Słowa
Boimy się - odrzekli.
Podejdźcie do krawędzi - powtórzył. Podeszli.
Wtedy ich pchnął... I pofrunęli."
Guillaume Apollinaire
Jak ptaki. Slowa kłębiące się w jej głowie. Nie dawały spokoju. Przeszkadzały w myśleniu. Odkąd upchnęła je wstydliwie w zakamarkach swego umysłu. Chciały sie wydostać, wypełzały, zapełnialy się okrągłymi literkami na kartkach papieru, nabierały koloru treści. Wbrew jej chęciom, pomimo jej wyraźnego zakazu. Bała sie je wypuścić w świat, bała się podejść do krawędzi, lękała śmieszności i obnażenia przed ludźmi. Zdradzą ją. Już nie będzie przeźroczysta! A kiedy je wypuszczała, zmęczona tą nierówną walką frunęły lekko jak obłoki po niebie, wolne i szczęśliwe, ostre, romantyczne, wyszukane, proste, trafiające w serce, trącające banałem, niosące nadzieję, wywołujące uśmiech, łzę lub szyderczy grymas. Bo bylo ich wiele. Mogła obdzielać nimi do woli. Przez lata nazbierało sie ich naprawdę dużo. Jako mała dziewczynka przynosiła je na własnym grzbiecie w kraciastych torbach. Czytała za całą wieś. Na konto ślepego Gieńka spod lasu i Todorowej co czytać wcale nie umiała. I nieświadoma siebie dochodziła właśnie swoich dni. Wszyscy byli zadowoleni. Pani bibliotekarka krzewiąca kulturę na niwie i ona, przyczyniająca się mimo woli do podniesienia statystyk czytelniczych na wsi. Rozkładała swoje skarby na podłodze, segregowała. Przegladała zatłuszczone, zżółknięte kartki i te całkiem nowe: sztywne i pachnące farbą drukarską. Niektórym leczyła popękane od starości grzbiety, opatrywała rany. Ustawiała je na półce według autorów, treści lub objętości. Ciągle zmieniała szyk swoich papierowych przyjaciół. A później zaczynała ucztę. Od podręczników dla pszczelarzy poprzez wiersze Poświatowskiej. Do rana. Do zaczytania.
Wspomnienie z dzieciństwa napawające ją uczuciem rozkoszy to cierpki smak węgierek i radosne wzruszenie pierwszych stron każdej książki. Każdy inny pierwszy raz. Pozostawiający mokry ślad w jej duszy. I uczucie niedosytu. Pod poduszką kłębiący się marzeń stos. Tysiące słów... I nie wiedziała, że kiedyś będzie musiała je oddać, wypuścić, bo staną sie jej prześladowcami. Dzień i noc. Noc i dzień.
Zauroczona magią słów, nie znała jeszcze ich siły sprawczej. Że mogą zabić. Ale i uleczyć. Że raz wypowiedziane żyją własnym życiem i domagają się wzajemności. Że nie można ich cofnąć. Ani się ich wyprzeć. Że trzeba za nie ponieść odpowiedzialność. Że...
...na początku było słowo.
P.S. Mój mąż przeczytał powyższy tekst i mówi patrząc na mnie wymownie: ” Zapomniałaś dodać, że słowa bywają czasami kąśliwe…” Ze niby ja?… Kąśliwa?… Nieee…
Niech kropkomania trwa:)Jest piękna:)
OdpowiedzUsuńchyba karmie tymi kropkami swoje wewnetrzne dziecko :) gdzies tam w srodku ciagle drzemie podlotek! :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że ONA juz dużo wcześniej zrozumiała co znaczą słowa..... I dawno już je wypuściła z uwięzi...
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą Agnieszko.
Oj Stokrotko! czytasz miedzy wierszami :) madra z ciebie dziewczyna! sciskam :)
OdpowiedzUsuńAle mi się spodobało, że nazwałaś mnie dziewczyną!!!!! :-))))
UsuńBo tylko takie okreslenie mi do ciebie pasuje! :) tak podgladam komentarze w pracy, ale widze dodalas cos nowego, jak zwykle zostawie sobie na wieczor na piatkowy deser :)
Usuńkropki, groszki kojarza mi się z dzieciństwem i ulubioną spudniczką z falbanami..jest to magiczny deseń, który dorosłym kobietom dodaje sexapilu... kropkomaini mówię TAK!!! ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAa i genialny tekst, z wymownym przesłaniem. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńfajna ta sukienka w grochy! a takiego grubego swetrzycha zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńFantastyczny sweter i bardzo ładne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ale fantastyczny sweter! W połaczeniu z tą sukieneczką wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńTo prawda i bardzo ważna - słów nie można cofnąć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle mądry tekst, dający do myślenia. Czasem trzeba spaść, żeby pofrunąć. Bardzo lubię Twoją zabawę słowami, podobnie jak Twoją zabawę w ubieranie. Akurat kropeczki nigdy nie gościły w mojej szafie, ale to ważne, żeby sprawiać przyjemność tej dziewczynce, którą w duszy jesteśmy; u mnie to zadanie spełniają kolorowe wzorki i t-shirty z nadrukami :) A sweter - przytulniak to rzecz niezastąpiona.
