Bądź roztropny. Dziel się ostrożnie marzeniami.
Patrzę na datę ostatniego posta. No nie, to mi się raczej nie zdarza, aż taka przerwa w blogowaniu! Donoszę uprzejmie, że nie umarłam, nie wypaliłam się, nie brakuje mi pomysłów, nie wyjechałam na wakacje mego życia dookoła świata, tylko... szykuję małą, cichą rewolucję na wcale niemałą skalę!
A to wymaga czasu, spokoju, narady, zastanowienia...
Więc się skupiam maksymalnie...
Kosztem czegoś niestety, w tym wypadku - kosztem blogowania. Bo jak łatwo policzyć, doba ma 24 godziny, z których to 24 godzin, osiem spędzam w pracy (kobieta pracująca), resztę poświęcam rodzinie, na odpoczynek i trywialne, powtarzalne czynności domowe... Brrr.
Do swoich spraw zasiadam zazwyczaj późnym wieczorem (czytaj: nocą), ale na szczęście, jak Napoleon - dużo snu nie potrzebuję...
Już niebawem wszystko wróci po staremu nowemu: regularne posty o Brukseli i nie tylko... Cierpliwości...
Blog ulegnie mega liftingowi, pojawią się nowe nazwy, hasła przewodnie, projekty...
Druga książka jest na ukończeniu (tak, tak, to nie lipa!), pierwsza ulegnie pewnej metamorfozie i ruszy z ofensywą. Już nie za cały miesiąc po raz pierwszy zagoszczę w Mławie i czekają mnie ciekawe wydarzenia w stolicy.
Będzie się działo!
A to za sprawą fantastycznych ludzi (znowu!).
Dzięki Madzi Bębenek (znowu!) poznałam krąg kreatywnych osób z pasją i okazuje się, że sprawy niemożliwe stają się możliwe, terminy nie do zrealizowania - realizuje się w siedem dni, a powietrze aż drży od pasji, energii, zaangażowania. Dzielę się już z wami ostrożnie moimi planami, ostrożnie - by nie zapeszać!
W życiu ważne jest byś trafił na odpowiednich ludzi. Kluczowe jest - z kim dzielisz się swoimi sekretnymi marzeniami.. Przytoczę pewną historyjkę...
Kiedyś miałam podjąć pracę, pierwszą taką poważną, w pewnej zagranicznej firmie. Przerażona trochę tą propozycją, która spadła na mnie niespodziewanie, postanowiłam poradzić się pewnej (w moim mniemaniu) przyjaciółki. Bardzo plastycznie roztoczyła przede mną wizję mojej natychmiastowej kompromitacji, braku kompetencji i poziomu stresu. Poczułam się taka malutka... że aż się w sobie skuliłam. Dostrzegłam śmieszność własnej osoby. "Eee, jestem do dupy!" - jęknęłam i natychmiast chciałam odwołać rozmowę kwalifikacyjną.
Przytomnie mąż mnie przytrzymał, mówiąc: "Zadzwoń jeszcze do kogoś innego. Nie poprzestawaj na zdaniu jednej osoby." Bez przekonania wykonałam jeszcze jeden telefon do innej koleżanki "z branży". Przez chwilę milczała po wysłuchaniu mnie, w końcu rzekła: "Jak nie weźmiesz tej roboty, to dopiero będziesz skończoną idiotką! Nigdy ci tego nie wybaczę!"
"A jak się nie sprawdzę? Skompromituję?" - jęknęłam.
"To co" - przerwała mi - " Korona ci z głowy spadnie? Zabiją cię? Powiesz: dziękuję i do widzenia. Rzeczywiście to nie była dla mnie robota. Wzruszysz ramionami i wyjdziesz, zamykając za soba drzwi raz na zawsze. Pomyśl jednak o tym, co potencjalnie tracisz, nie chcąc spróbować."
Wiecie co? To był wspaniały okres mego życia. Nie było lekko, ale wiele się nauczyłam. Poznałam nietuzinkowe dziewczyny, z którymi przyjaźń przetrwała po dziś dzień. No i miałam co wpisać do CV. W następnej pracy, bardzo mi się przydało to doświadczenie. Zaryzykuję stwierdzenie, że dzięki niemu, dostałam kolejną, ciekawą pracę.
Dlaczego o tym piszę? Uważaj na to z kim dzielisz się swoimi planami, czy marzeniami. Proszę, bądź ostrożny! Nie wszyscy zasługują na to by być powiernikiem twoich śmiałych pragnień!
Zapamiętaj:
"Niespełniony marzyciel nie jest najlepszym przewodnikiem."
A tak ogólnie to:
OdpowiedzUsuń"Nie każdy zasługuje na Twoją/moją przyjażń".
Serdeczności Agnieszko.
P.S. Piękne te kwitnace osty
Ta dziewczyna na pomoście - TEŻ!!!!
Do tego też dojrzałam Stokrotko! dziękuję za "tę dziewczynę na pomoście" :)
UsuńWokół nas jest wielu " zazdrośników".Dlatego jestem bardzo powściągliwa w wypowiadaniu niektórych zdań. Porady zasięgam tylko u osób sprawdzonych ( a jest ich niewiele), a i tak ostateczną decyzję podejmuję sama. Mam więc mniej rozczarowań.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że warto próbować różnych przedsięwzięć, bo inaczej nikt nas z kąta nie wyciągnie. Pomyśl Aguś co by było gdybyś się nie odważyła na wydanie Twojej wspaniałej książki???
Ogromnie się cieszę, że " machina" toczy się dalej i prędzej:-) Pozdrawiam i trzymam kciuki z daleka:-)
Dziewczyna na pomoście- CUDO- tak trzymać!
Oj, Basiu, gdybym nie wydała książki, naprawde wiele wspaniałych rzeczy by mnie ominęło! :) całuski!
UsuńZgadza się, warto trafić na entuzjastów, którzy nie tylko żyją z pasją, realizują swoje marzenia, ale też chętnie udzielają pomocy i rady.
OdpowiedzUsuńten entuzjam sie udziela - jak choroba zakaźna i toczy się po swiecie krusząc mury niemożliwych rzeczy :)
UsuńWitaj Agnieszko.
OdpowiedzUsuńPoznałem na "Pytaniu..." wilczogłodną Anię Gruszczyńską i Magdę Bębenek. Ania sposobem wypowiedzi wzbudza zaufanie, fajna dziewczyna. A Madzi wszędzie pełno. Wzajemne życzenia przekazane.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiem :) rozmawiałam z madzią, mowiła, że jesteś super pozytywnie zakręcony :) Pozdrawiam najcieplej!
UsuńTen wpis jest dla mnie wyjątkowo na czasie :) Aguś trzymam kciuki za Twoje przedsięwzięcia i ubolewam, że nie będę mogła ich śledzić na bieżąco. Ale nadrobię wszystko, w swoim czasie :) Uściski :*
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia i usłyszenia... JJuż tęsknię, ale... tak trzeba! :)
UsuńJesień nowych projektów ?!?! Ciesze sie i gratuluje Agnieszko!
OdpowiedzUsuńU mnie tez idzie nowe . I ciesze sie i boje ....
Aga najpiekniejszy czas przed Tobą, pozwolilas zakwitnac marzeniom.......
OdpowiedzUsuńA osoba warta rozmowy to ta co powie: Twoje szczescie mnie uskrzydla, polece razem razem z Tobą. ...
Mam nadzieję, że wszystko jeszcze przede mną Doris... dziękuję!
UsuńMoja kochana Agnieszko! jakże mi w duszy pięknie gra, jak czytam o twoich planach:)
OdpowiedzUsuńNowa książka!! Już się nie mogę doczekać:)
Cudowni ludzie wokół ciebie! Takich właśnie przyciągasz:)
"Przyjaciółka", która ci "dobrze" radziła- to dzięki niej (i za sprawą męża) zadzwoniłaś do znajomej, która wsparła cię w decyzji:)
Wszystko jest po coś i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:)
Trzymam kciuki za twoje plany:)
a mi w duszy gra, gdy czytam takie ciepłe, życzliwe i mądre komentarze.
UsuńMłodość, jak miło czytać, że komuś się chce, że go uskrzydla realizowanie marzeń i pomysłów.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślną realizację i pozdrawiam serdecznie.
dzięki i wzajemnie :)
UsuńAguś, zaintrygowałaś mnie swoimi planami ;))
OdpowiedzUsuńA co do dzielenia się marzeniami... Raczej tego unikam. To znaczy, takimi mniejszymi, bardziej codziennymi, przyziemnymi to i owszem. Ale jeśli w grę wchodzi coś, co jest dla mnie naprawdę ważne - to jest tylko moje ;)
Buziaki! :*
I tak trzymaj Karola!
UsuńOtóż to bez dwóch zdań:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Voila! :)
UsuńGeneralnie nie dzielę się moimi planami, bo nie mam ochoty na zdziwione spojrzenia, tajemnicze miny i lakoniczne komentarze.Całe moje życie kieruję się swoją własną intuicją i ryzykiem. Generalnie wychodzę na tym dobrze, choć do tego wniosku dochodzę często długo po wariackim zrywie. Nie spotykam ludzi podobnych do siebie, dlatego powstrzymuję się z objawianiem jaką jestem życiową wariatką. Sama muszę się sparzyć, żeby dostrzec, że to było jednak nie dla mnie. Jak spotkam życzliwą, wyrozumiałą duszę, to czuję jakbym odnalazła kawałek siebie w innym ciele. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKażdy sam musi wyczuć kiedy i z kim mozna się podzielić marzeniami :) czasem można sie pomylić, to niełatwa sztuka, ale wyuczalna :) pozdrawiam!
UsuńJeśli tylko chce Ci się chcieć, to najlepsza oznaka, że zżyjesz pełnią życia. Może tym razem uda się nam spotkać przy okazji promocji kolejnej książki:-)
OdpowiedzUsuńOjej, jak sie bardzo ucieszyłam na te myśl!!!! :)
UsuńAleż śliczne zdjęcie! A co do marzeń - przyznaje rację. Ja na wszelki wypadek za dużo o nich nie rozpowiadam, chyba, że rozmawiam z kimś, kto ma w ich realizacji uczestniczyć. Może to zbieg okoliczności, ale zauważyłam, że im więcej hałasu wokół marzeń się robi, tym łatwiej te nam się wymykają i zostaniemy z niczym.
OdpowiedzUsuńsluszne spostrzezenie Gaju, im więcej wrzawy, tym mniej efektu, to tez przerabiałam... :)
UsuńAguś , wnosisz tyle dobrej energii i ciągle czymś zaskakujesz, uwielbiam te Twoje nieraz szalone pomysły ale proszę Cię wyśpij się porządnie
OdpowiedzUsuń.....Buziaki , Basia
Tak jest Siostra! :) Love :)
UsuńTrzymam kciuki za Twoje ważne przedsięwzięcia:)))masz szczęście że trafiasz na wspaniałych ludzi:)))jak zwykle masz rację z tymi niby przyjaciółmi:))))Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę:)))
OdpowiedzUsuńdzięki Reniu, wiem, że jesteś mi zyczliwa :)
UsuńŻyczę powodzenia w tych nowych planach! Z marzeniami to w ogóle najlepiej zacząć od realizacji, a dzielić się dopiero efektami, tak przynajmniej mnie nauczyło życie. :)
OdpowiedzUsuńno wlasnie, zycie madrze nas uczy, dzięki za kciuki! :)
UsuńNiestety bywają w naszym otoczeniu osoby, które z przyjemnością podcinają nam skrzydła na samym początku, a jeżeli wbrew im " szczerym " radom podejmujemy wyzwanie, czekają na naszą rezygnację lub kompromitację. Staram się wykreślać takie osoby z listy znajomych.
OdpowiedzUsuńJa też: delete takie osoby :)
UsuńOj tak, trzeba ostrożnie się dzielić marzeniami, coś o tym wiem- pozdrawiam ślicznie się prezentujesz:)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
dziękuję i pozdrawiam, miło cie widzieć! (czytać:)
UsuńNo tak, długo Cię nie było. Druga książka? Gratuluję, jesteś usprawiedliwiona!
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie wszystkim można opowiadać o swoich marzeniach, wiem coś na ten temat.
Cieszę się, że spotkałaś na swojej drodze tylu pozytywnych i uczynnych ludzi.
Serdeczności posyłam...
To bardzo mądre myśli.
OdpowiedzUsuńWarto ryzykować, nie ma sensu odpuszczać.
Pozdrawiam i gratuluję :)
Aga czy my byłyśmy na jakiejś kawie czy większych pogaduchach? bo mam chyba czarną dziurę, ostatnio mam wrażenie że dużo ze mną rozmawialaś i teraz piszesz... ;)
OdpowiedzUsuńczasami los stawia nam na drodze ludzi takich samych jak my, tak samo myślących, tak samo czujących, tak że masz wrażenie że, ten ktoś skradł klucz do najbardziej sekretnego miejsca w twojej głowie...
buziaki kochana od nas