Mała, błękitna, z dużymi możliwościami...
Hallo, moi przyjaciele! Dziś będzie banalnie: o sukience. Można ją nosić na wiele sposobów. Mała, błękitna bombka. Posiada, jak to się mówi: potencjał. Bardzo popularne słowo. Sama je (nad)używam. No więc, moja błękitna, mała - lecz z potężnym potencjałem - dobra jest na upalne lato, wieczorne wyjście, randkę z mężem, jesienny spacer. Widzę ją też zimą w towarzystwie grubych rajstop, długich kozaków i opasłych swetrów. Jedna rzecz, a tyle radości! Marzenie każdego męża o uniwersalnym ciuszku dla żony. Bombki kochają wszyscy! Wspomniani już mężowie, w tym konkretnie mój osobisty małżonek, właścicielka nadprogramowych wałeczków na biodrach, czyli autorka tego wpisu, oraz jej koleżanki. Przechodnie też rzucają na nią (sukienkę, a nie autorkę wpisu) przychylnym wzrokiem, bo błękit ma to do siebie, że w oko lubi wpaść! (Słynne błękitne koszule polityków) Czuję, że przed moją bombką... bombowa kariera!
Niedzielny spacer to nie tylko możliwość zaprezentowania przyodziewku, ale też docenienia lokalizacji, w której się mieszka. W codziennym pośpiechu z okna samochodu nie zwraca się na takie "oczywiste oczywistości" uwagi. Raczej skupiam się na dojechaniu na czas z punktu A do punktu B. Jak tu podziwiać okolicę, gdy człowiek próbuje równomiernie rozprowadzić szminkę na ustach, czy maskarę na rzęsach. Nie jest to łatwe, gdy drugą ręką trzeba dzierżyć kierownicę. Dlatego dopiero w weekend mogę na spokojnie docenić uroki mego miasta. Niby Bruksela, niby stolica, a wiocha całą, zieloną gębą! Bardzo surrealistycznie wygladają wieżowce w towarzystwie pól uprawnych i łąk kwieciem pokrytych.
Nawet prawdziwego rolnika, z ciągnikiem, kombajnem i wszystkim co trzeba - mamy! Zastanawiałam się jak do swoich pól dojeżdża, bo nie widziałam jeszcze w Brukseli kombajna na ulicy, ale uświadomiłam sobie, że on nigdzie nie musi dojeżdżać! Jego gospodarstwo jest jak wyspa, otoczona uprawną ziemią - zielono-brązowym morzem. A za nim szczyty wieżowców. A ziemniaki?... Stoi koło domu automat samoobsługowy, jak do napojów. Wrzucasz pieniążek i wyskakuje ci z automatu worek kartofli - prawie dosłownie -prosto z pola!
Jedną z niewątpliwych zalet zachodnich krajów jest uproszczenie życia. Nikt nie komplikuje tego, co może być łatwe. Przepisy - po ludzku sformułowane, a lokalna władza - frontem, a nie dupskiem do obywatela!
Szmaty: sukienka - my love! - Top Secret;
kamizelka robiona na szydełku - od siostry i szwagra. Czaasami robi za apaszkę;
marynarka - Esprit;
mam jeszcze w domu piękny, niebieski kufer, ale bez przesady, nie chciałam by wam się odbijało błękitem jak na mnie patrzycie, więc wzięłam ten mały kufercio z lokalnego sklepiku;
na nogach - szpilki Ryłko.
Wspomniany automat do ziemniaków (wewnątrz budki)
mała niebieska a ile ma "twarzy"
OdpowiedzUsuńślicznie Tobie w niej :)))
dziękuję :) rzeczywiście, nie będę się z nią nudziła :)
UsuńLubię ten kolor:-)
OdpowiedzUsuńjest przyjazny:)
UsuńTak,można nosić taką sukienkę i to na wiele sposobów , jeżeli ma się taką figurę :) i takie oko, żeby nie przeoczyć trzech gruszek wiszących za płotem:)Ania
OdpowiedzUsuńona ma to do siebie, że kryje wszystkie mankamenty figury :) jedyny warunek, to chyba trzeba byc dość wysokim, bo bombka troche zaokrągla :) pozdrawiam Aniu!
Usuńdodam: Aniu, o znanej juz dla mnie buzi!:)
Usuńa gruszki to mąż wypatrzył i polazł do płota:)
UsuńO to mi się podoba. No sukienka i ziemniaki. :)) Sukienka super dla szczupłych kobiet takich jak Ty i nie zaprzeczaj proszę, moje sadło już nie takie bombki :)) a kolor rzeczywiście piękny.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy tam też sypią chemią jak u nas. Pod te ziemniaki oczywiście. My jedziemy aż do Piątku środek Polski :) po ziemniaki z ekologicznego gospodarstwa. Jeśli tylko pan rolnik jest trzeźwy. Bo ostatnio rzadko bywał a gospodarstwo ma wyróżniane medalami i ... sporo kontroli. Gruchy super o bardzo dobre na pewno, drzewko takie bym chciała mieć na działce. :)
Upsss!... To się przyznam do czegoś.. Powiem wam, że gruszka miała pyszny smak. Poczęstowaliśmy się jedną... Ale wystawała za siatkę, czy to może byc okolicznością łagodzącą?....
UsuńAleż sukienki nigdy nie są banalne! Spodnie to i owszem ;-)
OdpowiedzUsuńOkazało się, że post wcale nie typowo o sukience, ale rolnictwie w wielkim mieście. Interesujące! Przypomniała mi się komedia "Zróbmy sobie wnuka", gdzie starsi państwo posiadali pola uprawne właśnie w środku miasta i nie chcieli ich sprzedać za żadną cenę. Jak nie lubię polskich komedii, tak ten widok mnie rozczulił.
Moje królewny z kolei najchętniej żłopią wodę z kałuż i stawu, chociaż w domu miski pełne świeżej kranówki. Może to dlatego, że to wiejskie dziouchy są!
Moja Tunia też z polskiej wsi, nie mówiąc o kajtku, spod Włodawy przyjechała. Tylko na starość tak "spaniała", myślałby kto, że to wielkomiejska suka. maniery książęce!
UsuńUwielbiam takie uniwersalne ciuchy! Sukienka naprawdę ładne, coś jest w tym błękicie. I śliczne rękodzieło:).
OdpowiedzUsuńKurczę, wiochy wszedzie takie same (znaczy prawie ;)). Co do szmat, mnie się nigdy nie chce zbytnio zastanawiać nad ich dobieraniem, co sezon ide po nowe towary i ich używam, a te starsze leża odłogiem, nawet nie wiem, co tam mam skaranie. Chyba wyrzucę ;)
OdpowiedzUsuńKiedys blekitny byl moim ulubionym kolorem...
OdpowiedzUsuńJ.
a dlaczego go znów nie polubić:) Judytko, terapia kolorami przynosi radość sercu. Poza tym to taki maryjny kolor... buziaki i dobranoc!
Usuńświetnie wygladasz:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMała niebieska jest super:)))bardzo lubię błękitny kolor:)))blondynki dobrze w nim wyglądają ale ja na starość jestem ruda:)))Pozdrawiam bardzo serdecznie:))))))))))
OdpowiedzUsuńruda w błękicie... a może by tak spróbowac, może byc ciekawie Reniu:) No wiesz, co Reniu! Jaka starość! Całuski:)
Usuńpięknie ci w tym błękicie..... to kolor nieba, i przestrzeni:)
OdpowiedzUsuńjak poetycko... dziękuję!
UsuńThe wall gives a special effect.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Thanks! Have a good night!
UsuńGreetings, a
Piękna bombka bo modelka piękna. Ciekawe czy mój brzuszek by ukryła, jeśli tak to jest naprawdę bombowa!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak mój ukrywa, to i twemu poradzi :)
UsuńJesteś SUPER BLUE ! Pieseczki ,niestety nie niebieskie ale może niebiańskie ....? :*
OdpowiedzUsuńdobrze by było! kochana Grażynko! :)
UsuńOu la la a jaki w niej masz tyleczek ;)
OdpowiedzUsuńTyłeczek - jak kufereczek! cha, cha, by nie powiedzieć porządny kufer! Teraz przyszlo mi do głowy, że fajnie, że sa takie miejsca w necie, gdzie sie możemy spotkać i pośmiać siędobrotliwie - nawet z samych siebie :) dobranoc!
UsuńSliczny kolorek pasuje ci zreszta we wszystkim wygladasz super! W.
OdpowiedzUsuńWiolu, w niebieskim każdemu ładnie :) buziaki zwłaszcza tym najmłodszym :)
UsuńTez sobie niebieską kupiłam - wyszczuplającą :-)))
OdpowiedzUsuńTo juz nam ja pokazuj Stokrotko!
UsuńSlicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPewnie wszystkie ziemniaki muszą być równe.Kiedyś Rosjanie zbudowali automat do golenia brzytwą.
OdpowiedzUsuńNa pytanie jak to możliwe sokor wszyscy mamy różne twarze- konstruktor odpowiedział
- Ale tylko do pierwszego golenia.
Pozdrawiam
ostatnio mam fioła na punkcie takich niebieskich błękitów, co gdzieś kupuję to z całej gamy barw łapsko samo po te niebieskości sięga, dlatego kiecka nie dosyć, że jak piszesz z potencjałem, to jeszcze w kolorze, który nawiedza mnie nawet w snach :)
OdpowiedzUsuńAutomat do ziemniaków rządzi. Bardzo fajna Pani w bardzo ciekawej okolicy. taka miejsko-wiejska czyli na prawdę idealna.
OdpowiedzUsuńW błękicie Ci do twarzy :-) Zresztą też bardzo lubię ten kolor, chociaż nie mam blond włosków.
OdpowiedzUsuńMiło jest złapać oddech w takim otoczeniu, kiedy zaczynałam oglądanie zdjęć, nie sądziłam, że to Bruksela...
Pretty dress !
OdpowiedzUsuńObróżka pieska też widzę w temacie :)
OdpowiedzUsuńmasz rację błękit przyciąga wzrok.
hej babciu, nigdy nie zauważyłem informację na swojej stronie FB? Znaczy wiadomości
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Twój ukochany wnuk
Babcia niepiśmienna i nie potrafi fejsbuczyć, hi, hi :)
UsuńPozdrowienia
Twoja kochająca babcia, uchchchchchccchaaaaaa!
kochana Ty kiedyś mi pisałaś ,że dobrze mi w niebieskim ale Ty również w tym kolorze wyglądasz doskonale!!! Bardzo jesteś mi bliska jakbym znała Cię całe wieki:)***
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tym błękicie! I ta szydełkowa kamizelka jest genialna ;)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo pisać, jesteś niesamowita a w błękicie i niebieskościach Ci pięknie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńNo, ja się akurat z Anią zgodzę; bo Twój tyłeczek faktycznie przyciąga uwagę swoją zgrabnością ;-)-cóż;jak śpiewał Modern Talking-"you are sexy sexy lady" ;-).
OdpowiedzUsuńA ta opowieść o rolniku-niesamowita;coś jak relikt przeszłości w coraz bardziej industrializowanym świecie...;-(.
co za komplementy w niedzielny poranek! dziekować, dziękować... Rzeczywiście, ten rolnik jak taki Ostatni Mohikanin ze swoja wyspa zieleni pośród betonu, szkła i aluminium...
UsuńHej mała przecież mówilam abyś za kierownicą się nie malowała.....a sukienka i kamizelka niebiańskie ,
OdpowiedzUsuńBuziaki na dobranoc Basia
Ba, mowa! Zwłaszcza kamizela miodzio! :)
Usuńoh nie ma mnie ostatnio na blogach, więc nadrabiam, kiedy tylko mam moment
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz w tej sukience :) tak zwiewnie i dzieczęco
szkoda, że nie udało mi się jej wypatrzyć w top secret w czasie pobytu w Polsce
zazdroszczę kamizelki, mam nadzieję, że kiedyś nauczę się szydełkować i sama sobie zrobię
przydałby się i w centrum automat z ziemniakami, chociaż może bardziej popularne byłoby świeże mleko
Jak niebieskości, to ja zawsze na TAK!!! Ślicznie wyglądasz. A zdjęcia też cudne...
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, to mój ulubiony kolor :)
OdpowiedzUsuńLubimy, lubimy... :)
Usuń