Najlepsza przyjaciółka kobiety.
Jedni uważają, że jest nią biżuteria, torebka, szminka, bądź też... karta kredytowa własnego męża. Najczęściej bywa nią druga kobieta. Ale ostrożnie, taki układ czasami może zawieść. Znacie powiedzenie: "Najlepsza kochanka, to żony koleżanka"? Nierzadko dziwnie pojęta przyjaźń dwóch kobiet może wyglądać jak na poniższym obrazku zapożyczonym z serwisu BEZLITOSNE
Podzielę się z wami moim dzisiejszym odkryciem. Najlepszą przyjaciółką kobiety - jest sukienka! Uzmysłowiłam to sobie rano, stojąc przed otwartą szafą i tocząc nieprzytomnym wzrokiem po jej wnętrzu. Wiecie jak to jest, gdy budzik nie dopisał, znów nie przygotowałyście sobie wczoraj żadnego zestawu na dzisiaj, grunt pali się pod nogami, a dziecko woła, że nie może się w tym tygodniu spóźnić trzeci raz do szkoły! Wtedy do akcji wkracza Ona i ratuje ci życie. Najlepiej, gdy nie wymaga prasowania. Nieważne, czy kupiłaś ją za grosik w ciuchlandzie, w sieciówce, czy zdjęłaś z jednego z najdroższych wieszaków autorskiej kolekcji. Ważne, by była ponadczasowa, rzucająca na kolana, albo przynajmniej budząca lekkie uznanie. Opierająca się sezonowym modom. Po prostu - inna niż wszystkie! Po kosmetycznych zabiegach, odpowiednia na bal, do pracy, do parku... A gdy jak kameleon, za pomocą zmieniających się dodatków potrafi ukazać światu 10 różnych wcieleń twojej kobiecości, to - co tu dużo mówić - to przyjaciółka IDEALNA! Twój mąż też ją skwapliwie pokocha!
Dobrze się składa - moja szafa przeszła na dietę antysukienkową, bo dostrzegłam u niej pewne cechy sukienkowego maniactwa. Postanowiłam zostawić w niej tylko najlepsze przyjaciółki, sprawdzające się w każdej okoliczności.
Bezlitosna selekcja trwa... A wracając do sukienki, żeby nie być gołosłowną, pokazuję co najmniej dwa inne jej wcielenia. Tutaj i tutaj. Świetnie też sprawdza się z krótkimi marynarkami, a nawet wycieraną bluzą.
A co jest twoją najlepszą przyjaciółką? Z rozmysłem i celowo użyłam słowa "co", a nie "kto", bo o prawdziwych, kobiecych, szczerych, głębokich relacjach na całe życie - będzie w oddzielnym poście.
:) "wczesniejsza od aeroplana" jak skwitowal Pawlak w kultowym filmie. Nie mam takiej "przyjaciolki". Ostatni raz zaspalam w podstawowce, bo ja skowronek "jezdem". Podoba mi sie taka kumpela. Ciuchy wybieram pod poranny nastroj. Odpada wczesniejsze przygotowanie. Plany rowerowe na weekend? Nam moze rowniez uda sie dzis troche popedalowac. Wszystko zalezy od pani pogody. Milego weekendu. Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńJa ciuchy wybieram pod wieczorny nastrój :) Jestem rannym skowronkiem z tendencja do późnego chodzenia spać i czasami 4-5 godzin snu odbija się poranną nerwowością:) pozdrawiam i miłego rowerku:)
UsuńNo kochana, to powiem Ci, że ja też uwielbiam sukienki, nie spódniczki ale właśnie sukienki, mam chyba manie sukienkowa ha!ha! Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda. Tez czasami rano ratuje mi życie. Doskonale pokazujesz, że jedna sukienka ma wiele możliwości. U mnie sukienek wiele a teraz jeszcze odkryłam na jesień sukienki dzianinowe o prostym kroju, wygrywają i ze spódniczkami, i ze spodniami. Śmiało mogę powiedzieć, że to joja przyjaciółka.
OdpowiedzUsuńW szafie też zrobię czystkę ale jakoś nie mogę się zebrać.
