Kiedy oczy błękitnieją...
Gdy oczy błękitnieją to znak, że nachodzi czas rozstania. I tak jak przemijają pory roku, dzień i noc, każda opowieść o miłości, zwanej życiem, ma swój początek i koniec. Kajtek był najdłużej "obecnym" psem w naszej rodzinie. Miał przed nami swoją mroczną przeszłość, do której nie mieliśmy wstępu. Była pełna poranionych łap, dni przymierających głodem i strachem, oraz pewnością, że człowiek, o pardon: pies - może ufać tylko sobie.
Najdłużej „obecnym” psem, znaczy tyle, że o życiu wiedział najwięcej. Podczas gdy Tunia i Tosiek miały swoje ściśle określone dzieciństwo, i nie znały innego, jak pełnego pieszczot i kochających ludzi, bez względu na to w jak wstrętnej norze życie ich wzięło początek; Kajtek posiadał tą ciężką uważność, która mówi, jak znojny i bolesny może być świat, a w nim paradoksalnie piękne i upojne biegi na skróty pośród szumiących traw, aż do ostatniej chwili wytchnienia w silnych, niezawodnych łapach. Łapach, które nieraz wyprowadziły go cało z niejednej beznadziejnej sytuacji...
cd tutaj
To był bardzo smutny post.Szkoda biednego Kajtusia.Miał szczęście że na swoje drodze spotkał Was:)))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPociesza mnie Reniu fakt, że tak łagodnie odchodzil w kochaących ramionach, pozdrawiam :)
UsuńAle mi się smutno zrobiło po przeczytaniu tego postu. Szkoda Kajtka.
OdpowiedzUsuńoj tak... pozdrawiam serdecznie!
UsuńAgnieszko, doskonale rozumiesz - chciałoby się rzec - osobowość psią. Trzeba kochać zwierzęta nie dlatego, ze tak chcą animalsi, że Unia Europejska wyznaczyła standardy odnośnie traktowania zwierzaków, ale dlatego, ze tego wymaga ludzka przyzwoitość i...nasza wiara. Przecież to są nasi mniejsi bracia , o których tak pięknie wyrażał się św. Franciszek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo trafnie to ująłeś Tomaszu, to jest własnie moja "psia" filozofia bez histrii i modnych sloganów, bez przsady, dokładnie tak - Nasi Bracia Mniejsi, pozdrawiam serdecznie :)
Usuń