"Marzenia spełniam w Brukseli" - zapraszam Was na spotkania autorskie w Polsce.
No tak. Ten post musiał powstać właśnie teraz. No bo jak inaczej? Już się wzruszam na myśl, że wielu z was poznam podczas tego weekendu, choć wydaje mi się, że przecież i tak znam was od dawna. Waszą wrażliwość, radości, kłopoty, zdolności, porażki, sukcesy, marzenia, dążenia, poglądy, temperamenty... Jesteśmy ze sobą już długi czas. Czasami czytam sobie was pomiędzy wierszami. Dopowiadam to co przemilczane... Wreszcie będzie okazja uścisnąć niektórym z was dłoń osobiście. Nie wszyscy z was są "fejsbukolubni", więc zamieszczam tutaj informacje o moich warszawskich spotkaniach autorskich.
Dla moich rodaków z Podlasia podaję jeszcze jeden termin: 20 luty, piątek, godzina 16.30 Ośrodek kultury w Ciechanowcu.
Tak. Marzenia spełniam w Brukseli. Nie sądziłam, że moja książka narobi wokół tyle szumu. Żartuję, że gdybym wiedziała, że tak będzie postarałabym się jeszcze lepiej. Nie, nie kokietuję was fałszywą skromnością. Myślałam, że moja publikacja pożyje życiem barwnego motyla i umrze cichutko niezauważona. Dostarczy trochę emocji rodzinie i przyjaciołom. Nie podchodziłam do tego ambicjonalnie, bo piszę sobie od serca, zawsze. A ono, to moje pisanie zatacza kręgi, jak kamień wrzucony do wody - powoduje rozchodzące się fale. Jedno zdarzenie generuje drugie, a to następne. Czy mogę powiedzieć, że odniosłam sukces? Zuchwale powiem, że tak. Zależy jednak, co jest dla Ciebie miarą sukcesu, ty, który czytasz teraz te słowa. Rozpoznawalność, bogactwo, kariera??? Według mojej miary, tak, odniosłam sukces, co prawda jeszcze częściowy, ale już widoczny. I nie jest nim żadna z wymienionych wyżej rzeczy. Dla mnie sukcesem jest to, że moje słowa trafiają do właściwych osób. To, że moje pisanie łączy ludzi bardzo różnych wiekowo i światopoglądowo, ponad wszelkimi podziałami. Jesteście tak bardzo od siebie i ode mnie inni, co nie znaczy, że wszystkim wam przyklaskuję. Ten kto zgadza się ze wszystkimi, nie zasługuje na to, by ktokolwiek z nim się zgadzał. Ja tylko szanuję waszą odmienność i staram się patrzyć na świat z empatią, nie wyrzekając się swoich poglądów. Staram się być z wami szczera i zbieram tego owoce. Facynuje mnie różnorodność waszych osobowości. Uczę się was i czerpię z waszego bogactwa, oddając wam przetworzone na słowa myśli. Pełny sukces będzie wówczas, kiedy moja pasja będzie moją pracą, a praca - pasją. Aż do zatarcia subtelnej granicy: co jest czym...
Cieszą mnie szykujące się spotkania. Cieszy mnie, że będzie uczestniczył w nich w Warszawie aktor teatralny i filmowy Dariusz Kowalski. Nasz znakomity Siemiatyczanin, znany między innymi z takich filmów jak Prawo Agaty, Komornik, Plebania, zgodził się udzielić mi wsparcia medialnego. Cieszy mnie zainteresowanie znanej i lubianej dziennikarki z jednej z najbardziej rozpoznawalnych telewizji, która wyraziła chęć zrobienia ze mną reportażu - portretu do ogólnopolskiego magazynu. Celowo nie podaję z nazwiska i nazwy, póki projekt nie jest zmaterializowany. To, że zapraszana jestem do szkół, by mówić młodzieży o tym, że warto marzyć i podejmować trud realizacji marzeń, że młode redaktorki chcą robić ze mną reportaże (panie Madzie) do swojej internetowej telewizji i wspierać mnie medialnie. Że mogę mówić, mówić, mówić. I pisać. A ktoś inny chce słuchać i czytać.
