki na dobranoc siostrzyczko i miłej niedzieli
ślicznie;)
OdpowiedzUsuńChwilowo moje życie zdominowała praca i obowiązki. Nie mogę się doczekać oddechu, urlopu...
OdpowiedzUsuńAle nie mam pojęcia, kiedy się doczekam. Póki co żadnych szans. :)
Przyjdzie nato czas.... jest czas wytężonej pracy i czas odpoczynku, bo zycie jak morze... przyplywy i odpływy...
UsuńJa też jak przeczytałam tytuł to myślałam, że ktoś Tobie ukradł laptop. Nam, niestety, ktoś ostatnio ukradł z bagażnika teczkę, przypominającą teczkę z laptopem, a tam były tylko... faktury (chociaż dla mnie, aż faktury, bo teraz musimy załatwiać duplikaty. Ale wyobrażam sobie minę złodzieja, jak zajrzał do środka, pewnie z nadzieją na tablet lub laptop. Przynajmniej nauczył mnie czekać, aż zamknie się bagażnik i cieszę się, że to nie był prawdziwy laptop.
OdpowiedzUsuńA co do ludzkich zachowań...czasami bywają zaskakujące...
Pozdrawiam.
Kiedys złodziej zaatakował nasza ciocię i wyrwał jej dwie torby z reki. Jakie musialo byc jego zdziwienie gdy jak się opamiętał , odkrył, ze dwie torby pełne sa pustych słoików! Ciocia niosła je do pojemnika :) żmudny proces odtwarzania faktur... Ufff, współczuję!...
UsuńMoże u nich trochę nudno, ale za to bezpiecznie, stabilnie i godnie - z tego, co piszesz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
zdecydowanie! miłej niedzieli moja miła!
UsuńNo to do roboty Serdeńko!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam Cię jak zawsze...
:)
UsuńTak, jak niektórzy z nas, przestraszyłam się, że chodzi o Twój laptop. Kamień spadł mi z serca:).
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, jak to jest, gdy pomysły na posty w głowie się kłębią, a wciąż coś na przeszkodzie stoi:)).
człowiek na uszach staje by dac radę ze wszystkim!
Usuńpiękna ta Twoja opowieść o tym Panu spod sklepu, czasem się boję, żeby nie być takim sztywnym jegomościem (jegomościną) jak ten od pary :)
OdpowiedzUsuńcha, cha, nie będziesz :)
UsuńJest jest związek. O ile z kapelusza można wyciągnąć królika o tyle być może z czapki laptopa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) Antoni, podziwiam twoj zmysl analityczny! Rzeczywiście - związek jest!:)
UsuńCzytając Twój wpis przypomniała mi się przeczytana króciutka historyjka:
OdpowiedzUsuń"Któregoś dnia bogacz widząc biedaka wręczył mu koszyk. Koszyk wypełniony śmieciami.. Biedak zabrał koszyk i odszedł. Następnego dnia bogacz zastał biedaka pod swoimi drzwiami. Biedak wręczył mu jego koszyk wypełniony kwiatami. Bogacz spytał go; Dlaczego dajesz mi kwiaty skoro ja ci dałem śmieci? Biedak odpowiedział; Każdy daje innym to co ma we własnym sercu. (…)"
to jest po prostu świetne! ta opowieśc, dzięki!
UsuńPodoba mi się ta pajęczyna.
OdpowiedzUsuńa pajączek to już nie? :)
UsuńOglądam Twoje zdjęcia i nie mogę sobie darować, że podczas urlopu nie wpadłam na pomysł zrobienia zdjęcia z kroplami rosy, a pajęczynka wygląda genialnie! A propos historii z laptopem, pewnie masz rację - u nas dziennikarze wycisnęli by z tej historii ostatnie soki, już sobie wyobrażam te niekończące się debaty ;-)
OdpowiedzUsuńPracuję w firmie informatycznej która oferuje usługi it i śmiało mogę stwierdzić, że taki laptop to naprawdę duża strata nawet jeśli nie było ważnych plików to są szanse na pozyskanie różnego rodzaju haseł.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale taki laptop to bardzo duża strata, nawet jeżeli chodzi o same pliki, które znajdowały się na komputerze.
OdpowiedzUsuń