Czytać miedzy liniami.
Ponoć by dobrze zrozumieć kobietę trzeba umieć czytać miedzy wierszami.
By dobrze zrozumieć Mia Zia trzeba umieć żyć miedzy liniami.
Tak przynajmniej głosi filozofia marki. Umiejętnie zbudowany wizerunek marketingowy firmy sugeruje, ze mamy do czynienia z wyjątkowo naturalnymi produktami, wykonanymi w systemie ręcznej manufaktury przez lokalnych pracowników (głównie pracownic) Maroka, Turcji, Indii, Nepalu. Wszystko to brzmi logicznie i jest zgodne z prawdą. Ale gdy popatrzeć na cenę uroczych ręcznie tkanych ubranek, to nie wiem dlaczego myślę że, że pięknie skrojona filozofia, a zyski trafiające bynajmniej nie do tych małych pracowitych rączek to dwie różne rzeczy... Ubranka są śliczne: zabawne, radosne, dziewczęce, sto procent naturalne, tyle, że według mnie... nieprzyzwoicie drogie! Jestem przekonana, że jedna ze znanych mi dziergających blogerek potrafi wyczarować równie piękne rzeczy, równie naturalne, ale o wiele tańsze. Skłamałabym gdybym powiedziała, że jestem nieczuła na pełną radości zabawę kolorami Mia Zia przywodzącą na myśl bajkowy świat dzieciństwa. Tak, ale zabawiam się nimi tylko w czasie wyprzedaży. I to, gdy zniżki zaczynają się co najmniej od 60%. Wtedy dopiero, według mnie, produkty zasługują na swoją rzeczywistą cenę.
Paski podłużne i poprzeczne noszę bez wyrzutów sumienia i dbałości o zdanie specjalistek od wizerunku. Oczywiście, gdyby trzeba było być adwokatem w swojej sprawie, to mam na tę okoliczność stosowny argument. Moja filozofia brzmi: Tego co w pewnych miejscach jest wystarczająco grube - nie jest w stanie nic bardziej pogrubić! I tego się uparcie trzymam.
To pozwala mi bez wyrzutów sumienia cieszyć się barwnymi wzorami i czerpać inspiracje. Gdy na brukselskich ulicach przeminie złocista jesień i zakróluje grudniowa szaroburość będzie to miało oprócz znaczenia praktycznego również wydźwięk psychologiczny.
Zdjęcia z kolekcji jesiennej Mia Zia
A gdy na dobre nastaną głuche, czarne jak atrament zimowe noce - zacznę robić kolorowe pompony! Tak, tak, nie przesłyszałaś się!
Będę przyczepiać je w różnych zaskakujących miejscach. Niech wywołują uśmiech na twarzach: na ulicy, w metrze, w pracy... Takiego energetycznego paliwa będzie nam wtedy potrzeba. Zaopatrzę się w motki kolorowej włóczki, nożyczki i kartoniki i rozpocznę pomponikową manufakturę. Po prostu je zrobię! Przecież nie będę ich kupować w butiku Mia Zia za nieadekwatne pieniądze. Taki pompon ma szeroki wachlarz zastosowań. Hej, jeśli coś wam przychodzi do głowy,to podpowiedzcie do czego mogą służyć kolorowe, włóczkowe pomponiki? Już niedługo - zbiorę do kupy wasze i moje pomysły - materiał na któryś kolejny post!
Zdjęcia z kolekcji jesiennej Mia Zia
A gdy na dobre nastaną głuche, czarne jak atrament zimowe noce - zacznę robić kolorowe pompony! Tak, tak, nie przesłyszałaś się!
Będę przyczepiać je w różnych zaskakujących miejscach. Niech wywołują uśmiech na twarzach: na ulicy, w metrze, w pracy... Takiego energetycznego paliwa będzie nam wtedy potrzeba. Zaopatrzę się w motki kolorowej włóczki, nożyczki i kartoniki i rozpocznę pomponikową manufakturę. Po prostu je zrobię! Przecież nie będę ich kupować w butiku Mia Zia za nieadekwatne pieniądze. Taki pompon ma szeroki wachlarz zastosowań. Hej, jeśli coś wam przychodzi do głowy,to podpowiedzcie do czego mogą służyć kolorowe, włóczkowe pomponiki? Już niedługo - zbiorę do kupy wasze i moje pomysły - materiał na któryś kolejny post!
