Światełko w tunelu. Réfugié
Światełko w tunelu - nadzieja w beznadziei, drogowskaz w mroku.
To konkretne światełko w tym konkretnym tunelu nie jest dobrą wróżbą. Bynajmniej nie dla tych, którzy codziennie na nie patrzą z okien swoich pokojów.
Tunel biegnie pod lotniskiem. Na nim rozpościera się jeden z pasów startowych.
Wznoszący się samolot nie kojarzy się z wolnością wyboru.
Obok lotniska ścielą się pola. Codziennie słońce zachodzi tak krwiście. Jutro nie przynosi nadziei na pomyślniejszy dzień. Jest odliczaniem.
Obok szare budynki, druty kolczaste, budki strażnicze. To uzbrojone po zęby więzienie dla nielegalnych emigrantów. Konkretnie - dla kobiet z dziećmi. Tu są przetrzymywane zanim zostaną zapakowane na pokład samolotu i odesłane do gorszego świata. Do świata, z którego wyrwały się za niejednokrotnie wielkie pieniądze, za ostatni grosz. Bo świat dzieli się na réfugiés i citoyens. Jak w filmie "Elizjum" z Jodie Foster i Mattem Damonem.
Zanim stałam się "obywatelem" też byłam "uciekinierem". Bez "papierów" i bez praw. Persona non grata, personne n'étant pas la bienvenue, tolerowana, ale nie akceptowana...
Twoim jedynym przewinieniem jest to, że pragniesz zapewnić sobie i swoim bliskim godniejszy byt, którego nie chce lub nie potrafi zapewnić ci twój własny kraj.
Nie chcesz nic za darmo. Chcesz pracować, zarabiać, żyć, placić podatki...
Ty mówisz: "Nie jestem przestępcą. Nie wsadzajcie mnie za kraty. Chcę takiego samego życia dla moich dzieci, jakie wy zapewniacie swoim"
Oni mówią: "Gdy was nie było, nasze domy stały otworem. Nie baliśmy się, że zostaniemy okradzeni. Na ulicach było bezpiecznie."
Ty mówisz: "Nie jesteśmy wszyscy złodziejami. Większość z nas to uczciwi ludzie. Nierzadko wysokiej klasy specjaliści"
Oni... Zalewacie nasz kraj... Chcemy ochronić przed wami nasze społeczenstwo, ocalić dobrobyt...
My... Wnosimy nowe wartości do waszego życia. Zwiększamy wasz obrót brutto...
Oni...
My...
Każdy ma swoje racje...
Każdy tylko chce dobra dla siebie i swoich bliskich...
Odkąd weszliśmy do Unii Europejskiej, większość naszych rodaków przebywa legalnie. Jednak Belgia jako jeden z ostatnich europejskich krajów zniosła ograniczenia na pracę dla Polaków.
Nie musimy się juz przemykać pod murami kamienic, by nie wpaść w oczy policjantom. Nie spędzają nam z powiek snu "łapanki" w metrze, czy autobusie. Możemy pracować, kształcić się, rozwijać...
Mam koleżankę - Brazylijkę. Pracuje na czarno, uczy się, pomaga rodzinie w kraju. Mozolnie buduje swój byt. Stara się od lat bezskutecznie o legalny pobyt.
Największym jej koszmarem jest wizja, że podczas rutynowej drogowej kontroli trafia do więzienia przy lotnisku. I czeka długie tygodnie lub nawet miesiące na swoją kolej. Do miejsca, gdzie umiera nadzieja i skąd jest tylko jedna droga-bez powrotu...
Smutna prawda!
OdpowiedzUsuńDla niektórych los bywa okrutny, a my bezradni nie możemy pomóc! Pozdrawiam Agnieszko!
Ech... Żal serce ściska. Kiedy jedni mają zbyt wiele inni żyją na skraju. Piękne zdjęcie zachodu i jak zawsze świetnie napisane. Pozdrawiam Cię gorąco:)
OdpowiedzUsuńEch smutno się zrobiło....
OdpowiedzUsuńNapisałaś prawdę , tak właśnie jest...
Nie wychodzi nam na dobre wedrowka ludow, oj nie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Fantastyczny reportaż, sama prawda:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJudith, ZM: serdeczne dzieki! pozdrowka:)
UsuńTwoje ulubione lotnisko. A co do pierwszego zdjęcia, to też mam o takim samym tytule. Wrzucę go może w niedzielę.
OdpowiedzUsuńPozdravki
:) nie sadzilam, ze pamietasz:) czekam na twoje "swiatelko w tunelu" Pa ka! Pozdrowka:)
UsuńMiałem skomentować zdjęcia;ale tematyka jest za poważna. Zamiast tego skupię się na ostatnim zdaniu-Agnieszko; czy taka poltyka nie przypomina Ci segregacji rasowej i moralnej? "Jedni" są bogaci i możni trzęsą światem;biedni którzy próbują uczciwie zapracować na swoje lepsze życie są "gorsi"; "jedni wprowadzają durne przepisy poniżając "biednych" mamiąc ich złudnymi obietnicami;podporządkowując sobie świat; biedni żebrzą przy "pańskim" stole licząc na nędzne ochłapy.....Homo homini lupus;a największą zakałą tego świata jest niestety forsa...
OdpowiedzUsuńNiestety taki swiat... i zawsze sa dwie strony medalu... Pozdrawiam!
UsuńTak jak mówisz, zawsze są dwie strony medalu, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia......
OdpowiedzUsuńDokladnie! :) dzieki!
UsuńCześć, Aguś! Poruszający tekst... Czy człowiek nie powinien mieć prawa wyboru, gdzie chce się osiedlić i budować swój dom - ten dosłowny, i ten pojmowany metaforycznie ? Piękne zdjęcia. Całuję! Dziękuję za ciepłe słowa pod moim postem o Bornem :-) :* Stęskniłam się za Tobą! :-) Martyna
OdpowiedzUsuńPoruszający temat, o którym rzadko pamiętam, bo mnie nie dotyczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie ma normalności i sprawiedliwości na tym świecie. Bardzo dobrze o tym napisałaś Agnieszko.
OdpowiedzUsuńChciałam Ci też podziękować za wszstkie wizyty u mnie.
Zajrzyj jeszcze tylko na chwilę do mnie, to dowiesz się o Stasiu i jego bracie.
No i do Joasi przede wszystkim.
Serdecznośći.
Z przyjemnoscia zasiedzialam sie u ciebie, u Joasi tez bylam :) wpadne jeszcze poczytac o Stasiu :) buziaki i milego weekendu
UsuńNie dla wszystkich świat jest rajem, niesprawiedliwość spotyka się na każdym kroku. Bardzo poruszający post i dający do myślenia o tym co w życiu jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńJa emigrantką zostałam z potrzeby zmian i przygody. I zakochałam sie w Luksemburgu bez pamięci - lubię ten luz u ludzi wynikający z finansowego komfortu . Zawsze mówię ze to kraj gdzie każdy czuje sie dobrze , ale jak ma być inaczej skoro 56% to ludzie skąś. Sami Luksemburczycy cenieni z tolerancji i otwartości , choć ... Kiedy stanowi sie mniejszość we własnym kraju to ... Reagują trochę lękowo, zwłaszcza ze w sporej czesci to ludzie wiekowi plus 60 , i oni aż tacy tolerancyjną nie są , są uprzejmi , ale pod nosem nieraz sobie przyklną na "przyjeDną chołotę " i jakoś tak nie spodziewają sie po chołocie znajomosci luksemburskiego ;)) ale ten dobrobyt , i to ze są najbogatrzymi emerytami w UE zawdzięczają właśnie emigracji . Wiązanie podwójne .
OdpowiedzUsuńSmutne jest to, ze ludzie muszą uciekać z własnego kraju za chlebem, godnością i życiem dla którego chce się żyć. Smutne jest również to, że często ten raj bywa śmiertelną pułapką i drogą donikąd. Najsmutniejsze jest zaś to, że i w naszym kraju nie dba się o własnych rodaków, tez skazuje się na emigrację.
OdpowiedzUsuńNie można się nie zgodzić z ani jednym twoim słowem...
UsuńThe fire in the sky and later a plane.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
ale smutno ;( niestety tak właśnie jest, tacy są ludzie dla siebie ( świat), dlatego jak mam wybór to zawsze wybiorę towarzystwo obcego zwierzaka niż obcego człowieka ;/
OdpowiedzUsuńSmutno się zrobiło:zawsze współczułam ludziom którzy musieli wyjeżdżać z kraju za chlebem:mój brat też jest poza Polską :Pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo to smutne.....ale tak już jest....Bardzo piękne zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie.Krystyna
OdpowiedzUsuńWszelkie druty, mury, niechęć do obcych, czy choćby obojętność, sprawiają, że dobro nie jest udziałem wszystkich. Egoizm i poczucie wyższości jest nie tylko oddzieleniem niechcianych obcych, ale i więzieniem tych, którzy są ich nosicielami.
OdpowiedzUsuńPomijając wniklizy, dający do myslenia wpis, po prostu cieszę się z twoich odwiedzin, dzięki!:)
Usuńmiało być "wnikliwy" :)
UsuńSmutno się zrobiło...
OdpowiedzUsuńPolecam film belgijskiej produkcji - http://www.filmweb.pl/film/Nielegalni-2010-566713
OdpowiedzUsuńmówi o problemie nielegalnych imigrantów
Ostatnio w jednym z filmów dokumentalnych o emigracji usłyszałem wspaniały tekst. Wypowiedziany był jako kontrargument do ludzi, którzy twierdzili, że ich kraj jest tylko dla ich Obywateli. A brzmiał następująco: "Powinniście być dumni z siebie, ze swojego kraju, że inne narodowości dostrzegają Wasz kraj, jako miejsce w którym chcą pracować, chcą zakładać rodziny i to z Waszym krajem wiążą swoją przyszłość. To że tego chcą, jest przecież dla Was ogromnym komplementem"
OdpowiedzUsuńW podobnym klimacie odpowiedziala dyrektorka szkoly dla jednej z miejscowych mam, ktora ubolewala, ze w zwiazku z duza iloscia emigrantow w klasie gdzie byl jej syn, ogolny poziom nauczania moze sie obnizyc. Pani dyrektor popatrzyla na nia i odpowiedziala:
UsuńA moze warto spojrzec na to z innej strony. Oto pani dziecko dostalo ogromna szanse obcowania z innymi kulturami. Moze nie wyjezdzajac ze swego kraju, poszerzac wlasne horyzonty, czerpac z bogactwa odmiennych kultur. Prosze popatrzec na to jako na szanse na pelniejszy rozwoj pani syna.