Wraca córa marnotrawna
To tak jak tęsknić za przyjaciółmi, których się zostawiło, czy tęsknić za swoją rodzinną wsią, gdzie człowiek znał każdy szczebelek w płycie (zanim zamieniono płoty na kute bramy)...
I kiedy bliska mi osoba poprosiła mnie, by pomóc jej założyć bloga, sięgnęłam do mego własnego. Zażenowana moją niewiernością odkryłam, że mimo, iż ostatni wpis jest z początku ery pandemianej - to jednak ciągle dużo czytelników odwiedza mój blog każdego dnia!
Zatęskniłam...
Za specyficznym klimatem bloga...
Za poznanymi tu ludźmi (niektórzy z nich ciągle tu są)
Postanowiłam na dobre wrócić. W końcu moja historia blogowania, to okrągłe dziesięć lat... Dziesięć lat!?
Tak więc ja, niewierna córa wracam pokornie w progi mego zaniedbanego domu. Obiecuję sobie i Wam doprowadzić do ładu mój opuszczony ogród słów i pozytywnych treści. Zwłaszcza dziś, gdy jest nam tak bardzo ich potrzeba.
P.S. Wczoraj podzieliłam się moją refleksją z mężem. Zaczęliśmy wspominać ludzi, których dzięki blogowi poznałam. Niektórych całkiem straciłam z oczu... Jak na przykład Janusza. Pchnięta nagłym impulsem, niekontrolowaną potrzebą odnalezienia przyjaciela, wygrzebałam ze sterty internetowych śmieci - e-mail. Tylko... czy on tam jeszcze jest?
Odpisał natychmiast! Jakby czekał za wirtual-drzwiami: "Tak mi Was brakowało!"
I jak tu nie kochać życia! Witaj przygodo!
Idę spać - podekscytowana.
Witaj ponownie. Doskonale wiem o czym piszesz, bo i czasem zamieram w milczeniu
OdpowiedzUsuńMiło widzieć, że się tak wyrażę: nowych - starych ;) ale wiesz o co mi chodzi! :) Pozdrawiam!
UsuńCieszę się. Najpierw człowiekowi brakuje, sprawdza, czy pojawiają się nowe wpisy, coraz rzadziej, czasem sobie pomyśli, co tam się może dziać, a potem, zwykłą rzeczy koleją, zapomina się. Ale jak miło, że jednak wróciłaś.
OdpowiedzUsuńJakie miłe powitanie, nie spodziewałam się Was tutaj tak szybko. Jestem przeszczęsliwa, że mnie jeszcze ktoś z Was pamieta :) dobrego wieczoru, a właściwie dobrej nocy!
UsuńJakbyś pisała o mojej historii blogowania, chociaż książek póki co żadnych nie opublikowałam. :)
OdpowiedzUsuńTeż miewam wzloty i upadki, odechciewa mi się, potem mam znów wenę i piszę, piszę, piszę... A ostatnio mimo, że piszę, większość trafia w niebyt szkiców i tam zimuje, przemieszkuje i czeka na lepszy czas.
Niestety z Twojego bloga na korzeniewska.com nie mam powiadomień o aktualizacjach, dlatego kiedy wyskoczył mi ten wpis, od razu się ucieszyłam jak ze spotkania po latach. :)
pozdrowienia
Bardzo się cieszę z Twojego powrotu:))ja tez za tęskniłam :))Pozdrawiam serdecznie:))
UsuńIwnowa, Reniu jak się cieszę, że Was widzę, jakbym kogoś z rodziny spotkała, kogo nie widziałam od lat ❣
UsuńWitaj córko marnotrawna!👋👋👋❤️🤗
OdpowiedzUsuńZ radością i skruchą powracam na bloga łono!
UsuńMy tez poznałyśmy się dzięki naszym blogom, ale nasza znajomość rozkwita i w innych mediach i na żywo :) Gdyby nie błogo, być może nigdy byśmy nie były tu gdzie jesteśmy :)
OdpowiedzUsuńO tak, jestem tego pewna, wszystko co bardzo dobre w moim życiu, łącznie, a może przede wszystkim z ludźmi, których tu poznałam, zaczęło się od blogowania. A nasza znajomośc i relacja Nika, są na to pięknym przykładem! :) Zobacz, to nie tylko trwa, ale nabiera tempa! :) Niesamowite!!!! I to przy tak "zajętych" stylach życia :) Piękne...
UsuńAgnieszko droga, czy Ty mnie jeszcze pamiętasz?
OdpowiedzUsuńBasia - Barbarossa
Kochana , takich ludzi się nie zapomina! Masz moje namiary, napisz na prive co u ciebie?
UsuńOlá, bom dia! Passando para te desejar saúde, paz, e muita alegria!
OdpowiedzUsuń