"Nie walcz z przeciwnikiem, cierpliwie zbieraj zwolenników."
Zaświeciło słońce.
Zapragnęłam wzmocnić jego działanie.
Uderzyć kolorem po oczach.
Mocny strzał...
Są ludzie, ktorzy nie znają play fair. Patrzysz w twarz przeciwnika. Gdy wszystko zawodzi, strzelasz dokładnie między oczy. Nie w plecy, gdy się odwróci, nie przez osoby trzecie, ale otwarcie, prosto w twarz. Jeden nokautujący strzał. Słowem.
Czasami korci by strzelić poniżej pasa, tak by kolana od razu zgięły się do klęczek. Ale tylko zaciskasz pięści, odwracasz się i odchodzisz...
Metody walki. W polityce, życiu, partnerstwie. W której z nich upatrujesz sposobu na zwycięstwo? Jak reagujesz na agresję, pogardę? Czy nadstawiasz drugi policzek, ignorujesz, czy potrafisz zdrowo dokopać?
Kiedyś miotałam sie jak w potrzasku. Odbierałam jako wielką niesprawiedliwość fakt, że jedni zadają ból bez skrupułów, a dla mnie, gdy chcę oddać, mówią: daj spokój, nie zniżaj się do ich poziomu, to nie w twoim stylu. Jak to nie?! Umiem się bronić! Nie chcę być szlachetna wobec własnych zranień. Potrafię być perfidna, jeśli nastąpi mi się na odcisk, kąsnąć tak by długo bolało. A nawet wypić krew, nie robiąc dziurki. Zagrać w takie same karty. Szybko się uczę, potafię być mistrzynią w nokaucie, ale... Nie czułam się z tymi umiejętnościami komfortowo...
Świat wokół nas, również ten wirtualny kapie agresją, pogardą, manipulacją. Jest mi z tym źle.
Między innymi, w ramach reakcji na to powstał mój blog. Sama intuicyjnie szukam stref życia z dobrą energią i takie miejsce stworzyłam.
Całą moją filozofię życiową wyrażają słowa na które trafiłam w ostatniej "Urodzie życia". Ucieszyłam się bardzo, gdy je przeczytałam, bo to znaczy, że nie tylko ja tak myślę. To znaczy, że jest nas więcej i taka filozofia ma sens.
"Nie walcz z przeciwnikiem, cierpliwie zbieraj zwolenników."
Wszyscy ci ludzie tworzą coś w rodzaju plemienia. A plemię, które rośnie gromadząc się wokół pozytywnych wartości ma bezwzględność kuli śnieżnej. A jednocześnie nie ma natury agresywnej. Skupia ludzi przy czymś, a nie przeciwko czemuś. Takie myślenie daje wolność.( ...) Kiedyś największą wartością było posiadanie. Dziś mądry człowiek wie, że największą wartością jest łączenie się z innymi, a tu jeśli coś oddaję, to tego nie tracę."
Już nie uderzam. Albo coraz rzadziej, nieświadomie. Dziś uderzam tylko intesywnym kolorem mego ubrania. Ale to nie przynosi nikomu krzywdy. Przeciwnie. Budzi sympatię. Cieszy oko.
Ktoś mi kiedyś powiedział: nie wdawaj się w dyskusje z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem. I myślę, że w Twoim tekście chodzi o to samo: jeśli oddałybyśmy, nic by nas nie różniło od złoczyńców i oprawców. A nie w tym jest rzecz. Rzecz w mądrej obronie - słowem, odseparowaniem, nawet za pomocą środków prawnych. Nigdy wet za wet, chociaż czasami złość taka, że wszystko inne poza celowaniem poniżej pasa wydaje się karą zbyt łagodną.
OdpowiedzUsuńAlez ty jesteś mądry, dojrzaly - choc taki mlody czlowiek, Marchevko! Jak ja się ciesze, że cię znam!
UsuńKto / co wprawilo Cie w ten nastroj?
OdpowiedzUsuńTo takie moje refleksje od jakiegos czasu, dzis tak mi sie przypomnialy, zupelnie wydawaloby sie nie na temat, gdy.... włożyłam ten kolorowy, zielony płaszcz... no i wylałam na papier to co gdzies w zakamarkach głowy od jakiegos czasu siedzi... :)
UsuńAż nieprawdopodobne wydaje się, by ktoś z rozmysłem chciał Cię uderzyć. Jesteś tak łagodna i empatyczna, że nie sposób myśleć o Tobie w kategoriach innych, niż sympatia:).
OdpowiedzUsuńNiektorzy nie lubią takich osób, drażnia ich osoby sympatyczne, wielu uważa, że agresja jest bardziej wyrazista, bardziej sexy :) Pozdrawiam Errato :)
UsuńTego potrzeba się na uczyć, nie kiedy pocisk zabjie tak że zwali z nog.
OdpowiedzUsuńJest rana wiadomo że ona sie zabliżni, czasem przedziórawi, ale uleczy jeśli nie trawi serce czy w czoło.
Zgadzam się z tym że lepiej szukac zwoleników jak przeciwników.
Pozdrawiam
tak, nie jest łatwe, ale trzeba tego sie nauczyć, pozdrawiam
UsuńPierwsze co mi się nasunęło na myśl, to: żeby wystarczyło nam wewnętrznej siły do "końca", aby zachować WIERNOŚĆ naszym ludzkim, dobrym - ZASADOM PRZYZWOITEGO ŻYCIA. Bądźmy wierni sami sobie "nie walczmy z przeciwnikami, cierpliwie zbierajmy zwolenników". W grupie siła!!!!!!!! Otulam Cię Agnieszko cieplutko myślami i życzę udanego jutrzejszego spotkania z ludźmi z zasady kochającymi łagodność - nie zawsze uśmiechniętej - CODZIENNOŚCI. Donoszę Ci, że moja koleżanka i jej koleżanki ( z Bielska P.) wyszły ze spotkania z Tobą z umocowanymi skrzydłami nadziei, energii, marzeń które mogą się spełnić. Cóż bardziej wartościowego można dać innym......
OdpowiedzUsuńUściskuję Cie wirtualnie i spróbuję zakłócić realnie jutrzejszy Twój "eter" w telefonie. Tak tylko żeby przypomnieć Twój głos...hi, hi..i zapytać o zdrowie......
AŻ.
Oj Aniu, jestes moja inspiracją... to ty mi dodajesz skrzydeł :)
UsuńAga, jestes wielka!!!
OdpowiedzUsuńps-moj ulubiony odcien zieleni...:-)
Madziulek, w sensie doslownym tez jestem wielka :)
UsuńCzyjaś agresja sprawia, że duszę się z bezradności. Nie potrafię oddać i to też mnie dusi. Czuję się upokorzona.
OdpowiedzUsuńZnam to "zatykające" uczucie... Koszmarne... Czuję się przyparta do muru :)
UsuńSprawdziłam doświadczalnie, że brak reakcji na agresję jest największą karą.....właśnie miesiąc temu wymierzyłam karę i zajęłam się swoim rozwojem. Poczułam ulgę, Jesteśmy otwarte na ludzi, szczere i wtedy łatwo jest trafić i tak bardzo boleśnie zranić. Nie trać na to energii, potrzebna jest zupełnie gdzie indziej!
OdpowiedzUsuńAguś chyba nie dam rady w Warszawie, przepraszam Cię.
Własnie Joasiu, tez to stosuję, brak reakcji to najbardziej dotkliwa kara, nie szkodzi Joasiu, że ciebie nie było, byłas sercem... :)
UsuńAgnieszko, pięknie napisane, mądrze :)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba "oddać, nie ma innego wyjścia. Z niektórymi "złymi" przychodzi nam ścierać się niemal codziennie,np. w pracy. Trzeba oddać, żeby wyznaczyć granice. Nie wiem co dzieję się z ludźmi lub co w nich "siedzi", ze taką łatwością potrafią wyśmiać, wykpić i poniżyć....szczególnie tych słabszych.
Agnieszko, bardzo dziękuję za zaproszenie. Nie dotrę jednak do Warszawy, nie składa się. Życzę powodzenia :))
Cięzko nieraz w dźungli życia, wiem... Buziaki!
UsuńUbiór nie ma znaczenia...ale w dużej mierze jest w stanie wpłynąć na nasz osobisty komfort- psychiczny oczywiście :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam jakiś obrazek w sieci Był na nim tekst informujący o tym, że kobieta musi zawsze dobrze wyglądać. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy może spotkać kogoś, kto ją nienawidzi.
OdpowiedzUsuńNasze szczęście, dobry wygląd, samopoczucie - to chyba najmocniejsze strzały prosto w oczy.
Miłej niedzieli, Aguś! ;)
Dobre! ściskam! :)
UsuńTo prawda, szkoda tracic energie na durne odwety. Osobiscie nie rozumiem agresji, zlosci i jadu jaki jest w ludziach i chociaz czasem bardzo trudno to starm sie owracac na piecie i poprostu zostawiac to za soba. Chociaz czasem sie poprostu nie da, bo ta druga osoba robi wszystko aby jednak doszlo do konfrontacji. Bylam calkiem niedawno w takiej sytuacji, gdzie mlody chlopaknasz wspollokator, caly czas wircil dziure w brzuchu, bedac ofiara takiego a nie innego wychowania, byl swiecie przekonany, ze ja jako kobieta, na dodatek majaca dzieci w jego wieku, jestem zobowiazana mu uslugiwac. Ostatecznie, na cale szczescie, sam siebie przekonal, ze ja jestem wredana baba i sie wyprowadzil.
OdpowiedzUsuńZa to tesciowa "pokonalam", nie nie walczylam z nia, nie klucilam sie, bo po co, to bylo by woda na jej mlyn. Ja poprostu gdy ona usilowala wciagnac mnie w sianie fermentu w rodzinie, nikomu nie powtarzalam tego co ona przekazywala mi w calkowitej tajemnicy. A potem gdy przeprowadzilam sie do innego miasta, to na kazde urodziny, imieniny, dzien matki, czy swieta wysylalam jej kartke z cieplymi zyczeniami. Na poczatku byla cisza, ale potem pojawily sie telefony z podziekowaniami i kolejne bez okazji ... a podczas jednej rozmowy uslyszalam, ze poza jedna jej corka tylko ja o niej pamietam.
Jesteś niesamowita! Niezły sposób na teściowa! wszystkim polecam! :)
UsuńNie lubię wojny w żadnym wydaniu. Unikam ludzi, którzy mnie krzywdzą. Próbuję wszystkie sporne sprawy załatwiać pokojowo! Wielu ludzi to wykorzystuje. Nauczyłam się od mojej kochanej Babci, że nie warto karmić się nienawiścią. A kolorami po oczach- owszem, owszem:-)))))
OdpowiedzUsuńWiem... jestes dusza człowiek! :)
UsuńNigdy nie potrafiłam uderzać, zawsze mi mówiono, bądź mądrzejsza, to nie w twoim stylu.
OdpowiedzUsuń"Nie walcz z przeciwnikiem, cierpliwie zbieraj zwolenników"- podpisuję się pod tymi słowami.
Jak to dobrze, że są tu takie osoby jak Ty Agnieszko! A uderzyć kolorem też czasami lubię.
Pozdrawiam, buziaki...
Wiem cos na ten temat :) Pieknie operujesz kolorkami! :)
UsuńŻebyś wiedziała Agnieszko jak bardzo mi smutno, ze nie mogłam się z Toba spotkać. A w piątek byłam akurat w Łazienkach, więc blisko placu Unii Lubelskiej. Ale nie chciałam ryzykować, żeby znowu nie musieć wychodzić nagle.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię do siebie przytulam mając nadzieję, że może w czerwcu .... W Łazienkach jest przecież zawsze pięknie.:-)
A czytając Twój tekst pomyślałam, że na takie "cierpliwe zbieranie zwolenników" też trzeba mieć siły. Bo niestety, zawsze jest więcej potencjalnych przeciwników"...
Kochana, niech Ci nie bedzie smutno, czujetwoja obecność "przez mury wielkich miast" :) Nie wiem, czy dam radę w czerwcu tak jak planowałam, ale wiem na pewno, że bede w Polsce w ostatnim tygodniu lipca i 2 pierwsze tygodnie sierpnia, a później koniec wrzesnia na pewno, pozdrawiam Stokrotko!
OdpowiedzUsuń"Zło dobrem zwyciężaj" nic dodać nic ująć a jak trudno wykonać....... Dobrej Nocy Siostrzyczko!!!
OdpowiedzUsuńdobranoc siostrzyczko :)
UsuńLubię przeciwników, którzy wiem, że potrafią mnie pokonać słowem. Nie cieszy, ani bawi mnie rozmowa, dyskusja z idiotami... w jednym i drugim przypadku, zdarza się, że milczę... W pierwszym przypadku by nie wyjść na idiotkę, a w drugim nie wiedząc jakich użyć słów by się dogadać..... Wiem jedno z wiekiem dużo łatwiej i bezpieczniej trzymać mi język za zębami... Milczeniem wkurzam bardziej niż, umiejętnością rzucania sarkazmu...... jest kilka osób, z którymi swobodnie mogę się "wymieniać" poglądami....
OdpowiedzUsuńnajgorzej boli ludzi obojętność...
UsuńPiękna ta sukienka, świetnie podkreśla kolor Twoich ślicznych włosów :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, to taki... płaszcz, nie sukienka :) dziękuję :)
UsuńJa tez z wiekiem nabrałem dystansu do życia. Niestety nie do końca
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja wolę uderzać kolorami. A Ty Agnieszko uderzasz nimi pięknie.
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo mnie skrzywdzono, ale muszę sobie z tym poradzić. Szukam sposobu... Na pewno jeśli uderzę, to także kolorem.
Buziaki!
To najlepsza terapia Basiu...
Usuń