Nie myślałaś o tym żeby zostać modelką?????
OdpowiedzUsuń:-)
Stokrotko kochana! W moim wieku i z moimi balkonami :) Jestes slodka! :)
UsuńAgnieszko, modelki powinny takie właśnie być. A nie takie chudziny bez kształtów. Wiem co mówię!!!!!
UsuńTo ja już ustawiam się w kolejce po Twoje pomponiki ;)
OdpowiedzUsuńchętnie się podzielę jak narobię, doczepisz do swoich uroczych karteczek, hi, hi :)
UsuńNie znam się na modzie, ale z przyjemnością lustruję wszystkie kreacje. W tym, co pokazujesz jest naturalna lekkość i radość dzielenia się z innymi.
OdpowiedzUsuńTo co pisze mężczyzna i w dodatku jak o sobie mówi "nieznający się na modzie" odbieram jako niewatpliwy komplement! Bo skoro tu zaglada i nie umiera z nudów, wręcz przeciwnie, ma pozytywne odczucia to wielki sukces! :) dzięki! Rosne... Lewituję... :) Naprawde!
UsuńTe zdjęcia są takie klimatyczne ,że zawsze mam ochotę być w tych miejscach :) .A pomponik oczywiście do czapki.Pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu, dajesz mi moc ciekawych spostrzeżen (również na prive) :)
UsuńNiewiem dlaczego pomyślałam ze będziesz je przyczepić na ulicach Brukseli ....
OdpowiedzUsuńTa druga propozycja firmy z pomarańczowym szalem wyborna !
Ja póki co ląduje sie energia ze słońca !
tak! podoba mi się misja ozdabiania deszczowej Brukseli kolorowymi pomponami! to może być zabawne:) skoro drzewa ubiera się w dziergane sweterki to można dołozyć i wiszace pompony na gałęziach :)
UsuńCzekam na fotorelację z pomponikowej kampanii :)
OdpowiedzUsuńBędzie, bedzie... :)
UsuńUtrzymując się w Polsce z budżetówki, nie ma mowy o zakupie tego, czego by się chciało:-) więc podpatrując dobre firmy sama sobie coś kombinuję przy własnych ciuszkach i też mam oryginalne:-)
OdpowiedzUsuńCzęsto zakładam szaliczki, apaszki, filcowe kwiatki, dodatki i też odganiam chmury:-)
oj wiem Basiu, ze na brak kreatywności w twoim przypadku nie można narzekać... :) Kreatywnośc rodzi się nie z nadmiaru srodków tylk z ich braku. Zazwyczaj jest tak, że zbytni dobrobyt usypia zmysły. My Polki nauczone jesteśmy sobie radzic w każdej sytuacji:)
UsuńSweterek jest fantastyczny, choć ceny niemałe. Wyprzedaże to dobry sposób na to by w swojej szafie mieć coś dobrego gatunkowo za mniejszą kasę.
OdpowiedzUsuńJa niekoniecznie potrafię korzystac z dobrodziejstwa wyprzedazy, najczęściej wydam więcej - niż w normalnych warunkach, a moje zakupy są często nieracjonalne. :) Dlatego też unikam duzych "spedów" chyba, że konkretnie wiem co mam kupić, jak było w tym przypadku.
UsuńTen pomponikowy dywan :) trzeba się przy nim pewnie narobić i wykosztować na włóczkę, ale efekt wow.
OdpowiedzUsuńKobieto, cudny sweterek, ukradłabym. I nie wierz, że paski pogrubiają, bo paski paskom nierówne, takie drobne nic nie szkodzą, a wręcz przeciwnie.
nie wiem, czy mi starczy cierpliwości, ale sprobuję, no i gdzie ten czas znależć, ale bedę dzielnie wyszarpywac skrawki godzin dla siebie :)
UsuńCzyżby to było to, co myślę? Pomponikowy dywanik? Przepiękny, wprost uroczy. Zrób taki na początek,a potem wymyśli się co insze:))).
