„Odkryłam właśnie, że nie lubię jadać samotnych kolacji.”
Nadeszła jesień. Kurczą się dni. Zaczynam oszczędzać ziarenka czasu, choć i tak kilka gubię i nie doczekują zmierzchu. A może świadomie, z premedytacją opuszczam je cichutko na ziemię. A zegar cyka: tik - tak. Tik - tak...
Cokolwiek robisz ze swoim czasem i towarzyszy temu głębokie przekonanie o słuszności jego spędzenia (nie wykorzystania – to nieładne słowo) – jest dobre i właściwe. Bo każdy z nas jest w innym momencie życia i nie ma uniwersalnej rady dla wszystkich. To tak, jakby każdemu choremu przypisać ten sam antybiotyk, bez względu na chorobę. Czas jest wartością, ale wartością zmienną, zależną od naszej sytuacji życiowej, okoliczności i potrzeb. Czasami liczy się podwójnie, czasami potrzeba byśmy go twórczo trwonili, a czasami przypatrzyli mu się z uwagą.
Ale wracam do osobistego cytatu na dziś:
„Odkryłam właśnie, że nie lubię jadać samotnych kolacji.”
Ale wracam do osobistego cytatu na dziś:
„Odkryłam właśnie, że nie lubię jadać samotnych kolacji.”
I nie o kolacje w sensie dosłownym tu chodzi. Zapraszam po resztę tekstu:
Mogę sie pod tym zdanie podpisać..nie lubię samotnych kolacjii..
OdpowiedzUsuńMy new blog is www.gulsahworld.com. I will be happy if you subscribe to my blog .Kisses
OdpowiedzUsuń