Odwracam uwagę.
Stojąc rano przed lustrem starannie rozcieram korektor w miejscu głebokich, szarych bruzd pod oczami. Nanoszę opuszkami palców kryjący podkład. Nakładam barwny kamuflarz, jak żołnierz przed akcją w dżungli by wtopić się bezszelestnie w tło. ODWRACAM UWAGĘ. Nie można być kobietą na dwóch pełnych etatach: w firmie i w domu; matką, żoną, po godzinach pisać i blogować, rozwijać pasje i jednocześnie sypiać osiem godzin na dobę. To się wyklucza! Dlatego, gdy nagle dopada mnie tygodniowy kryzys: ODWRACAM UWAGĘ. Od moich krótkich pięciogodzinnych nocy, rysujących się zmęczeniem na twarzy.
Upinam, drapuję, stosuję warstwy... Odwracam uwagę od zbędnych kilogramów w miejscach na moim ciele, gdzie chciałabym, by było ich zdecydowanie mniej.
Brak pewności pokrywam nadmiernym jej okazywaniem...
Uśmiecham się, gdy chcę płakać... To moje łzy, nie lubię dzielić się nimi ze światem. Nic do nich nikomu. Odwracam uwagę...
Odwracanie uwagi. Najstarszy w świecie mechanizm obronny. Sposób na uniknięcie konfrontacji z: bólem, rozczarowaniem, niebezpieczeństwem, śmiercią, złudzeniami. Nasze podświadome, pierwotne zachowanie drapieżnika. Ptak odciąga uwagę wroga od gniazda swoich małych sam wystawiając się na niebezpieczeństwo. Dziecko w sierocińcu gryzie do krwi własne dłonie odwracając uwagę od cierpienia duszy braku przynależności. Mój Kajtek prowokuje atak, pozorując odwagę. Odwraca uwagę od kołaczącego z przerażenia serca. Źle pozrastane drobne żebra, ciągle dają znać o sobie. Pamiątka po ludzkich kopniakach.
W starannie wyreżyserowanym odwracaniu uwagi celują politycy. Po mistrzowsku kierują światła reflektorów na "grzeszki" innych, odwracając uwagę od własnych. Ale nie tylko oni. Ten, kto najwięcej krzyczy, ma najmniej do powiedzenia. Inny leje wódę w gardło, chcąc zapomnieć o niepowodzeniu, wstydzie, bólu czy zawodzie. Zarozumiałość, buta, kpiąca postawa skutecznie maskują małe poczucie własnej wartości. Rzucasz się w ramiona innych kobiet, by odwrócić uwagę od tęsknoty za tą jedną, co cię porzuciła. Hałas zawraca głowę twoim myślom. Nie daj się zwieść zgiełkowi świata. Tylko w ciszy usłyszysz to co istotne. Wsłuchuj się w nią czasami. Nie przegap prawdziwych drogowskazów. Nie odwracaj uwagi od życia ... Nie bój się. Mierz się z nim.
Nie bądźmy tchórzami. Patrzmy życiu w twarz. Ponawiajmy próby.
OdpowiedzUsuńaż do szczęśliwego skutku! :)
Usuńładne... Cztery godziny snu wprowadzają w dziwny stan. Niby można się przyzwyczaić, ale funkcjonalność się zmienia. Ja makijażu nie założę...
OdpowiedzUsuńale możesz zakamuflować się zarostem, ja brody ani wąsów nie zapuszczę... :) swoją droga rzeczywiście to dziwny stan takie permanentne niedosypianie, coś jak rodzaj hibernacji... Pozdrawiam!
UsuńKamuflaż to najstarsza umiejętność zejścia z linii strzału :)
OdpowiedzUsuńładnie ujęte, tak po żołniersku :)
UsuńOdwracam uwagę, gdy chcę coś ukryć Nie ważne - czy istotne, czy błahe, czy przed samą sobą czy całym światem. A moje ulubione sposoby odwracania uwagi to chyba ironie i gry słowne. A to naprawdę mało kto rozumie. I dobrze, bo dzięki temu mogę komuś powiedzieć w twarz najgorszą prawdę, a on roześmieje się i stwierdzi, że na pewno żartuję...
OdpowiedzUsuńznalazłaś doskonały sposób, wręcz idealny! :)
UsuńDzień w dzień zasypuję się okruchami nadziei która powoli umiera... gdy nie wychodzi się z domu nie chcę się nawet malować- czasami potrzeba wyglądać na zewnątrz tak jak się czuje w sercu. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńKropko... co się dzieje... ? twój słynny optymizm. Martwię się...
UsuńTak Kochana, da się pracować nawet na trzy etaty, bo u mnie dochodzi jeszcze całodobowa opieka nad chorą fizycznie i psychicznie mamą. Wstaję już o 5 rano żeby zdążyć do pracy, ale codziennie się maluję, wyciągam inne ciuchy, wyłapuję dobre chwile i wciąż cieszę się życiem. Pozdrawiam wszystkich zmęczonych:-)))))
OdpowiedzUsuńBasiu, jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem! :)
UsuńSzum medialny to jak pierzyna, która chowa braki niekochanej przez wszystkich kochanki.
OdpowiedzUsuńPokora stoi w kącie i patrzy zawstydzona rozwrzeszczane czupiradła. Czeka na swój czas....
Pozdrawiam pięknie
w czwartek
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Jak ja was kocham za te wszystkie twórcze, inspirujące mnie, dające do myslenia komentarze! dziekuję!
UsuńOj tak tak... Ja lubię spać, więc mobilizuję swe i pociech siły by skomasować działania... Wstaję o 6 choć w sumie teraz jak sie przyzwyczaiłam to nie wem po co bo do 7 i tak leżę walcząc by nie zasnąć, a potem galopem robię wszystko naraz.. Jestem nie reformowalna... co do kamuflażu od razu przypomniało mi się to:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=2FFjfdjx7PE
a udawanie jest mocną stroną ludzi, gdyby każdy mówił to co myśli, świat byłby inny.... Nie wiem czy lepszy czy gorszy ale napewno inny..
Buziole
ja podobnie jak ty wstaję, ale tylko do wpół do siódmej oge udawać, że śpię, póxniej - galop! codziennie z mokrą głową do pracy. mam z tuzin najróżniejszych zimowych czapek, chwytam pierwszą z brzegu, aby ciepła była, na głowę i do samochodu. zanim zajade do pracy, to głowa prawie wyschnie...
UsuńOdwracanie kota ogonem.
OdpowiedzUsuńW polityce ? Głośniejszy ma rację, niestety, tak się to odbiera...
bo świat na głowie stanął. jak mówisz: odwracanie kota ogonem. ):
UsuńTak to juz jest, ze świat nie lubi słabych i przegranych ludzi. Trzeba udawać, zakładać maskę na twarz, przyklepać uśmiech i pokazywać światu swoją sile. Nie wiem jak ten post ma sie do Twojego życia, jeżeli cokolwiek niedobrego dzieje sie w Twoim życiu to trzymam kciuki za dobre przemiany. Buziaki Agnieszko.
OdpowiedzUsuńOprócz zmęczenia wszystko idzie pełna parą. To mój dobry czas. Ale dzięki za troskę, Elu. Pozdraiwiam serdecznie
UsuńMiałam kiedyś koleżankę w pracy - była mistrzynią maskowania. Zawsze nienaganny makijaż, dopracowany strój, opanowana, uśmiechnieta opowiadała z zachwytem o swojej rodzinie, wyjazdach, urządzaniu domu, itp...jakie było nasze zdziwienie, gdy po jakims czasie dowiedzielismy się, że ma męża tyrana, który ja bije i się nad nią znęca....może gdyby tak nie maskowała prawdziwego zycia znalazłaby tak potrzebne wsparcie i pomoc??? aczkowliek rozumiem, że są ludzie, którzy za wszelka cenę chcą się bawić w gierkę pt zachowajmy pozory... to nie da mnie :-) ściskam Cie mocno!!
OdpowiedzUsuńUściski Madziu!
UsuńJa chyba nie lubię się maskować, choć z drugiej strony, nie uważam, że wszystko należy mówić ludziom w twarz.
OdpowiedzUsuńOdpoczynku od wszelakich problemów, bo najczęściej maskujemy własne problemy, nieważne małe, czy duże, prawda?
ja podobnie jak ty, mam nadzieję do zobaczenia w Wwie:)
UsuńTak kiedyś sprzedawca odwracał moja uwagę od źle naprawionego samochodu, próbując mi go wcisnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O masz! zycie daje liczne przykłady!
UsuńPozdrawiam Antoni!
Zaczęłam się zastanawiać jak to jest z tym maskowaniem (i nie o makijaż mi chodzi bo ten lekuchny robię)
OdpowiedzUsuńI chyba jest tak....że kiedy mi źle chowam się przed światem, kiedy dobrze dzielę uśmiechem z wszystkimi :)
Ale te chowanie....chyba nie maskowanie.
Lustro piękne!
czasami mamy potrzebe ukryc się przed swiatem. dziękuję za lustero, kiedys opowiem i jego historię :)
UsuńPięknymi słowami napisałaś o odwracaniu uwagi...
OdpowiedzUsuńTak, i ja czesto stosuję tą metodę aby ukryć zmęczenie, bladą cerę, aby wyglądać jak... no właśnie jak? Jak radosna, zadowolona kobieta. Od kilku lat zaprzestałam tej "sztuczki" jeśli chodzi o bliskie mi osoby i uczucia, tu nie warto udawać. W innym przypadku czy nasi bliscy byliby rzeczywiscie bliskimi?
Pozdraiwam Cię serdecznie spod szminki :)))
swięte słowa! i dziękuję za odwiedziny :)
UsuńTak już było i pewnie będzie ,że co nieco zostawiamy dla siebie ..chowamy się czasami przed światem...i niech tak zostanie....
OdpowiedzUsuńA najważniejsze aby życie nasze było według nas udane:):)
Całusy
no własnie! też jestem tego zdania! buziaczki :)
UsuńCzasem trzeba troszkę zamaskować:))ważne jest aby znać umiar i tuszować wszystkiego za wszelką cenę,czasem warto się otworzyć:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńUmiar to podstawa, pozdrawiam Reniu
UsuńJa to robię zupełnie intuicyjnie, dopiero po czasie sobie uzmysławiam, że znów się skryłam i że czas do ludzi:)
OdpowiedzUsuńtak, często jest to też bezwarunkowy, podświadomy odruch, pozdrawiam ciepło!
UsuńA mnie akurat to życie nauczyło żeby się maskować , w sensie przenośnym , jak się mieszka w małej społeczności , bo w sensie dosłownym po tylu godzinach ile ja pracuję , maskowanie jest też konieczne .Pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńzycie najlepszym nauczycielem, Aniu! buziaki!
UsuńSzacun-ja po 5 h snu chodzę po ścianach.
OdpowiedzUsuńA co do maskowania-wiesz;niestety obecny dziki świat zmusza nas do tego...
:) kwestia wprawy :)
Usuńrekonstrukcja mojego człowieka zajmuje mi coraz więcej czasu i kosmetyków , a na do widzenia dnia ...zupełnie jak film puszczony do tyłu w zwolnionym tempie
OdpowiedzUsuńbardzo fajne sformułowanie: "rekonstrukcja mojego człowieka" :)
UsuńIm gorzej, tym pozornie weselej. Tylko po czasie odchodzą siły na maskowanie i wtedy dopiero jest zaskoczenie: bo przecież ona zawsze taka pogodna...
OdpowiedzUsuńi wtedy - szok!
Usuńwow i adore the mirrow a lovely item
OdpowiedzUsuńand your item is cute too
follow for follow :)
hope you too visit my Blog <3
http://miss-amelyrose.blogspot.de/
Witaj kofana! Witają Siemiatycze.
OdpowiedzUsuńCzytając Twój post przypomniał mi się mój wiersz napisany prawie "100 lat" temu, ale treścią pasujący chyba do poruszonego przez Ciebie tematu:
Tłum.
Milion różnych masek.
Gonią przed siebie.
Jedne w bok inne prosto.
Dokąd?
Zazwyczaj same nie wiedzą,
ale mknął szarą drogą życia
z biciem serca w gardle.
Zrywa się wiatr.
Zdmuchuje maski milionom.
Toczą się po chodnikach -
kolorowe i niczyje.
Zatrzyma się - LUDZIE.
Patrzą na siebie.
Milczą.
powoli rozchodzą się
zawstydzeni swoimi
TWARZAMI
i bladym cieniem.
Podlaskie uściski całej rodzince
Ania "Żeberko"
zatrzymałam się na dłużej przy tym wierszu...taki prawdziwy...
UsuńAniu, skarbie! znam cię tyle lat, ale nie od tej strony! ten twój wiersz jest jak kropka nad i do tego posta. tak bardzo do siebie pasują... sciskam mocno rodzinkę i Siemiatycze
UsuńOdwracanie uwagi to takie odwracanie głowy od prawdziwości. To brak zgody na to, jaką się jest. To tworzenie siebie nowej, ale nieprawdziwej...
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz- to mechanizm obronny. I dobrze sobie zadać pytanie- przed czym?
Kocham ciszę. Czerpię z niej ukojenie, mądrość, pozytywną energię. A kiedyś się jej bałam...:)
tak, ludzie się boja ciszy, boja się, że moga usłyszeć swoje niespokojne mysli...
UsuńAgnieszko,świetny tekst,napisany z pazurem literackim. Brawo ! 😘
OdpowiedzUsuńdziękuję kobietko :)
UsuńJak się tu nie maskować? przecież trzeba żyć a bez maski trudno wkraczać z uśmiechem codziennie do goniącego tłumu , który nie lubi smutasów......a nie mogę zaszyć się w bieszczadzkie lasy ,chociaż bardzo bym chciała i zdjąć maskę..............
OdpowiedzUsuńmasz rację, tłum nie akceptuje smutasów, na codzień nieraz zmuszeni jestesmy grać choc serce krwawi...
UsuńCóż mogę napisać Agnieszko?
OdpowiedzUsuńWiesz przecież, że to tekst rewelacyjny!
P.S. To jeszcze dwa tygodnie.....
Maski, zakładam czasem... Po co? By ukryć ból i smutek... Ale nie lubię ich...
OdpowiedzUsuńNa szczęście są obok mnie osoby, które znają moją prawdziwą twarz...
Pozdrawiam Cię mocno!
Coraz częściej zakładam maskę której tak bardzo nie lubię.......Czy mam jeszcze tę prawdziwą twarz? Gubię się....Mam nadzieję na spełnienie marzeń........Pozdrawiam serdecznie(Dziękuję za ten bardzo prawdziwy tekst-
OdpowiedzUsuń..jak czytam takie słowa nie żałuję,że pewnego dnia przyjdzie mi stanąć Tam Gdzieś przed Nim,przyjdzie czas w miejscu gdzie życie jest tylko snem snem kiedy i gdzie będziemy w końcu mogli być sobą...
OdpowiedzUsuń