Dziękuję.
I zapraszam.
Gratulacje !!!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze w życiu to spełniać swoje marzenia - ale jedno sobie zostawić tak żeby było zawsze niespełnione. Takie mityczne wtedy będzie i upragnione niezwykle :)
No ja niestety do stolycy nie zajadę :(
dziękuję! Nie szkodzi, twoje zyczliwe słowa będa mi towarzyszyć podczas tego pobytu :) moze kiedyś ja przyjade w twoje strony :) kto wie...
UsuńNo to do zobaczenia:)
OdpowiedzUsuńjuz za trzy dni... :)
UsuńAguś dni pełne wrażeń przed Tobą. Wykorzystaj ten czas, daj siebie kawałek swiatu, to wraca.I usmiech niech Ci towarzyszy , to najkrótsza droga do drugiego człowieka. ...Powodzenia
OdpowiedzUsuńdzięki za piekne, z głębi serca życzenia. a może sie zobaczymy... :)
UsuńMam nadzieję. ..
OdpowiedzUsuńA ze od jakiegoś czasu wierze, ze wiele zalezy od nas samych to wielce prawdopodobne..
Sobota czy niedziela lepiej
może niedziela, latwiej zaparkować i większy lokal... ja ci wygodniej! bardzo się uciesze jak cię zobacze, choc rozumiem, że nie łatwo mieszkając tak daleko...
UsuńPowodzenia i sił na najbliższy pracowity weekend :)
OdpowiedzUsuńBędzie się działo, oj, będzie ;)
OdpowiedzUsuńTeraz masz motywację do stworzenia ciągu dalszego;)
Oj, tak! :)
UsuńCzuje ze do ciebie jest blisko bez względu na km.One powodują niepotrzebny dystans.Unikam tego.
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane...
UsuńGratuluje Agnieszko i zycze, aby pisanie stalo sie dla Ciebie praca, a praca pasja, bez jakichkolwiek granic ! Piszesz bardzo interesujaco, a to pociaga za soba wiele osob, ciekawych o czym znow napiszesz, zagladaja, oczekuja na Twoje posty, a teraz na ksiazke i to jest wspaniale i piekne !
OdpowiedzUsuńJeszcze raz serdecznie gratuluje, Agnieszko i goraco Cie pozdrawiam:)
Nie wiem co powiedzieć, jakieś takie wzruszenie mnie dopadło i nieopisana radość z Twojego sukcesu, powiem tylko niech się dzieje! ;) A Ty płyń i zbieraj kolejne sukcesy ;* Szkoda, że się nie spotkamy bo do Warszawy mam daleko ale nigdy nie mówię nigdy- życie czasem może nam spłatać takiego figla ;) Ściskam :*
OdpowiedzUsuńPięknych spotkań. To Twój czas :)
OdpowiedzUsuńAguniu!! Być może uda się nam uściskać, być może nie. Więc tak na wszelki wypadek - już dzisiaj GRATULUJĘ i życzę Ci siły, powodzenia, płynności myśli i jak zawsze kwiecistych wypowiedzi oraz słuchaczy - oddanych zwolenników Twoich królewskich ubiorów myśli, uszytych z atłasu Twojej duszy. Delektuj się bliskością sprzyjających Ci ludzisków i pozwól im delektować się Twoim stylem, otwartością wypowiedzi, uznaniem odmienności, siłą walki o marzenia, światłem dobroci jakie emanuje z Twojego wnętrza......Bądź i rozdawaj zauroczenie. Uściskuję Cie mocniście!!!
OdpowiedzUsuńAnia Ż. (siemiatycka)
Gratuluję! Wszystkiego! I życzę jeszcze więcej :)
OdpowiedzUsuńZresztą - Ty to wszystko ode mnie wiesz :)
Jestem z Ciebie dumna!!!!!!!!! Żałuję że nie mogę wyściskać Cię osobiście w Waw-ie ale na pewno zrobię to przy najbliższej nadarząjącej się okazji.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie czytałam Twojej książki, jestem Tu nowa, szybko nadrobię tą zaległość, bo uwielbiam czytać Twoje posty i już wiem, że książka przypadnie mi do gustu. Jestem z Ciebie bardzo dumna, bo nie pisałaś jej pod publiczkę, tylko dla własnej radości, bardzo to cenie:) Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów. Szkoda tylko, że te spotkania z Tobą, daleko ode mnie
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i bedzie u mnie na stoisku :D
OdpowiedzUsuńGratuluje Agnieszko, spelniac swoje marzenia to bardzo wazna i fajna rzecz, to ze sie komus udaje motywuje mnie by trzymac sie swoich i wierzyc w nie. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńNo i grzejemy się przy blasku Twojej sławy.Tak troszeczkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aguś, jak ja się cieszę. Kochana- zasłużyłaś, zapracowałaś, wywalczyłaś, wymarzyłaś, przetrwałaś, pokazałaś- myślę nie tylko o książce, ale o wszystkim, co ją poprzedziło! Powodzenia życzę! Pozdrów ode mnie Pana Tracza, jest świetnym aktorem! Ach jak i żal, że nie mogę pojechać do Warszawy!
OdpowiedzUsuńNajpierw entuzjazm - tak musiało być, nie mógł się zmarnować Twój talent! Ostatnio książki pisze, za przeproszeniem, byle kto, ale nie każdy potrafi książką przemówić do ludzi. Może dlatego, że ci wszyscy 'pisarze' nastawieni są na zarobek a nie przesłanie.
OdpowiedzUsuńZ żalem jednak zawodzę - jak tooo? Warszawa? Tak daleko?
Dołączam się do gratulacji i życzę Ci owocnych spotkań .Pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńchyba już mogę to napisać :) do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, gratuluję, powodzenia na spotkaniach, szkoda, że mam daleko, bo chętnie bym Cię poznała,,,pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńGratuluję Agnieszko. Spełniły się twoje marzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jesteś kolejnym przykładem, że marzenia mogą się spełniać, życzę Ci niezapomnianych wrażeń z tych spotkań i wiele radości, powodzenia :))
OdpowiedzUsuńAgnieszko, gratulacje!! Boże, strasznie żałuję, że nie mogę być w Warszawie... Może następnym razem...
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję sukcesu :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko ja pozwoliłam sobie na przepisanie kilku fragmentów z Twojej książki, którą właśnie skończyłam czytać, napisałam na blogu, mam nadzieję że nie będziesz miała mi tego za złe, bo bez pytania całkiem.
OdpowiedzUsuńhttp://elkiblog.pl/index.php/blogerki-pisza-ksiazki-ktore-warto-przeczytac-namawiam-naprawde-warto/
Napisz kiedy na obczyznie prawie nowej ojczyznie. Prawie... ☺ Kiedy, gdzie Tu w Belgii? Spoznione kciuki. Bylo ciezko? Bylo warto! I to sie liczy. Nie mysl, ze moglo byc lepiej. Jest jak jest. Musi byc dobrze... i tej dewizy sie trzymaj w zyciu. A ja ciagle opozniona, nie czytala, nie przegladala nawet. Wybacz, nadrobie. Chciec to znaczy moc. A ja CHCE. 3maj sie Aga. Buziaki. Joanna-Jo 😊
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!!!!Cudownie że spełniasz swoje marzenia-robisz to co kochasz.Pozdrawiam serdecznie i powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i serdecznie gratuluję.Ty jesteś skazana na sukces na rynku czytelniczym.Życzę, by nigdy nie brakło Ci czasu i tematów do opisania - bo są tacy jak ja, którzy czekają, czym nas zaskoczysz, zaciekawisz, zauroczysz., rozbawisz............Wielkie dzięki za wszystko! Pozdrawiam Ala Zych