Powrót do źródeł.
Gwar, wesołość, dużo serdeczności. To było przedwczoraj. Dziś ostatni dzień roku. Zanim wskoczę w sylwestrową sukienkę, siedzę i wracam myślami do tamtego wieczoru. Chcę zatrzymać okruchy wspomnień. To był dobry wieczór. To był dobry rok. Zdrowy. Treściwy. Nie liczę drobnych potknięć, zawirowań, "soucis" - zwykłych niedogodności życia. Odrobina pieprzu do codzienności, dla podniesienia smaku życia. Jakieś małe lekcje pokory. Niezbędne. Niektórym z bliskich chciałoby się pomóc nieść ich krzyżyki, ale tak to już dziwnie jest ten świat urządzony, że każdy musi przeczołgać się sam przez swoje tunele samotności. Pozostaje być blisko i wspierać, ale to nie odejmie tak naprawdę ciężaru z ich ramion. Trzymam za was kciuki, za tych, którym końcówka tego roku nie jest łaskawa. Wierzcie mi, doskonale znam ten gorzki smak przegranych walk, nawet jeśli tego roku smakuję zupełnie co innego. Cofam się myślą do 29 grudnia dwa dni temu...
Zbliżała się 17.00. Wiało, snieżyło, mroziło. Jadąc na swój pierwszy w rodzinnym mieście wieczór autorski, powiedziałam do męża, że powątpiewam, czy ktoś zechce wystawić nos z domu w taką pogańską pogodę. Ludzie są przejedzeni i niemrawi po świętach. Albo odwrotnie: wpadli w wir przygotowań świątecznych i podpierają się nosami ze zmęczenia. Bo tu gdzie żyję, świętuje się dwa razy. Okres międzyświąteczny - to nie jest najlepszy czas na spotkania literackie. Jakież było moje zdumienie, gdy czytelnia biblioteki publicznej zaczęła napełniać się ludźmi. Nowi ciągle przybywali, otrzepywali kurtki ze śniegu, witali się, szukali miejsc przy stolikach.
Przybyli z bliska i z daleka. Znajomi, przyjaciele i zupełnie obce twarze. Niektórych nie widziałam od czasu liceum. Nie zabrakło pani profesor z ogólniaka - miła niespodzianka! Powitaniom po latach nie było końca. Dziewczyny cieszyły się, że nieświadomie zorganizowałam im spotkanie klasowe, które po zakończonym wieczorze autorskim przeniosło się do pobliskiej kawiarni. Dla mnie to był powrót do źródeł, również z tego powodu, że biblioteka publiczna była moim pierwszym wspomnieniem początków dorosłości. Moje pierwsze miejsce pracy... Przystanek przed dalszym etapem podróży zwanej życiem. Tamtej biblioteki już dawno nie ma, ale ciągle są tamci ludzie - moje dawne koleżanki.
A później zaczęły padać pytania. Zastanawiałam się jak to będzie. W końcu to moje pierwsze publiczne wystąpienie... Popłynęła moja opowieść. Najpierw nieporadna jak górski strumyk, nie wiadomo kiedy przekształciła się w wartką rzekę. Nie mogłam uwierzyć, że przychodzi mi to z taką łatwością i z taką przyjemnością wchodzę w interakcję z moimi interlokutorami. Mówiłam, mówiłam, mówiłam. A oni (bo byli też nieliczni panowie, czego nie widać na zdjęciach) słuchali, słuchali, słuchali... Gdy ktoś tak słucha z zapartym tchem, można opowiadać i całą noc! Ale wszystko co dobre, szybko się kończy. Większość z moich gości szła nazajutrz rano do pracy.
A dziś, jak zawsze ilekroć jestem w moim polskim domu, zasiadam przed komputerem przy kuchennym stole. To najlepsze miejsce do pisania. Moje centrum dowodzenia, serce domu. Śliwkowa Czapeczka została w Brukseli i póki co reprezentuje ją zastępcza - beżowa, ale ma taką samą sprawczą moc. Siedzę i przerzucam myśli za pomocą klawiatury: puk, puk. Przetwarzam je na skrzydlate, słowne motyle. Moje pierwsze literackie dziecko stanęło na nogi i zaczyna sobie radzić samo w świecie. Nakład się wyczerpał, dodruk w trakcie realizacji. Chyba czas pomyśleć o następnej części. Iść za ciosem, podążać za życzeniami czytelników. Kocham to robić!
Za kilka dni opuszczę to przyjazne miejsce. Miasto, na styku kultur, jedyne takie w tej części Podlasia, gdzie z sąsiednich niewielkich wzgórz spogladaja na siebie od wieków kościół i cerkiewka. Gdzie ludzie modlą się odmiennymi językami i gdzie do wigilijnego, nierzadko wspólnego stołu zasiada się dwa razy.
Zupełnie nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńWięc bez zbędnych słów:
CIESZĘ SIĘ Z TWOJEGO POWODZENIA, RADOŚĆI, SZCZĘŚCIA.
Przytulam serdecznie:-)
Stokrotko, dobry duchu,,, wzajemnie... i do zobaczenia... w Lazienkach :)
UsuńŻyczę Ci jeszcze wielu takich dobrych chwil :-) Szczęśliwego Nowego Roku ! :-)
OdpowiedzUsuńZycze nastepnych sukcesow pisarskich i nie tylko. Szczesliwego Nowego Roku! Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego i dobrego w Nowym Roku !
OdpowiedzUsuńwzajemnie dziewczyny! obejmuje was wszystkie i cmokam: cmok, cmok! :) dzieki za obecność, tak długą... tak konsekwentną... :)
UsuńAguś , jesteś ciepłą i taką swojską osobą , a jednocześnie taką światową ... To musiał być sukces ! No muszę choć na dodruk się załapać ....
OdpowiedzUsuńJa zawsze marzyłam zeby w bibliotece albo księgarni pracować .... W sumie nadal bym mogła ....
Centrum dowodzenia światem :):) moze popłynie stamtąd tez opowieść o Podlasiu .... Nikt jak Ty nie odda uczuć , rozstai , nastrojów i ludzkiego ciepła , do ktorego przecież tak chętnie wracasz z tej swojej jesiennej , zimowej , wiosennej czy letniej Brukseli :):)
Aguś życzenia by rok , nieudany zamknąć jakby do mnie kierowane . Zamknę i mam nadzieję , że zacznę nowe rozdanie w nadchodzącym roku !!!
Ciepła i życzliwości ludzkiej , zdrowia bo najważniejsze , i marzeń by wypełniały codzienność - tego właśnie Ci zycze !
Tyle emocji Aniu między wierszami... Czułam..., te słowa o niekoniecznie dobrym roku, by nastepny był lepszy, wierze w to goraco, to dla ciebie i jeszcze kilku bliskich mi osób... te lata się przeplataja, u mnie też, wiec wiem co czujesz, ale wiem tez, ze bedzie lepiej, jakkolwiek to banalnie brzmi... :) sciskam...
UsuńTo Twój sukces, Twoja wielka chwila. Ciesz się nią ciągle, jak najdłużej. Niech Cię uskrzydla i niesie - do następnego sukcesu.
OdpowiedzUsuńP.S. Zajrzyj, proszę, na mój blog, bo nie mogę się doczekać - co Ty na to?
zajrzałam... jestes wielka...
UsuńA ja dzięki Róży zajrzałam tutaj:)
UsuńKochana, jak się ciesze, znam to uczucie, spotkania autorskie są zawsze cudowne. Nie wiem, czy mój sms dotarł do Ciebie, więc tą drogą Ci gratuluję najpiękniej jak tylko mogę. Czekam już na Twoją następną książkę, bo tę " pożarłam" szybko. Piszesz rewelacyjnie i jestem dumna, że mam Cię tak blisko.
OdpowiedzUsuńWysłałam wczoraj na Twój polski adres tomik, świeżutki, zrobiony sposobem szkolnym, w którym piszę razem z moją fantastyczną gimnazjalistką Anią, miniatury na wybrane tematy. Każda zilustrowała swoje wiersze sama, więc będziesz miała wgląd na spojrzenie dwóch kobiet, które wiekiem różnią się o dwa pokolenia, a duchem... sama zobaczysz. Miłej lektury i pisz Aguniu, niech każdy dzień nadchodzącego roku przynosi Ci wspaniałe tematy i wiele osobistego szczęścia:-)
BASIU................ tylko tyle.... ściskam... rozpieszczasz mnie okrutnie, jak się odwdzięcze, wiem! odwiedzisz mnie w Brukseli! :)
UsuńZ przyjemnością:-)
UsuńZ całego serca gratuluję i cieszę się z Tobą!
OdpowiedzUsuńTakie spotkania są bezcenne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję sukcesu!!!
OdpowiedzUsuńI życzę pięknego Nowego Roku
wszystkim was dziękuję, jestescie naprawde wspaniałymi ludxmi, nie dlatego, że piszecie miłe słówka, ale dlatego, ze na kazdym etapie pisania bloga i książki, czułam, dosłownie czułam wasza zyczliwa obecność...
UsuńAgniesiu
OdpowiedzUsuńcytując "ja wiedziałam, że tak będzie"
jestem bardzo z Ciebie dumna. Jak będziesz pisała wspomnienia, możesz się do mnie zgłosić, wypożyczę Tobie listy, które do mnie pisałaś, okres studiów, początki w Belgii, mam je wszystkie do tej pory, a wiesz dobrze, że ja do "chomików" nie należę i bez sentymentów pozbywam się większości rzeczy. Zawsze w Ciebie wierzyłam.
Miłego Sylwestra, ucałowania dla całej rodzinki
Ewa
ale numer! ewciu, a wiesz, że jedna kolezanka przyznała mi się, ze tez trzyma listy moje! :) ściskam, odezwe się po nowym roku! dzięki za wszystko!
UsuńI co ja tu mogę powiedzieć,taka szara myszka? Cieszę się ,że Cię chociaż trochę znam :) Gratuluję tego sukcesu i życzę następnych :) Ania
OdpowiedzUsuńHej "Szara Myszko", nie bądź taka skromna:) inspirujesz mnie do pisania, jesteś barometrem atrakcyjności postów, jestes moim wiernym recenzentem. DZIĘKUJĘ!!! mam nadzieję poznać cię bliżej w przyszłym roku :)
UsuńAgnieszko - życzę Ci pięknego kolejnego roku, kontynuacji w spełnianiu marzeń i odczuwania satysfakcji z podjętych działań. Pod choinką znalazłam Twoją książkę i strasznie wolno ją czytam tylko dlatego, że nie chcę, aby się skończyła. Nie dziwi mnie więc frekwencja na spotkaniu autorskim :)
OdpowiedzUsuńUściski, szczęśliwego Nowego Roku!
Życzę Ci jak najwięcej takich wspaniałych chwil, dalszych sukcesów. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńJa pragnę, by Nowy był lepszy, łaskawszy, tak bardzo pragnę...
Cieszę się że Twój rok był udany:)))równie udanego i szczęśliwego Nowego Roku życzę:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJak super, że mam takie blogowe koleżanki. Dziękuję Wam za wszystko, dziękuję że jesteście. Życzę Ci wspaniałości, szczęścia i zdrowia na każde z 365 dni!
OdpowiedzUsuńWspaniale!!!!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku Agnieszko :))
Duuużo radości na ziemi i łaskawości z Nieba życze Ci dobra i mądra kobieto :))Podlasianka
OdpowiedzUsuńTakich chwil nie można zapomnieć a wiec w Nowym 2015 Roku życzę Ci wiele takich właśnie chwil...powodzenia Agnieszko...
OdpowiedzUsuńWidać po twarzach słuchaczy, że wieczór był udany.
OdpowiedzUsuńGratulacje!
I znowu zapytam-a Lublin na Twojej mapie to gdzie? !:-(
OdpowiedzUsuńA ja odpowiadam po raz wtóry: jak zaproszą :) :) :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam zamówioną w Gandalfie, do odebrania w przyszłym tygodniu wtedy i ja też zanurzę się w uliczki Brukseli z przewodnikiem najlepszym jaki tylko może być. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam życząc w Nowym spełnienia marzeń i samych pozytywnych myśli. :)
dziękuję, co ja bym bez was zrobiła...
UsuńWięcej takich chwil w Szczęśliwym Nowy Roku ,Agnieszko! Całusy :***
OdpowiedzUsuńwzajemnie Kobieto - moja ulubiona! :)
UsuńKocham ten Twoj niezwykly swiat gdzie zawsze mozna rozgrzac zziebniete serce!
OdpowiedzUsuńWow! Jak poetycko powiedziałaś, dzięki moja barwna duszko!
UsuńAgnieszko, wzruszyłas mnie, jak zawsze, swoim opowiadaniem. Życze Ci samych dobrych dni w nowym roku, sukcesów, zdrowia i dobrych ludzi blisko Ciebie :)
OdpowiedzUsuńEfka.
Bardzo ci dziękuję Ewuniu i też wszystkiego dobrego. masz rację, dobrzy ludzie obok nas to skarb nieoceniony, miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze! Pozdrawiam! :)
UsuńJestem z Ciebie dumna siostrzyczko i zyczę Tobie jeszcze wielu takich wspaniałych chwil...no i chyba nie masz juz wyboru lubimy Ciebie czytać.....Basia
OdpowiedzUsuńKocham cię, Basiu!
UsuńPiękny wieczór miałaś ;) Oby jak najwięcej takich ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko!
OdpowiedzUsuńZa Tobą ważna chwila w rodzinnych Siemiatyczach a przed Tobą wiele jeszcze wyjątkowych spotkań autorskich z takimi osobami jak ja, które wzruszasz, zaciekawiasz, inspirujesz a czasem " naprawiasz"......Gratuluję Ci serdecznie i życzę pomyślności, zdrowia i zawsze takiej dobrej energii, której mi również dostarczasz .Pozdrawiam noworocznie Ala Zych
Oby więcej takich chwil... w Nowym Roku również Ci tego życzę, a poza tym dużo zdrowia, mnóstwa sukcesów i spełnienia wszystkich marzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Wielu czytelników, kolejnych wznowień... i pomysłu na nowe "dziecko"? Chociaż, od kiedy tu zaglądam, i jak dałaś się trochę poznać... już się pisze nowa książka? :)
OdpowiedzUsuń