OdpowiedzUsuńtrzymaj kciuki bym sie nie zniechęciła:)
UsuńŚliczne sa te zdjęcia i ten kolorowy sweterek:)))pomponiki świetnie wyglądają jako dywanik:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńteż goraco pozdrawiam:)
UsuńA ja zupełnie nie łapię światowego pędu za marką. Kupuję ubrania wtedy gdy mi się podobają i mogą być nawet ze stoiska na bazarku :)
OdpowiedzUsuńPompony? Do torby, do szala czy chusty zamiast frędzli, małe do obszycia dużego kołnierza, na rogi poduszek wszelakich... więcej mi na myśl na razie nie przychodzi :)
Ja kupuje od "sasa do lasa" i nigdy nie przepłacę, choćby to nawet do samej królowej angielskiej należało! uważam, że rzeczy są warte lub nie swojej ceny bez wzgledu na markę. Dlatego podobnie jak ty, kupuje po prostu to co mi się podoba. mam mnósttwo świetnych rzeczy z podrzędnych, małych sklepików, bazarku, ciuchlandów i całkiem drogich rzeczy. Po prostu nastawiona jestem na konkretna rzecz, a nie markę. Jak słysze te wszystkie egzaltowane :"must have" - sezonowe hity to mi cierpnie skóra, nigdy nie działam pod taką presja mody. Na ten kolorowy sweterek długo paslam oko, nie ze względu na markę, ale po prostu bardzo mi się podobał i pasuje do wielu moich rzeczy. ale czekalam, az stanieje, bo w zyciu bym takiego drogiego nie kupiła :) buziaki!
UsuńW dzisiejszych czasach można sprzedać wszystko za każdą cenę - w załączeniu z chwytliwą filozofią, jak widać :-)
OdpowiedzUsuńJa wyjatkowo nie lubię przepłacać za ciuchy, bunt we mnie narasta z dnia na dzień, kiedy pomyslę sobie o tych wszystkich sweat-shopach i faktycznym koszcie wyprodukowania jakiejś szmatki - zdecydowanie mówię nie.
Twoją paskową filozofię jednak gotowa jestem kupić za każde pieniążki:-) Buziaki i niech pompony będą z Tobą!!
dokładnie Madziu! wystarczy ubrac to odpowiednio w słowa i znaleźć grupę docelową :) dzięki za swietne pozdrowienie :) i z toba też - niech będa pompony! :)
UsuńPIĘKNIE I PROMIENIE WYGLĄDASZ
OdpowiedzUsuńco prawda wyrazu twarzy nie widać na zdjęciach :) ale masz rację, promieniałam cała ta radosną energią z pasków, co pewnie widac po moim zamaszystym chodzie :)
UsuńTarz nie musi być widoczna aby widzieć twoj entuzjzm i radość slowa i zdjęcia mówią same za siebie
UsuńRacja! :)
UsuńTakie kolorowe drobne paski to uwielbiam, głównie w chodniczkach, ale sweterek też bym chciała.
OdpowiedzUsuńA kolorowe pompony widzę jako bombki na choince. Wersja nietłukąca dla posiadaczy małych dzieci i kotów.
Nie moge uwierzyć! Pisalyśmy u siebie nawzajem komentarz doslownie w tym samym czsie! :) niezaleznie od siebie :)
Usuńładnutkie jesienne stylizacje, paski są dobre na jesień :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie --> http://lenettete.blogspot.com/
Jeśli Cię zainteresuje jakiś post -> zostaw po sobie komentarz
Jeśli spodoba Ci się blog -> Zaobserwuj i napisz mi to w komentarzu, z pewnością się odwdzięczę! ♡
Dziękuję za odwiedziny:) na pewno do ciebie zajrzę! I napewno zostawię slad mojej obecności, jeśli blog mnie zainteresuje. Nie obserwuje blogów na zasadzie: obserwacja za obserwację, nie zalezy mi na podbijaniu liczby obserwatorów, ale na ludziach, którzy zaglądają do mnie ponieważ rzeczywiście lubia mego bloga:) Pozdrawiam!
UsuńPonoć w dobrym związku facet powinien kochać kobietę i nie próbować jej rozmieć.
OdpowiedzUsuńWięc jak tu czytać między wierszami?
Pozdrawiam
Ale do tej mądrości dochodzi sie często po zjedzeniu przysłowiowej beczki soli:) Na poczatku mężczyxni często się łudza, że potrafią nas zrozumieć... choćby pomiedzy wierszami... :) Dobranoc Antoni! :)
Usuńooo wygląda bloga się zmienił - ładnie :))
OdpowiedzUsuńZ pomponami super pomysł!
Buziaki!
OOO, zauwazyłas! Takie kosmetyczne zmiany. Lekki lifting :)
Usuńśliczne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie wiedziałam, że Sara to sklep z drukarkami czy kasami fiskalnymi ): Myślałam, że to postać fizyczna...
Usuńbez wyprzedaży ceny zawsze są niestety mocno zawyżone, raczej jestem w stanie kupić coś bez przeceny tylko gdy jest idealne lub nie mogę bez tego żyć:D
OdpowiedzUsuńświetną masz tę granatowo czarną sukienkę sprzed kilku wpisów:)
aa i informuję, że zmieniłam adres na mrsfox.pl
[mypuffs]
Dzięki za nowy adres:) Fajnie to ujęłaś: "gdy jest idealne lub nie mogę bez tego żyć" :) Mówiąc szczerze, często też podobnie działam :)
UsuńPompony idealne dla Hanny Barbary do zabawy, ale będzie pomponowa jazda........a sweterek przeuroczy.Basia
OdpowiedzUsuńa wiesz, że Hannę Barbarę mam na tapecie kompa w pracy i od razu radosniej zaczynam dzień gdy widzę kochaną Bubę jak na mnie spoglada :) dobranoc!
UsuńWitam cię kochana. Jak zawsze zachwycasz pomysłami. Czy one się tobie kiedyś kończą ;) ?
OdpowiedzUsuńNa drugim zdjęciu widać,że przypiełaś pompony też do torebusi i bardzo mnie tym zainspirowałaś! Muszę też coś takiego wykombinować ;)
Kochana ty moja, życzę dalszej udanej twórczości! Do zobaczenia w kolejnym poście ;)
Kolorowy świat pomponików bardzo mi przemówił do wyobraźni. I lubię przeceny, wtedy kupuję po właściwych cenach a producent i sklep i tak zarabiają. Kolorowe wyroby z Maroka Nepalu czy Turcji zachwycają, skąd bierze się tam taka potrzeba na kolory, jestem w stanie zrozumieć dopiero, patrząc na surowy krajobraz jaki ich otacza. Pomponiki proponuję przy pasku spódnicy jeśli jest potrzebny. Dekoracja w domu przy drzwiach rozbawi i spowoduje uśmiech. Może zaczniesz modę na pomponiki. To byłaby radosna wspólna zabawa.
OdpowiedzUsuńDywan super, nasza psina byłaby zachwycona wyszarpując z niego to co zostało złączone. :) Pozdrawiam ciepło Agnieszko.
Nie masz co się bać pasków :) Na tobie wuglądają rewelacyjnie! Swoją drogą bardzo podoba mi się ich kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńDywan jest niesamowity!!! Ciekawe tylko co jak się po nim przez parę miesięcy podrepta, chyba, że to taki na który nie wolno wchodzić :)
na pewno nie dla alergików... ten dywan :)
UsuńFilozofia ubierania? Wolę filozofię rozbierania :)
OdpowiedzUsuńTypowo meski punkt widzenia. ponoć kobieta ubiera się nie dla mężczyzn, nie dla siebie, nie dla przyjaciółek, ale... dla najbardziej zawistnych koleżanek! cha, cha. Ponoć niczym tak babie nie zaleziesz za skórę, jak nielubianą koeżanką, którs lepiej wyglada niz ona sama :) ale tak naprawdę, kto to wie... kto zrozumie kobiety do końca... może lepiej zxastosowac tu filozofię Antoniego i nie próbować nas zrozumieć :)
UsuńDlatego wolimy rozpieranie. Bo ubieracie sie dla swoich wrogów, a rozbieracie dla nas :)
Usuńi tu sie z toba calkowicie zgadzam, zgarniacie to co najlepsze, dlatego nie marudxcie, że widzicie nas nieraz nieumalowane i z wałkami na glowie :) w ostatecznym rachunku i tak zjadacie wisenki na torcie :)
UsuńDywan z pomponików cudny i widzę, że samemu bez większych problemów można stworzyć podobny :) Genialna jesteś :)
OdpowiedzUsuńBędę genialna jak go wykonam, poki co, jeszcze jednego nie stworzyłam! :) ale chęci sa, tylko czasu brak!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń