Miłość cierpliwa jest, lecz i nie cierpliwa...
Dzisiejszy post jest dedykacją. Jak zwykle z opóźnieniem... A to dlatego, że lubię nabrać dystansu... Gdy opadnie kurz, ucichną fanfary, ja dopiero wtedy bocznym wejściem, szuram butami na wycieraczce z naręczem kwiatów... I korek od szampana wyskakuje z głośnym pyknięciem!
Niedawno moja siostra i szwagier świętowali rocznicę ślubu. Nie powiem wam którą, bo sama nie mogę w to uwierzyć, że mają tyle lat - co mają. I że się ciągle kochają jak dawniej, tylko - jeszcze bardziej świadomie. Za pośrednictwem bloga, składam im najserdeczniejsze życzenia! W dzisiejszym świecie, gdy np w Belgii średnia długość trwania związku małżeńskiego wynosi pięć lat, każda wielokrotność tej liczby robi nie lada wrażenie.
Lecz nie tylko dla nich jest ten post.
Dedykuję go wszystkim Wam...
Którzy macie za sobą wielokrotne piątki wspólnych lat...
Wam, którym nie udało się za pierwszym razem...
Którzy mieliście odwagę przeciąć ropiejącą ranę mimo uporczywego bólu i żmudnej rekonwalescencji...
Tym, którzy długo szukali i wreszcie znaleźli...
Tym, którzy ciągle nie tracą nadziei...
A także sobie - dalszego ciągu obecnego stanu rzeczy...
Ale najbardziej dedykuję mój dzisiejszy post młodym, którzy macie prawo czuć się oszukani...
Boście uwierzyli... Że miłość cierpliwa jest, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się gniewem. Taka dobra i potulna... Nieskomplikowana. Łatwa do przełknięcia - bułka z masłem.
Nie bądźcie naiwni! Czytajcie życie ze zrozumieniem!
Nie myślcie, że miłość ma krótki żywot motyla w brzuchu. A gdy ustanie ostatni, agonalny trzepot skrzydełek to wystarczy zmienić partnera. I jeszcze raz. I kolejny...
Epoka szybkich randek, szybkich związków, szybkich rozwodów za obopólną szybką zgodą. Epoka EASY...
Tymczasem Ona...
"Czasem się unosi pychą i gniewem..
I pragnie tylko swego, świat chce dla siebie...
Dopuszcza się bezwstydu, szuka poklasku...
Pamięta tyle złego, płacze o brzasku...
Nikomu nie chce wierzyć, w oczy się śmieje,
I nawet w sobie nie pokłada nadziei,
I bywa jak proroctwa, które się kończą,
Zachodzi... Jak Słońce..."
Drogi młody przyjacielu, przyjaciółko! Uczucie to tworzywo, zwykła plastelina, z którego własnymi łapkami trzeba ulepić Miłość na miarę siebie. Czasami jest cholernie trudno, czasami jest to niemożliwe, bo materiał za kruchy, rozsypuje się w dłoniach.
Ale nie trać nadziei i nie zrażaj się po pierwszej nieudanej próbie. Przy odrobinie cierpliwości, ciepła i szczęścia, możesz nadać tworzywu w swoich dłoniach pożądany kształt...
Nie przekreślajcie się zbyt szybko...
Bądzcie uważni, rozpoznajcie Ją wśród blichtru tego świata. Odrzuccie wszystko co za Nią się podaje lecz Nią nie jest. Po czym ją poznacie?
Nie jest łatwa. Unika zgiełku. Wymaga trudu. Sprawdza się w bólu. Gdy wszystko inne zawodzi.
"Bo chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Jak te dwa łyse kamienie nad rzeką
Chodzi o to
By pierwsze chciało słuchać
Co mu to drugie
powiedzieć chce do ucha:
Że po mej głowie ,
czasem się ich boje .
Chodzą słowa nie do powiedzenia..."
P.S. To nie koniec postów o uczuciach. Wkrótce następny.
Amen!
OdpowiedzUsuńKołacze mi po głowie cytat
OdpowiedzUsuńŁatwiej odejść niźli być ....
I wielu te drogę wybiera , choć konflikty nas umacniają , i milosc w Związku jest ważna , ale ważniejsze połączenie jej z szacunkiem .
Mężatka z 7 stażem , ale w związku od ponad 10 lat :)
Życzenia przekaz - właśnie miłości i szacunku :)
mimo, ze pracuje to wpadlam na chwilke, bo zaakcentowalas cos nieslychanie waznego: polaczeie milosci z szacukiem. Niewykle wazne spoiwo. Wlasciwie tego akcentu zabraklo mi w moim poscie, dzieki za uzupelnienie:) Siodemka to moja ulubiona liczba! Wygladasz na spelniona, a dziewczynki tryskaja szczesciem - to chyba ajlepszy miernik sukcesu w malzenstwie, czyli tylko zyczyc takiej kontynuacji :)
UsuńNic tylko gratulować! Właściwie w Polsce teraz małżeństwa również rozpadają się niestety coraz częściej :( Ludzie przyzwyczaili się do brania, a nie chcą dawać nic w zamian.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz im serdecznie gratuluję!
Pozdrawiam :)
Pięknie napisałaś i zacytowałaś. To ważne, żeby młodych przygotować, na miłość, związek. Że to nie tylko pięknie, wzniośle i romantycznie, ale spory wysiłek. Że po hucznych (coraz bardzie wypasionych) imprezach ślubnoweselnych zaczyna się normalne życie, że trzeba się starać, czasem zejść z drogi, czasem zrezygnować z czegoś.
OdpowiedzUsuńJa długo czekałam, już się pogodziłam, że "wszyscy faceci to świnie" - ale jak się zdarzyło, to totalnie idealnie :):):) Na dobre i na złe,
Dołaczam się do tych zyczeń. Wiem, że żeby być razem trzeba się nie tylko kochać, ale także rozumieć.
OdpowiedzUsuńZa parę dni skończę 39 lat...
.... 39 lat wspólnego życia oczywiście:-)
UsuńO to ja jestem przy tobie cienki Bolek z moją zaledwie dwudziestką :)
UsuńDziękuję za zyczenia i cały post.
OdpowiedzUsuńMogę tylko dodać, że "Miłość to nie jest wzajemne patrzenie sobie w oczy, ale patrzenie w jedną stronę "
Po ślubie jestem 28 lat i nie zmieniłabym swojej drogi życia nawet gdybym miała wybór :)
Pozdrawiam.
Jak dobrze, że za pierwszym razem trafiłaś tak wspaniale! Czuć tę pewność w twoich słowach! gratuluję i dalszego wspaniałego życia we dwójkę życzę! :) pozdrawiam!
UsuńAga- rewelacja, wszystko prawda, wiem o czym mówisz, bo mamy 32 lata za sobą:-))))
OdpowiedzUsuńPisz, niech czytają ci, co nie wierzą, nie potrafią, nie chce się im!!!!!!!
A Siostrze i Szwagrowi życzę kolejnych pięknych Jubileuszy w zdrowiu i radości.
Podobna do Ciebie... Siostrzyczka, czy to Basia??????
Tak, tak Basia jak ty :) Kiedyś was poznam... :)
UsuńPięknie o tej miłości napisałaś. To nie takie proste, wyidealizowane, a potem życie boli.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... prawdziwa miłośc to nie ckliwa pocztówka, czasami ciężka orka :) a rozczarowania bolą... Pozdrawiam, Julka!
UsuńDziękuję za te słowa. Jestem z tych, co uwierzyli i wprawdzie rzeczywistość okazała się inna, coś się skończyło, coś zostało zabrane, ale pozostała nadzieja i nowo nabyta mądrość, której nikt nie odbierze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńi o tę mądrość chodzi... :) ona jeszcze nie raz zaowocuje!
UsuńRozmarzyłam się na wiele sposobów:). Miło popatrzeć na takich, którzy się kochają. Wciąż tak samo, a co dzień dojrzalej.
OdpowiedzUsuń:) na wiele sposobów :)
Usuńjak pięknie;)) Miłość,ach miłość-piękna jest!
OdpowiedzUsuńCierpliwa i niecierpliwa. Słusznie. To sztuka i coś cennego umieć być ze sobą tak długo i szanować się wzajemnie. Gratulacje dla siostry i jej męża.
OdpowiedzUsuńdziękuje w ich imieniu :)
UsuńGratulacje a moja wielokrotność piątek nadejdzie gdzieś tak pod koniec grudnia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
to szampan sie poleje... :)
UsuńPiękna Para, pięknie napisałaś , piękny post -nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy . Ania
OdpowiedzUsuńsam wyszedł, ten post, tak spontanicznie ... :)
UsuńNoo... Ja nie dobiłam nawet do 5. I nie szukam, nie lepię, nie chcę...
OdpowiedzUsuńco ma przyjść, przyjdzie samo... życie napisze scenariusz :)
UsuńMiłość nie rdzewieje jak się ją pielęgnuje
OdpowiedzUsuńmądrze powiedziane:)
UsuńBył 1981 rok. Warszawa.SGH - i tam wszystko się zaczęło..........i tak łazimy po tych górach (i dolinach) i nieraz chcę wziąść od Niego ten cieżki plecak,ale mówi że mi będzie cieżko .....i za to też Go kocham.....
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś , dziękuję wszystkim za życzenia i ciepłe słowa,Pozdrawiam. Basia
To ja dziękuję, że mam o kim pisać :)
OdpowiedzUsuńNa codzień ( zawodowo) mam okazję obserwować i słuchać ludzi, którzy już nie chca lub nie moga być ze sobą. Czasami sa to bardzo poważne i złożone sprawy, a czasami błahostki stanowią (dla najcześciej młodych ludzi) powód do rozwodu.
OdpowiedzUsuńSama nieprzerwanie jestem w związku od 23 lat i liczę , że będe jeszcze długo :-)))
Wszystkiego najlepszego dla siostry i jej męża.
Fajnie, że życie prywatne masz oparte na mocnych fundamentach :) to daje zdrowy dystans w pracy... zwłaszcza takiej, gdzie ma się do czynienia z emocjami ludzkimi...
UsuńJa wierzę, ze istnieje taka o jakiej piszesz, ale jakoś tak mnie bokiem przechodzi ;) I wcale nie mylę z nią motyli w brzuchu.
OdpowiedzUsuńMoże sie bokiem do niej ustawiasz, albo sie na nia boczysz? :) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńAle śliczny post. I tak pięknie to wszystko napisałaś.
OdpowiedzUsuńCzasy robią się dziwne, wszystko jest coraz bardziej "fast" i jak sama określiłaś "easy". Niech chociaż to pozostanie niezmienne.
Czegos trzeba się w zyciu trzymać, masz rację! :) Pozdrawiam!
UsuńAgnieszko, Siostrze i Szwagrowi życzę kolejnych pięknych Jubileuszy w zdrowiu, miłości i radości...
OdpowiedzUsuńOch rozmarzyłam się... Doświadczam takiej miłości.
Cieplutko pozdrawiam:)
Jak miło to słyszeć... :)
UsuńHola, very sportive.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Yes, my sister with my brother in law :)
UsuńOch, te motyle !!!! Jeszcze i znów za nimi tęsknię ..... Całuski za piekne pisanie.
OdpowiedzUsuńcaluski za to, że nie wyrosłas z motyli! :)
UsuńTo piękne co napisałaś:))jesteście cudowni:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Reniu, ma byc cieplutko... :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne życzenia złożyłaś za pośrednictwem bloga siostrze i szwagrowi.
OdpowiedzUsuńPiękni są oboje. Dołączam się do życzeń.
Pozdrawiam.
dziękuję w ich imieniu :) przyjemnej soboty i niedzieli! :)
UsuńGdyby mi ktoś to powiedział dwadzieścia parę lat temu, ja bym w to nie uwierzyła... A jednak okazuje się, że można po wielu latach bycia razem być ze sobą coraz mocniej i intensywniej. A ja właśnie kiedyś myślałam, że to się nie może udać, że mogę żyć tylko z dnia na dzień, żadnego myślenia o przyszłości.... Dopiero po wielu latach uwierzyłam mojemu Mężowi, że mnie nie opuści... Jednak miłość cierpliwa jest i łaskawa...
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za wizyte i takie piekne miłosne świadectwo!:) Na dłuższą mete taka ona własnie jest, ale to dopiero widać z perspektywy wielu lat... :)
UsuńAgnieszko, na początku, spóźnione, ale szczere życzenia dla Twojej siostry i szwagra; miłości, wzajemnego szacunku, odpowiedzialności za kochaną osobę.
OdpowiedzUsuńJa jestem w 2 związku... Tak wyszło. Nie przekreślam wszystkich dni i lat pierwszego, bo byłabym niesprawiedliwa.
Teraz w 2 jestem już 8 rok... I wcale nie jest to takie proste, by zbudować 2 związek, kiedy każde z nas ma bagaż doświadczeń i to przeróżnych.
Pięknie przeformułowałaś fragmenty Psalmu o Miłości... Taka jest właśnie miłość , takie jest właśnie życie...
Tobie i Twojemu mężowi także życzę wszystkiego NAJ!
Wiesz Basiu, dojrzewa we mnie również post na temat tych drugich związków, z bagażem doświadczeń i traumatycznych przeżyć z tych pierwszych. Pomysł mi się nasunął obserwując moich sąsiadów... ale nie będe uprzedzać, za jakiś czas po prostu napiszę :) sciskam cię mocno. To nie ja przeformułowalam ten tekst, to z piosenki Rubika. Całuski serdeczne!
UsuńLudzie coraz częściej traktują miłość jak zakupy w Tesco czy McDrive. Niestety...
OdpowiedzUsuńZgadzam się ): buuuuu
Usuń..kiedyś, kiedy byłem młodym chłopakiem pytałem Matki co to znaczy miłość-nie umiała mi tego wytłumaczyć, dziś jestem mądrzejszy o wiele doświadczeń, wiele się o życiu nauczyłem i wiele bolesnych lekcji odebrałem,ale...nadal nie wiem czym jest miłość; wiem tylko,że swojemu dziecku też nie będę w stanie tego wytłumaczyć...
OdpowiedzUsuńBardzo uroczy post :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń