Obserwatorzy

Niedzielny poranek blondynki w wielkim mieście


Jest takie jedno miejsce w Brukseli, które blondynka lubi odwiedzić wczesnym, niedzielnym rankiem. Pisałam o nim wielokrotnie w różnym kontekście. To miejsce między Pałacem Królewskim, a Pałacem Sprawiedliwości. Mimo, że to Grand Place jest perełką tego miasta, to dla mnie osobiście serce Brukseli bije właśnie tutaj. To w tym miejscu jest skupisko muzeów, wszelkich instytucji państwowych i kulturalnych. 
O każdej porze dnia i nocy, a także roku,  tętni życiem, choć nie odczuwa się obecności tłumów dzięki wielkim, otwartym przestrzeniom.  Troszkę dalej, Petit et Grand Sablon, gdzie blondynka zostawiła kawał swojej młodości i najpiękniejsze wspomnienia. Jakby to było wczoraj!
Dlatego wczesnym rankiem, gdy miasto jeszcze śpi po sobotnich uciechach, lubię wykraść się po cichu z domu. Nasycić się energią tamtych miejsc i wrócić do siebie z papierową torba pełną pachnących, chrupiących bułeczek na śniadanie.

Czasami blondynka wykrada się w towarzystwie własnego męża. Takie wyprawy mają szczególny urok. Mąż robi wtedy swojej żonie mnóstwo zdjęć. Snują się bez celu po znanych na pamięć brukowanych uliczkach odnajdując tych dzieciaków pełnych wiary we własne możliwości sprzed dwudziestu lat. I nie mogą się nadziwić jak w pewnej piosence, że chociaż:

"to już było, znikło gdzieś za nami, choć w papierach lat przybyło, to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami".




Plac pomiędzy Pałacem Królewskim, a parkiem zamienia się często w miejsce sezonowych imprez czy wystaw, tym razem jest to Salon Rzeźb Lodowych. Dodatkową atrakcją, z ktorej chcielismy skorzystać była platforma wynosząca zwiedzających na wysokość, myślę, że co najmniej z 10 pięter, z której można podziwiać panoramę Brukseli w promieniu 12 km. Nie bez powodu piszę " chcieliśmy skorzystać", a nie "skorzystaliśmy". Okazało się, że nie możemy robić zdjęć z góry, o co nam głównie chodziło, i wszelki sprzęt fotograficzny trzeba zostawić w depozycie.








Trochę się obraziliśmy na taką dyskryminację i odpłynęliśmy w stronę Place Royale, gdzie na środku na swoim koniu siedzi Gotfryd de Bouillon , któremu poświęciłam oddzielny post (szukajcie w zakładce: "Bruxelles" lub "Belgique")
Tutaj też znajduje się przepiękny kościół Saint Jacques sur Coudenberg.

 







I to jest ta chwila, gdy nic więcej blondynce do szczęścia nie potrzeba w niedzielny poranek. Usiąść sobie na schodach i oglądać jak kolorowy film, potok turystów przepływający przed oczyma... I nigdzie się nie śpieszyć...



Ze schodów kościoła rozciąga się widok na Dolne Miasto...

Ale zaraz, zaraz, to jest jednocześnie post modowy... O sukience będzie jeszcze co najmniej dwukrotnie, więc celowo ją pomijam dzisiaj. Buty, River Woods występowały juz kiedyś, a więc palmę pierwszeństwa oddaje paltocikowi takiemu trochę folk, firmy Desigual, ostatnio bardzo w Belgii popularnej. Ma barwny, fantazyjny design. Wnosi trochę kolorów na szare, zadeszczone (wszak to zima, pora deszczowa w tym klimacie) ulice. Chociaż dziś pogoda była wyjątkowo zachwycająca!














Jeszcze ostatni rzut okiem w lusterko i wracamy do siebie na wieś. Ciągle jakoś tak to surrealistycznie wygląda, że dwa, skrajnie różne moje światy dzieli tylko kwadrans jazdy samochodem. Za chwilę zapomnę, ze byłam w sercu Brukseli, jakbym nigdzie się tego ranka nie ruszała z moich wiejskich opłotków z krowami i kozami pasącymi się za płotem.


Do zobaczenia Brukselo, do jutra...



Nie bez powodu zamieściłam to drugie zdjęcie, na którym po zbliżeniu widać odbijające się w wieżowcu rusztowania. Okolice dzielnicy Unii Europejskiej, to niekończący się plac budowy. Burzy się stare-zupełnie jeszcze nowe i dobre budynki i buduje się jeszcze nowsze...



Gdy piszę ten post jest już głęboka noc... 
Platforma, z której można podziwiać panoramę Brukseli mieni się kolorowymi światłami i przypomina statek kosmiczny...
Dobranoc:)




Komentarze

  1. Bruksela jako tło nie byłaby tak urokliwa, gdyby nie wprawne oko osobistego mąża. No takie zwiedzanie ciekawych miejsc to ja rozumiem i lubię. Nie ruszam się z domu o poranku, popijam kawę i sobie wędruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to osobisty się ucieszy! :) Ostatnio jako fotograf to robi wielkie postępy, choc początki były bardzo trudne: a to głowa ucięta, a to tło mocno nieciekawe...

      Usuń
  2. Albo mamy taki sam albo bardzo podobny płaszczyk :))) Desigual:))
    No i kocham Twoje czerwone kozaczki :) piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO, to juz się cieszę, może kiedyś spotkamy się w tych paltocikach:) Tez je lubię, te kozaczki, dziękuję Jula! One są jakieś takie magiczne, od razu weselej wokół mnie jak je zakładam na nogi:)

      Usuń
  3. Tę część Brukseli którą dziś pokazałaś widziałam jako pierwszą, kiedy pierwszy raz byłam w stolicy Europy :))
    Ale dziś dla mnie totalnie mega jesteś Ty!!! Sukienka , czerwone dodatki - jak z moich snów .... Kiedyś wyśniłam sobie taka sukienke , w czerwone maki... I jeszcze swojej nie spotkałam .... Więc jesteś dla mnie dziś jak ze snów .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, nie uwierzysz gdzie znalazłam tę sukienke! W C&A na dziale...ciążowym! Była jedna, jedyna, czekała na mnie, widziałam to wyraźnie jak się ucieszyła na mój widok! :) Twoja też gdzieś tam na ciebie czeka:)

      Usuń
    2. I jak ze snów, wow!!! dziękuję:)

      Usuń
  4. BYŁAŚ JEJ NAJPIĘKNIEJSZĄ CZĘŚCIĄ KOCHANA:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajniutki ten paltocik i ta blondynka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję nie mniej fajna, szatynko(?) nie bardzo rozróżniam kolory włosów:)

      Usuń
  6. Ech blondynki. Całe moje życie kręciło się koło tego koloru
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia, piękna Ty :) Płaszcz rewelacja :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. to ja zapraszam na Place Royal do muzeum ING, gdzie będę przewodniczką w czasie nocy muzeów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zadzwonię do ciebie , kiedy to będzie Kasiu?

      Usuń
    2. http://www.museumnightfever.be/en/home.php tutaj znajdziesz wszystkie informacje :)

      Usuń
  9. Paltocik- umrę z zazdrości, buty i torebka- cudo!!!!
    A o sukience to nawet nie wspomnę, bo piękniejszej nie widziałam.
    A Ty Aga to może wrzuciłaś zdjęcia sprzed dwudziestu lat:-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, my kobietki i nasza namiętność do fatałaszków! :):):)
      mhhh..."sprzed dwudziestu lat:-)))))" wolne zarty Basieńko! :) jesteś słodka, dziękuję! :)

      Usuń
  10. Na dodatek pięknej blondynce w zmysłowej kiecce! Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ta kiecka dodaje urody blondynce :) dzięki i cieplutko pozdrawiam, Dorotko!

      Usuń
  11. Witaj. Agnieszka, nie wiesz moze do kiedy bedzie ta wystawa rzezb lodowych w Brukseli? Mieszkam w Charleroi i w dni robocze ciezko mi dotrzec. Pozostaje weekend. Niestety w ten moze byc maly problem. Kilka lat temu (2010 chyba) bylam na czyms podobny bodajze w Brugii. Bardzo ciekawe przezycie. Mrozne ale super. Chetnie bym to powtorzyla. Czerwony kolor jest fantastyczny. Moim ulubiencem sa buty! Magnetyczne. Zakochac sie mozna. Pozdrawiam. Joanna-JO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zwiedzałam tę wystawę, zdaje mi się własnie w Brugii, też mi się podobało! nawet post napisałam: W krolestwie belgijskiej Królowej sniegu, czy jakoś tak:)
      Wiesz ta wystawa jest do 05,02 z tego co się orientuję. Daj znać jakbyś jechała, może byłaby okazja do spotkania, jeśli udaloby się zgrać tak niezobowiązująco:)

      Usuń
  12. Ale Ty dzisiaj piękna i kolorowa jesteś:))płaszczyk śliczny i czerwone dodatki cudo:)))bardzo ładne zdjęcia:)dobrze się dzieje gdy po wielu latach małżonkowie stwierdzają że dalej są tacy sami:)))Pozdrawiam i jak najwięcej takich niedzielnych poranków życzę:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tami sami mentalnie:) bo z zewnątrz to juz z lekka zębem czasu nadgryzieni:) ale tak samo szczęśliwi, a może i bardziej niż kiedyś - bo bardziej świadomie... :)

      Usuń
  13. Zacznę od kwestii technicznych-chcę zdjęć w kozaczkach i sukience ale bez paltocika; bo w tych dwóch rzeczach wyglądasz bosko ;-).
    A co do zdjęć z platformy-nie udało się przemycić nawet małego kompakta? ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw trzeba go mieć tego kompakta:) a ja polazłam z wielkim aparatem zawieszonym na szyi. Później żałowalismy, że jednak nie poszli, bo ludzie robili komórkami zdjęcia.
      co do sukienki, to będą , będa zdjęcia rozbierane, tzn bez paltocika, bo ta sukienka wystąpi w jeszcze jednym poście o sukienkach, ale póki, co szaa!!! :)

      Usuń
  14. Tys jest zawsze tak ciekawie ubrana. Podoba mi sie ten styl, bo jest piękny, ale tez bardzo indywidualny. Brakuje mi tego u nas, jakoś widać,z e kobitki wola sie ubierac niczym wojsko, ostatnio chodzimy w kurtkach, wszystkie w takich samych, a moja przyjaciółka, która ma śliczne i inne, eleganckie i ciekawe paletko, zazdrosci, bo twierdzi, ze nie posiada talii, a te kurtki powszechne wcięte w tym sezonie są. Co za trend dziwaczny, nosić się na jedna nutę, latem nieco lepiej, ale tylko nieco. Pozdrawiam Ce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Cesiu, wiem, że dla niektórych wyglądam nieraz może dziwacznie, ale lubie swoje dziwne rozwiązania ubraniowe, by nie rzecz stylizacyjne:) Lubię chodzić swoimi drogami i nieraz trochę może zbyt szalenie wyglądam lub komicznie, ale przynajmniej ludzie się do mnie uśmiechaja na ulicy! I o to chodzi. A sukienki, to juz kocham nad zycie! Jestem sukienkowym zboczeńcem, naprawdę! :) jak zimno, to wszyscy mniejwiecej tak samo opakowani, też mam taka kurtkę baleronik puchowy na polskie zimy, ale poki co się nie przydaje, choc nieraz jak mocno wieje znad Morza Północnego to wdziewam to ciepłe cudo jak wychodze z piesami na spacer:) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  15. Ostatnio lubuje sie w kolorze czerwonym / nie wiem dlaczego/!
    Swoja kreacja powalilas mnie na kolana, napatrzec sie nie moge!!!
    Serdecznosci
    Judyta
    Nie widze, jaki kolor maja Twoje paznokieytki... spodziewam sie, ze CZERWONE!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Judytko! ale mnie rozbroiłaś!:) 100% kobiecej intuicji. :) A jakże mogloby byc inaczej! czerwone pazurki kochana, czerwone! :)

      Usuń
  16. Dzisiaj jesteś Agnieszko w energetycznych kolorach, uwielbiam czerwień. Cudowna sukienka i płaszczyk. Z taką blondynką jak Ty miło spędzić nie tylko poranek. Nadmieniam, że moje orientacje są już dawno określone:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Ela, dziś pomyślałam o tobie, że dawno się na ciebie w blogosferze nie natknęłam, no i proszę bardzo:)
      wiem, wiem, czerwony też ci bardzo służy :)
      Cha, cha, Ela zycie ma to do siebie, że i preferencje ludzie zmieniają, zresztą to takie na czasie :):):)
      żartuję oczywiście, znamy się nie od dziś i nasze poczucie humoru:)

      Usuń
  17. Chcę mieć taką sukienkę!!! rewelacja i buciki czerwone też. Aguś, lubię z Tobą "spacerować wirtualnie " po Brukseli i mam nadzieję na spacer w realu.Buziaki na dobranoc.Basia

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow!!! Genialnie wyglądasz!! Cudowne kozaki i sukienka!! Całość rewelacja!! Świetne zdjęcia!! Pozdrawiam gorąco!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Anula! dzięki, fajnie, że wpadłaś! do zobaczenia u ciebie:)

      Usuń
  19. A wiesz jaka ta sukienka jest stara? wygrzebałam ja w szafie podczas ostatniego pobytu w Polsce, a leżała tam od wakacji:)
    Mówisz-masz! Z pewnoiścią takiej samej już nie znajde, ale sie rozejrzę, obiecuję. Buziaczki kochana siostrzyczko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ostatni komentarz to do Basi, co wpisała się nad Anulą :) trochę się pokiełbasiło, nie nadążam :)

      Usuń
  20. Oczywiście zazdroszczę Ci tych cudnych ciuszków i bucików i torebeczki, ale nawet gdybym to wszystko miała to co z tego, gdy środek inny ! To na TOBIE wszystko tak pięknie wygląda a my myślimy ze to ciuchy zdobią Ciebie. To Ty pięknie nosisz ciuszki a to WIELKA sztuka!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaświatała mi myśl aby tego lata pojechać z dziadkiem moich wnuków do Brukseli i spotkać /ale jednak na Grande Place/ tę blondynkę:-)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Miasto pokazałaś cudnie i Ty na jego tle...Wow!!! Czerwone dodatki - pięknie Ci w nich, buty bardzo mi się podobają i ten płaszczyk...urocza z Ciebie blondynka...pozdrawiam cieplutko, bo u mnie nadal mrozi....

    OdpowiedzUsuń
  23. Paltocik, kozaczki jak i serce Brukseli cudnej urody, a Ty promieniejesz :)
    Piękna tam pogodę macie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak słyszę o tych zamieciach w Polsce, to aż serce ściska!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kozaki przecudnej urody, Agnieszko! Fajnie mi to pisać, bo mam identyczne lub bardzo podobne ;-))
    Świetnie się sprawdzają, jak każdy czerwony dodatek.
    Ale nie mam płaszczyka z haftem :((
    Piękny jest!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ech, jak Ty to robisz, że mnie zawsze do wzruszenia doprowadzasz i zatrzymujesz z tego pędu po sukces?

    OdpowiedzUsuń
  27. Pani Blondynka ma sliczniutką sukienkę kwatkową, i piękny płaszczcyk kwiatkowy a te czerwone butki to już wisienka na torcie. BArdzo bardzo nam się wszystkim ten komplet podoba. pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam w moim świecie LA VIOLETTE. Mój blog nie ma aspiracji politycznych, społecznych, ani żadnych innych. Moja przestrzeń jest otwarta dla wszystkich, którzy kochają życie w każdym jego przejawie bez względu na poglądy i wszelkie inne kryteria. To strefa dobrej energii w sieci i dbam o to by tak zostało.

Będzie mi miło, jeśli zostaniesz na dłużej.
agaa2086@gmail.com

Popularne posty

Starsze posty

Pokaż więcej