Dzisiejsza wersja też super, bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam Agnieszko i miłego weekendu życzę.
wiem moja droga! Kojarze cie zawsze własnie z nietuzinkowymi sukienkami :) tez milego weekendu życzę :)
UsuńChyba mam dwoje przyjaciół :)))
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to sukienka i dobrze skrojone jeansy z prostą dość wąską nogawką. Niezawodne! :)
nie musi być wielu przyjaciół - dwoje pewnych - wystarczy :)
Usuńto prawda najlepszą przyjaciółką kobiety jest sukienka świetnie skomponowana z innymi dodatkami ...
OdpowiedzUsuńpozwala nam się czuć wyjątkowo ,pewnie i kobieca :)))
pozdrawiam :)
ja sukienki wkładam tylko na specjalne okazje,na codzień wolę spodnie:(
ja bardzo rzadko nosze spodnie, jakoś tak sie układa... :) pozdrawiam!
UsuńKobieta i sukienki to oczywista oczywistość. Ale najlepszą przyjaciółką kobiety jest gej :)) Naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuńcha, cha, wiem cos o tym :)
UsuńTo jest sukienka!!! A ja myślałam do tej pory, że to spódniczka :) Właśnie jestem strasznie mało sukienkowa , raczej spodnie , a póżniej spódniczka .Nawet podglądałam u Ciebie zastosowanie sukienek,żeby przenieść na swój grunt:)Pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńSzpilki!!! :) Buziaki dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńO sukienkach się nie wypowiem, bo rozmowa ze mną o nich to, jak rozmowa o kolorach, ich odcieniach i frakcjach. Kobietę widzę w całości bez dzielenia na nią samą i sukienkę tudzież inne dodatki:-)
OdpowiedzUsuńno, ale kobieta w ładnej sukience myslę, że jest dla oka miła, hi, hi :)
UsuńPytać MNIE nie wypada;-)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem nie tylko na etapie czyszczenia szafy z nadmiaru sukienek, ale również próbuję patrzeć na bluzki gdy już jestem w jakimś zakupowym przybytku. Próbuję, co nie znaczy, że mi to idealnie wychodzi. Zawsze jakaś sukienka woła mnie namiętnie.
Toteż i milcze dyskretnie:) ale towarzyszyłas mi w myślach co i rusz, podczas pisania tego postu :) oj, wiem nie jest lekka taka misja odchudzania szafy, bywa, że się łamię, ale wstaję, otrzepuję kurz z kolan i dalej walczę :)
UsuńAgnieszko, SUPER kreacja - moje klimaty!!!!!!!!!! a ta sukienka jest świetna...gdybym mieszkała bliżej na pewno ukradłabym Ci ją ;))))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sukienki, ale przeważnie noszę spodnie - kobieta pracująca ze mnie. W sukienki stroję się przeważnie na okoliczność jakiegoś wyjścia. Tak więc, moją niezawodną przyjaciółką(cielem) są spodnie, głównie dżinsy i t-shirt
dzinsy i t-shirt - jeszcze łatwiejsze w obsłudze niz sukienka:) pozdrowionka!
Usuńzaskoczyłaś mnie odpowiedzią :)
OdpowiedzUsuńi o to chodzi! :)
Usuńdziękuję za ciepłe słowa u mnie:*
UsuńLubie sukienki za nieskomplikowanie . Moje są coraz prostsze . Coraz mniej kolorowe . A ze znajomość to dwu letnia przyjaźnią jeszcze nie nazywam . Najbliższy temu określeniu jest Moj mąż . Odpowiada definicji ze przyjaciel to ktoś kto wie o Tobie wszystko i nie przestaje Cie kochać .
OdpowiedzUsuńI książki .... Moje ! Wszystkie ! Są moim najlepszym towarzyszem :)
Ach Aga , 15 listopad !!! Reszta w mailu :)
Usuńa czasami wie więcej, niż myślisz, ze sama o sobie wiesz... mąż... rzecz jasna! to oczywiste, ze nasi bliscy sa największą nasza wartością. co do listopada, super! :)
Usuńzazdroszczę kochana:**
OdpowiedzUsuńTo z djęcie z tekstem jest rewelacyjne. pozwoliłam sobie skopiować ?
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie.
Ja też je skopiowałam :)
UsuńMówisz sukienka? Ja niestety w spodniach najchętniej ganiam i to na płaskich butach - mąż jest niepocieszony :-( Ale sukienki mimo wszystko kupuję, bo przyciągają moją uwagę. Mam ich trochę, a skoro tak, to od czasu zakładam, żeby przewietrzyć, a więc zdarza mi się wyglądać tak kobieco jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńna płaskim tez nie potrafię chodzić, prawie się wywracam i dziwnie czuję, no, chyba, ze to są... kapcie! :) pozdrawiam cieplutko
UsuńZ sukienkami, spódniczkami ( nad kolanko) żyję w wielkiej przyjaźni.
OdpowiedzUsuńAle najlepszą przyjaciółką jest biżuteria i bez niej nie bywam nigdzie:-))))))
wiem, wiem, tez jestes przychylna sukienkom, lubię bizuterie, duzo pracowałam kiedyś w tym fachu, ale zdarza mi się zapomnieć do pracy, jak wchodze do domu to wszystko musze natychmiast zdejmowac z palców i szyi, bo się dusze, takie mam wrażenie :)
UsuńO tak, ja też jestem uzależniona od sukienek... Powoli nie mieszczą mi się w szafie. Uwielbiam je i ciągle mam ochotę na jeszcze...
OdpowiedzUsuńWybacz mi kochana, ciągle obiecuję, że napiszę. Zbieram się pooowoli...
A na zdjęciach uroczo wyglądasz w duecie ze swoją przyjaciołką...
nie szkodzi kochana, dobrze, ze wciąż mam cię na oku :)
UsuńZgadzam się z Tobą całkowicie. Też tak uważam. Szkoda, ze tak mało kobiet o tym wie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
że tak malo się do niech przekonuje :)
UsuńVery good picture with the clouds in the background.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
merci Filip et Kristel :) Have a nice Sunday!
Usuńthanks darling! :)
OdpowiedzUsuńSukienka niewymagająca prasowania to strzał w dziesiątkę. Bardzo je doceniam i lubię :)
OdpowiedzUsuńja tez darze je szacunkiem :) bo oszczedza moj czas :)
UsuńDobra sukienka jest dobrana wszystko;)
OdpowiedzUsuńChociaż ja w zasadzie nie mam takiej "przyjaciółki". Mam za to przyjaciela. Klej magiczny. Niezawodny i niezastąpiony. Zawsze w torebce ;)
W twoim przypadku nie moglo byc innej odpowiedzi... :)
Usuń
OdpowiedzUsuńAgnieszko!
Piękna suknia tak i jej właścicielka i jak zawsze u Ciebie świetne zdjęcia.Pa Ala Zych
Alu, jak zawsze milo cie goscic, az dusza sie raduje!
UsuńSukienka to moja prawdziwa Przyjaciółka. A w szafie? zrobiłam już remanent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
i nie bolalo?... :)
UsuńW mojej szafie od dawna remanent trwa bo coraz mniej potrzeb sukienkowych mam. :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz rewelacyjnie a ja lubię patrzeć na młode roześmiane i mądre kobiety.
Dwa słowa jeszcze do poprzedniego postu, Shirley MacLaine w książce "Tańcząc w świetle" opisuje swój związek z Rosjaninem, żeby zrozumieć wschodnich ludzi ich temperament, trzeba z nimi dużo soli zjeść a prawda jak zwykle leży po środku.:)) Polecam jej książki "Na krawędzi" i "Tańcząc w świetle". Jest moją ulubioną aktorką i mądrą kobietą, bardzo kobiecą. :)
Ponoc to oznaka rozwagi i dojrzalosci, miec nieiele niezbednych rzeczy:) podazam mozolnie, zblizam sie do idealu, ale ciezko, daleka jeszcze droga.. :) bardzo ladnie powiedzialas: "młode roześmiane i mądre kobiety" pmijajac to mlode milo,ze zaliczylas mnie do grona madrych. Ta madrosc tez chyba przychodzi z wiekiem... :) Juz pisalam, choc nie wiem czy u ciebie, ze uwielbiam przyjaznic sie z madrymi, swiadomymi kobietami. to naprawde najbardziej wartoscioe przyjaznie:) jestem entuzjastka madrych, swiadomych siebie, a przez to pieknych kobiet :) jakkolwiek glupio to brzmi :) o ksiazce duzo slyszalam, ale jeszcze nie dotarla w moje rece, czas to zmienic:) Elu to jak z wszystkimi, trzeba zjesc worek soli, u mojej babci stacjonowala w 39 roku jakas tam oficer, czy kto, w kazdym razie wysoka ranga kobieta. i mimo, ze to byla lokatorka "na sile", po prostu babcia musiala odstapic jej pokoj, mimo, ze dziadkoie szczerze nienawidzili okupacji radzieckiej i wywozek na Sybir i rzecz jasna nie przyjeli z entuzjazmem przymusowych lokatoro, to z czasem narodzila sie miedzy kobietami delikatna wiez. i tak po ludzku babcia szczerze jej wspolczula, opowiadala o dzieciach zostawionych w Rosji, pozniej zegnaly sie czule, gdy tych okupantow przeganial inny okupant - Niemiec. Ponoc wszystkich Ruskich zabili dwie wsie dalej....
UsuńElu, ja nie potepiam ludzi, potepiam rezim, ktory tak bardzo tych ludzi obezwlasnowolil, swoich wlasnych obyateli... Mimo wszystko dla Putina nie jestem w stanie wykrzesac nawet zdzbla sympatii;.
A ksiazke wreszcie przeczytam :)
sorry, gubi mi sie literka "w" klawiaturka nawala....
Usuńsukienka mówisz... znaczy że nie mam przyjaciółek bo sukienek u mnie brak, o torebce nie wspomnę bo w każdej bałagan totalny...
OdpowiedzUsuńps. z twoimi nogami każda rzuci na kolana :)
uściski
bo damska torebka po to jest, kochana, by w niej byl balagan... :)
UsuńSuper ... <3 przecudownie :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wzajemną obserwację? z mojej strony gotowe.
Zapraszam do lajkowania, będę n i e z m i e r n i e wdzięczna!
https://www.facebook.com/pages/ANNFFASHION/1397734147115883
(ja Twój polubiłam ;p)
pozdrawiam! :)
dzieki za odwiedziny, na pewno wpadne. Natomiast nie stosuje "obserwacji za obserwacje", z przyjemnoscia obserwuje i udzielam sie, gdy autentycznie blog mi sie opdoba. Nie lubie sztucznego "pompowania" liczby obserwatorow:)
Usuńzastanawiam się co wg mnie jest najlepszym przyjacielem kobiety, jak będę znała już odpowiedź dam Tobie znać ;)) :
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia!
UsuńJa też kocham sukienki. Nawet sama się zdziwiłam ostatnio ile mam ich w szafie :-)
OdpowiedzUsuńzauwazylam :)......
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności! :) Ja osobiście uwielbiam sukienki i chodzę w nich tak często jak tylko się da :)
OdpowiedzUsuńSukienkomaniaczki - laczmy sie :)
Usuńjednym słowem bezpardonowo rzuciłaś na tapetę słowa, które powinny przykuć uwagę nie jednej przyjaciółce! BRAWO! A co do sukienek mam taką jedną , która jest na tak zwane szybkie wyjście ale z tego co zapewne zauważyłaś kochana uwielbiam spodnie :))) buziaczki
OdpowiedzUsuń:) tak, twoja przyjaciolka sa spodnie, bez dwoch zdan :) buziole!
UsuńCo za czasy kobiety mówią o sobie suki, policjanci nazywają się gliniarzami lub psami. Niedługo przyjdzie wymyślać całkiem nowe inwektywy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swiat na glowie staje Antoni! :) dodam, ze w Belgi koty psy ganiaja, a nie na odwrot (oczywiscie moj Kajetek jest chlubnym wyjatkiem) to pies, ktory sie kotom nie klania! :)
UsuńSukienka przyjaciółka nie zdradzi...no chyba ze pęknie w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie hi hi.....nie będę oryginalna ale moim przyjacielem jest książka.............Buziaki na dobranoc.Basia
OdpowiedzUsuńhhah tekst w ramce ;D
OdpowiedzUsuńWymowny ;)
UsuńSzczerze mówiąc, w tym przypadku nie ma specjalnie o czym nawet mówić, skoro kobiety tak bardzo lubią ciuchy i wręcz jest to ich pasja
OdpowiedzUsuń