OdpowiedzUsuńpiękne słowa
OdpowiedzUsuńa sweter tak w moich klimatach, że aż coś!!! Niechaj kropkomania Cię nie opuści :)
fajna kurteczka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńFajny sweter ten zielony i torebka ;)
OdpowiedzUsuńtekst ubrany w cieple,wzruszajace slowa...podobno ksiazki sa lekarstwem dla umyslu i duszy.
OdpowiedzUsuńpiekny wzor na sweterku i kolor cudowny^^
Świetny outfit, strasznie podoba mi się twój sweter :)
OdpowiedzUsuńxoxo
ta sukienka w grochy jest przecudowna *.*
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta sukienka sweter też uroczy:)))A z tymi słowami to już tak jest jak się wypowie to już nie złapiesz chociaż bardzo by się chciało:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiech drzemie w Tobie ten podlotek jak najdłużej bo tylko wtedy można najwyżej latac. Tekst postu nasuwa każdej z nas inne skojarzenia i ja mam swoje;)
OdpowiedzUsuńSłowa mogą ranic, zabrac nadzieję ale i mogą pomóc przetrwac trudne chwile. Fruń wysoko, tego Ci życzę Agnieszko:*
Piękny sweter no i Twoje nogi, patrzę na nie i podziwiam.
fajna torebka ;>
OdpowiedzUsuńWszystko co napisałaś, ja po prostu zobaczyłam:)Tę dziewczynkę, jej skarby, nocne zaczytanie, tę wieś i bibliotekę. Ciebie Lavioletko:) Pięknie Ci swetrowo-kropkowo, i zdjęcie na wprost, jak rzadko kiedy, fajnie:) U mnie odpływ jakiś...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKropki na sukience, jak kropki na końcu każdego mądrego zdania, które piszesz.
OdpowiedzUsuńA słowa... Mogą sprawić, że polecisz, mogą sprawić,że spadniesz. Ale i tak większość woli je wypuszczać, niż pozwolić dotrzeć słowom innych. Czyli inaczej: wolimy gadać, niż słuchać. Na szczęście są wyjątki! :) :)
Masz rację, więcej jest tych co lubia gadać i błyszczeć, słuchanie jest niełatwą sztuką. to trochę jak w tej anegdocie: "Ludzie dzielą się na tych co wchodząc do pomieszczenia wołają : Już jestem!; i takich, którzy mówią: jak dobrze, że jesteście." Jakoś tak to szło. :)
UsuńAch...
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo ładna...
No i Jestem ..w końcu docieram tu gdzie lubię chłonąc, czytac, zastanawiac się marzyc i odkrywac !!!Słowa.....są piękne, magiczne, pragniemy słuchac i upajac się nimi, ale są też takie raz wypowiedziane brzęczą nawet do końca naszych dni, czasami uśpione, ale jednak dzwonią i przypominają nie zawsze o cudownych chwilach ....Warto zastanowic się 100 razy zanim powiemy coś czego pózniej będziemy żałowali, a nie wszystkie słowa można cfnąc, można powiedziec przepraszam i wierzyc że osoba do której je skierowaliśmy zapomni, ale pewności nie mamy żadnej ...także ważmy słowa, które często ranią bardziej nizli wszystko inne...mają wielką moc, zostają w NAS :*
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek i te urocze kropeczki ;)))Ściskam Aguś :*<3
Dziewczyny, a mój mąż przeczytał ten post i patrząc na mnie wymownie mówi:
OdpowiedzUsuń"Zapomniałaś dodać, że bywają też słowa kąśliwe." że niby, co? Ja - kąśliwa? Prawda, że nie jestem kąśliwa. Same powiedzcie :)
Ty kąśliwa???? Nie powiedziałabym! Nie wiem, co by powiedział, jakby mnie posłuchał :D
UsuńSłowa tak jak najbardziej, ale TY nieeeeeeeee:))Pozdrowienia dla Darka :)
Usuń@Dziękuję za te wszystkie miłe słowa! Myślę że serce pełne marzeń zostaje na zawsze, wzbogacane jest tylko o coraz to nowsze marzenia, cele i pragnienia ;) A naszym zadaniem jest je ciągłe zapełnianie ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo mi przypomniałaś dopiero!, ja tez dostałam wyróżnienie, muszę jutro sie pozwierzać. Moze znajdę chwilkę znowu.Najpóźniej pojutrze.Obiecuję.
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, rewelacyjnie jej z dodatkiem płaszcza :) Sweter też cudo, ale za bardzo zasłania kieckę pod spodem :)
OdpowiedzUsuńto prawda, ale bardzo sie sprawdza na jesienne chlodniejsze dni :) dzieki!
OdpowiedzUsuńMarzę o takim swetrze ! ale niestety wszystkie jakie znajdują są na mnie za krótkie.
OdpowiedzUsuńśliczny zestaw :)
Ten byłby na ciebie pewnie dobry, jest cudownie długi i bardzo ciepły, naprawde udany zakup! dziękuję!
OdpowiedzUsuńTak było słowo i za słowa trzeba być odpowiedzialny, mogą ranić i to bardzo.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to napisałaś i piękne zdjęcia!
pięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńja i Fado uwielbiamy poranne spacery :)
Uwielbiam sobie poczytać Ciebie do podusi,zawsze zostawiam na deser:*
OdpowiedzUsuńW swetrzychu się zakochałam-jest obłędny!Piękna Aga:))))
A ja lubię do podusi bajdurzyc ci swoje opowieści, dziekuje Adrianko! :) I niech niedziela powita cię słońcem!
OdpowiedzUsuńAguś moje dobrzenie jeszcze potrwa, aleee jest lepiej:)))Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPostaram się w niedługim czasie jakiś secik zarzucic :))Dobrej Nocki :)
ale fajny sweterek!
OdpowiedzUsuńjak jesiennie!
OdpowiedzUsuń'Każdy pierwszy inny raz' - pięknie powiedziane, aż mi się miło na duszy zrobiło czytając te słowa, jak ptaki...
OdpowiedzUsuńCudne tło zdjęć, u mnie nie jest tak ładnie, jesień nadeszła za szybko, za pośpiesznie i zmięła liście brudnym, ziemnym brązem...
Pozdrawiam :)
oj sweter masz boski, mogę sobie tylko wyobrazić jak musi być w takim ciepło:D
OdpowiedzUsuńcała reszta w tym zestawieniu też dobrze się prezentuje
pozdrawiam:)
ten sweter jest naprawde rewelacyjny ;)) swietny kolor i splot ;))
OdpowiedzUsuńnotka jets tak genialnie napisana ze nie wiem jak to skomenotwac ^^ Nigdy bym czegos takiego nie napisala ;o
ooo widzisz haha ja uwielbiam jak moj facet czasem uzyje mojego zleu pod prysznic i co chwile sie jara ze pachnie jak malina ;DDDD
Oj, tak miło napisałaś...
UsuńPiekny gleboki wpis napisany wrecz dla wyobrazni. Mala dziewczynka, wies ksiazki szara realnosc i slowa. Te slowa moga cie przeniesc w swiat, do ktorego nigdy nie dotrzesz i pozwola ci przezyc chwile, ktorych moze nigdy nie zakosztujesz bez tych slow. Agus tak trafilas w moj gust tym zestawem uwielbiam jesienia czy zima takie wlasnie zestawy. Nie umiem zrezygnowac ze spodniczek i sukienek wiec sweter obszerny i piekna sukienka jak najbardziej. Nogi moja droga to ty masz niesamowite proste i szczuple i dlugie lucky girl!:) Podoba mi sie tez zdjecie gdzie sie usmiechasz i patrzszysz prosto w obiektyw zazwyczaj lubisz zdjecia lapane ty gdzies patrzaca w dal lub w bok :)
OdpowiedzUsuńOj , rzadko patrzę w obiektyw, to prawda! to taka trauma z "szafiarek", gdzie była nie za bardzo fair play - trolle ubliżały dziewczynom i obrażały jak sie da! za krzywy nos, nie taki włos itp :) Dzięki Aniu, mamy wiele podobnych upodoban "ubraniowych" jak zauważyłam :)
Usuńmnie też ten sweterek przypadł do gustu ;)
OdpowiedzUsuńAle dużo liści!
OdpowiedzUsuńto moja wina !! powinnam poinformowac o tagu i pytaniach,ale ostatnio chodze zakrecona...caly czas cos myle, o czyms zapominam...
OdpowiedzUsuńNie, moja wina - jestem roztargniona :) Sarah, te twoje objawy... wskazują mi na zakochanie;)
OdpowiedzUsuńAguś jesteś niesamowita , nigdy bym nie pomyslala że można tak pieknie napisać tak po prostu...o słowach.Pozdrawiam tą dziewczynkę która "leczyła popękane od starości grzbiety książek " a teraz... leczy słowami :)
OdpowiedzUsuńP.S.Sukienkę granatową w białe kropki miała babcia Stasia...
Telepatia, malinko, bo właśnie o tobie myślałam w tej chwili! Ojej!, to stąd ta moja miłośc do kropek! Rzeczywiście, teraz sobie przypomniałam, że jedną z tych babcinych sukienek przerobiłam kiedyś na super mini kieckę i na dyskoteki w niej chodzilam, chociaż długo mi nie posłużyła, bo materiał ze starości w końcu się "rozjechał". Nie mogłam odżałować!
OdpowiedzUsuńnie...nie to moja wina !! hehe,ja lubie zakochiwac sie na wiosne wiec diagnoza raczej bleda ;)
OdpowiedzUsuńha, cha, bo to może już wiosna, tyle, że ... u ciebie w serduchu :) miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńGreat pictures with the leaves, certainly the one on the stairs.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Thanks! :)
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuń