Zaklęta w kamel
Tunikę kupiłam w Polsce podczas ostatnich wakacji. Dziś doczekała się premiery. Sweter z ubiegłego roku wygrzebany w SH bardzo mi się przydaje gdy nadchodzą chłodniejsze dni.
Z butami było tak, że poszliśmy ubrać nieco mego męża- jest bardzo oporny na zakupy dla siebie, nie cierpi sklepów ( chyba, że są to sklepy z zegarkami :), chociaż uwielbia kupować dla mnie jeśli cos wypatrzę, a już najbardziej biżuterię. Tak było i tym razem. Zamiast ubrań dla niego wyszliśmy z butami dla mnie. Nie wiem jak to się dzieje, że gdy chodzę sama- nie mogę wcale znaleźć modelu, który sobie wymyśliłam, a jak mam pod ręką mego męża- natychmiast dostrzegam wymarzony fason i kolor. Jednym słowem cos co muszę mieć tu i teraz! Czyż to nie dziwne...... :)
Porobiliśmy dziś synem trochę fotek jeziorek w ulubionym parku w Brukseli. Jak się okazuje złota jesień nie jest charakterystyczna tylko dla Polski. Popatrzcie sami
Komentarze
Prześlij komentarz