Walczę, walczę.
Moi drodzy, dziś nie będzie heroicznie, ani dramatycznie. Ostatnie posty ziały (zionęły?) powagą, ciężarem gatunkowym. Jednym bardzo się to podobało, innym nie. Jeszcze inni martwili się o mnie, że refleksyjny smutek na blogu odzwierciedla stan mego ducha. Na szczęście to nic z tych rzeczy.
Dla odmiany, mój dzisiejszy post jest bardzo roboczy. Na moim blogu trwają prace konserwatorskie, tak to się chyba nazywa. Usprawiedliwiam nimi fakt niepojawienia się środowego postu. W praktyce zaś wygląda to tak, że już drugi wieczór walczę z przeciwnościami losu i mojej zakutej blond mózgownicy. Postawiłam sobie za punkt honoru, ze nie skorzystam z pomocy mężczyzn, wszak pretenduję do miana kobiety niezależnej. Co prawda, nie potrafię jeszcze używać wiertarki i wymachiwać nią z fantazją jak suszarką do włosów, ale za to z powodzeniem udało mi się dodać menu do bloga. To już coś! Uffff, a pot płynie strumieniem...
Gdyby chłopaki nie wparowali o pierwszej w nocy z bukietami kwiatów do mego biura, kładąc tym samym kres moim zmaganiom - nie zauważyłabym, że oto nadszedł dzień (noc) moich urodzin. Tak, starzeję się z wdziękiem i nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Właściwie to nie zauważam, że się starzeję bo co chwila moją uwagę odciąga tysiąc barwnych rzeczy, które dzieją się wokół mnie. Z przyjaciółmi świętowałam urodziny dzień wcześniej, choć jakoś do mnie nie docierało, że to chodzi o moje urodziny. Wydawało mi się, że dla nich czas płynie, choć tak naprawdę wiekiem im bliżej do mego syna, niż do mnie. Gdyby nie ten wspaniały dyplom.... który zobowiązuje... (zdjęcie powyżej)
Pomyślałam sobie, że ta moja legendarna nieświadomość rzeczywistości w niektórych sytuacjach, pomaga mi bezboleśnie przeżyć wiele sytuacji nie do przeżycia, daje odwagę brawurowo sięgać gwiazd. Gdybym była bardziej świadoma, poważna, konkretna, to... nie odważyłabym się dokonać wielu fajnych odkryć. Gdybym była bardziej świadoma swego wieku, konsekwencji, niepowagi sytuacji... popełniłabym wiele niewybaczalnych grzechów zaniechania...
Nie zastawiajcie się zanadto, po prostu róbcie to!
Wracając do prac remontowych, to wybaczcie mi roboczy, beznamiętny charakter mego posta. Ale w końcu muszę kiedyś pisać o sprawach organizacyjnych, zaplanowanych spotkaniach autorskich i takich tam... Dlatego następny post prawdopodobnie będzie poruszał te właśnie tematy, bo już - dokładnie za tydzień - jadę na występy gościnne do Polski. Mam nadzieję, że do tej pory rolnicy i rząd dogadają się jakoś i ci pierwsi odblokują dojazd do Warszawy, bo w przeciwnym razie, mimo mego całego szacunku dla ciężkiej pracy rolnika, zaistnieje konflikt interesów. Muszę przecież jakoś na te spotkania dojechać. Póki co zaraz zbieram sie do spania.
W pracy, pewnie na pocieszenie, pozwolili dziś mi nosić koronę. Gra się - ma się, jak mawiają młodzi.
O jeden dzień starsza, dojrzalsza, mądrzejsza, ciekawsza, piękniejsza... Tak sobie tylko wmawiam, hi, hi. Jakoś trzeba połknąć tę żabę!
wszelkiej pomyślności!
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania - w połykaniu żaby jesteś bezkonkurencyjna!
OdpowiedzUsuńKobieta bez metryki - oto jak Cię widzę!
Zdrowia i dalszego rozwoju!
Pięknie Ci w tej koronie ;) I wielkie buziaki z okazji urodzin! Żyj nam sto lat, Aguś! ;)
OdpowiedzUsuńMy trochę starsze dziewczyny nie patrzymy już w kalendarz, wszak od jakiegoś czasu stajemy się tylko młodsze :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego !
Wszystkiego najlepszego Królowo :)
OdpowiedzUsuńOj Aga Aga......najlepszego:):)
OdpowiedzUsuńTemat urodin u nas wałkowany w kółko ,tylko słysze kiedy kiedy a kiedy moje ...o to długo....do moich wlasnych mi sie nie spieszy, choc ostatnio nie potrafilam odpowiedzien na pytanie ile mam lat, bo sie tym jakos specjalnie nie przejmuje....jak widac Ty tez nie i o to chodzi.
Swietuj z beztroską :):) i usmiechem i w koronie jak masz ochote
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Dużao zdrowia, radości, szczęścia i miłości..... Buziaki
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńŻyczę na ten nowy rok życia kolejnej książki:-)
OdpowiedzUsuńAguniu jeszcze raz wszystkiego dobrego. Ważne co w duszy gra. Twarde babki mają twarde tyłki!
OdpowiedzUsuńJa już tak namieszłam na blogu ze teraz nie mam podglądu na blogi które obserwuję.. ale udało mi się zmienić zdjęcie w nagłówku i czcionkę :))) osiągnięcie na miarę wynalezienia ampicyliny!
Aga, nie umiem skladac zyczen, mowca ze mnie zaden, ale wiedz, ze z calego serducha zycze Ci wszystkiego co najlepsze, trzymam kciuki za wszystkie Twoje poczynania, dla mnie jestes niezbitym dowodem na to, ze mozna :-) I moja ulubiona Autorka!!!
OdpowiedzUsuńMyślę, ze każda kobieta powinna w dniu urodzin przed lustrem wypowiadać to ostatnie zdanie :-) Wszystkiego naj !
OdpowiedzUsuńBon anniversaire! Wszystkiego najlepszego. Do twarzy Ci z korona. Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńSzczęścia Agnieszko :))
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj "Staruszeczko" ;)))
Ty rozkwitasz o starzeniu się nie ma mowy:))))Wszystkiego co najlepsze życzę i nie zmieniaj się za nic w świecie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSzczęścia i pomyślności z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobrze Agnieszko!
OdpowiedzUsuńAle życzę, żeby było jeszcze lepiej:-)
Zapomniałam napisać:
UsuńNIKE oczywiście przed Tobą:-)))) /jestem o tym przekonana, chociaż książki jeszcze nie czytałam. - Rozumiem, że Tarabuk 21 lutego aktualny?????
:) Stokrotko, NIKE bedzie zaz nastepna, hi, hi :) :) :) dziękuję! oczywiście TARABUK, jeszcze napisze! :)
UsuńBo jesteś piękna, mądra i ciekawa :) szczęśliwości życzę :)))))
OdpowiedzUsuńBardzo piekne twoje słowa! :) dziękuję!
UsuńUrodzino, dzis Walentynko mówię Ci AGA ŻYJ NAM STO PIEDZIESIĄT LAT!!! a co!!!!
OdpowiedzUsuńGefeliciteerd.
OdpowiedzUsuńW zdrowiu i poczuciu humoru dalszych wielu lat z uśmiechem. ♥
OdpowiedzUsuńDołączam się do wszystkich życzeń powyżej :)
OdpowiedzUsuńAguniu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę tego, co dla Ciebie najważniejsze, najbardziej się liczy i przyniesie szczęście nieprzemijające. Pa, Kochana i do zobaczenia.
Wszystkiego NAJ! Agnieszko...buziaki...
OdpowiedzUsuńBądź szczęśliwa- zawsze...
OdpowiedzUsuńI ja i ja tez krzyczę - wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńAgnieszko, Ty wiesz, że żyję w zawirowaniu. Omal przegapiłabym. Z całego serducha, moc serdeczności Ci życzę.
OdpowiedzUsuńZa zrobienie menu bloga-najszczersze słowa uznania-u nas to się omal nie skończyło skasowaniem bloga ;-).
OdpowiedzUsuń