Temat zastępczy.
Temat zastępczy jako zasłona dymna. Pojawia się gdy trzeba odwrócić uwagę. Celują w tym procederze głownie politycy. Zwłaszcza przed wyborami. Ja dziś odwracam waszą uwagę od mojej nieobecności. Wyjechałam na krótko. Nie zabrałam ze sobą podręcznego komputera ani moich psów. Bez komputera i zwierzaków nic nie jest takie samo. Cieżko pisze mi sie na małym tablecie, nie mówiąc juz o dodawaniu posta. Dlatego nie zdziwcie się jeśli będzie on najeżony literówkami, niespójnościami, brakiem konsekwencji, a czasami logiki. W sobotnim poście będzie wszystko perfekt! Poza tym dziwnie czujemy się bez plączących się pod nogami łap i ogonów. I jakoś tak niezręcznie pedantycznie w domu... I cicho... Nie kłócą się, nie zabierają sobie zabawek...
Tosiek swoim pojawieniem się pod naszym dachem zrewolucjonizował całkowicie nasze życie. Przy okazji, takie sytuacje - w kontekście Tośka nazwę je ekstremalnymi - ujawniają niezwykłe prawdy nie tylko o ludziach. Kajtek, ten co w życiu klepał dużo biedy okazał się niezwykle czułym i mądrym psim ojcem, mimo, że nie cierpi osobników tej samej co on płci. W Tuni natomiast wcale nie odezwał się instynkt macierzyński. Jest obrażoną księżniczką, tudzież Złą Macochą, z której fochów młody nic sobie nie robi. Chociaż ostatnio w mózgu naszej psiej seniorki zachodzą niepokojące zmiany bo zaczęła traktować psiaka jako amanta i nie szczędzi mu amorów, które Tosio bierze za zaproszenie do zabawy. Widać natura (na szczęście) nie upomina się jeszcze o swoje, ale na przyszły rok możemy juz z tym mieć problem.
Dziwne stworzenia te psy. Czasem bliższe człowiekowi niż ludzie. Wierniejsze i bezinteresowne. Chociaż autor książek podróżniczych Cejrowski twierdzi co innego. Że psy są straszne lizusy i za michę żarcia wchodzą człowiekowi bez mydła w ... Że tez przemilczę dalej, bo sami wiecie gdzie. Ale on chyba psa pokroju naszej Tuni nie znał! Szybko ta teoria ległaby w gruzach. Tunia od głowy po czubek ogona wypełniona jest psią dumą, nieprzekupnością i uporem! Ale kończę moje prowizoryczne środowe bla, bla, bla z podróży na kolanie walcząc z technicznymi przeciwnościami losu i swoim techno-upośledzeniem. To co do soboty?
Dziwne stworzenia te psy. Czasem bliższe człowiekowi niż ludzie. Wierniejsze i bezinteresowne. Chociaż autor książek podróżniczych Cejrowski twierdzi co innego. Że psy są straszne lizusy i za michę żarcia wchodzą człowiekowi bez mydła w ... Że tez przemilczę dalej, bo sami wiecie gdzie. Ale on chyba psa pokroju naszej Tuni nie znał! Szybko ta teoria ległaby w gruzach. Tunia od głowy po czubek ogona wypełniona jest psią dumą, nieprzekupnością i uporem! Ale kończę moje prowizoryczne środowe bla, bla, bla z podróży na kolanie walcząc z technicznymi przeciwnościami losu i swoim techno-upośledzeniem. To co do soboty?
Ulubione miejsce przy oknie.
Najlepsze miejce do odpoczynku to oczywiście miejscówka pod biurkiem pani...
Szczególne upodobanie wykazuje Tosiek do dywanów. Wprawdzie nie są to persy jak w wierszu Kerna, ale zawsze... Jak patrzę na kolejny wyciągnięty sznurek gadam sama do siebie słowami poety...
Mieliśmy dywan.
Perski.
I to był ten ring
Bokserski.
Dziś moja żona święta
Swą rudą głową kiwa:
-Mieliśmy dywan, pamiętasz ?
Mieliśmy dywan
Słodkie oczka ma ten psiak ;) I choć osobiście wolę koty - muszę przyznać, że Twoje zwierzaki też są urzekające ;)
OdpowiedzUsuńOczka takie niewinne... A łobuz niemiłosierny ! Tunia to taki stuprocentowy kot w psiej skórze :)
OdpowiedzUsuńJest taka stara przypowieść o psiej wierności. Nie pamiętam jej dokładnie, ale gdy na ziemi nastał potom, ludzie wraz ze zwierzętami chcieli siębschronić na wzgórzu. Niestety góra pękła na pół. Po jednej stronie zostali sami ludzie a po drugiej zwierzęta. Ludzie wołali do zwierząt, by skoczyły nad przepaścią, ale odważył się na to tylko pies. Człowiek wyciągnął psa znad urwiska i tak odtąd razem wędrują człowiek i pies:)
OdpowiedzUsuńJa też mam kotopsa, ale dla yorków to normalne;)
Wesoto teraz jest w domu z toskiem :-) w.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w całej rozciągłości. Psy potrafią być bliższe niż inni ludzie. Zawsze są, zawsze się cieszą, nie olewają cie. I wysłuchają i nawet można łzy w ich futro wytrzeć, bez sarkastycznych uwag z ich strony.
OdpowiedzUsuńI zawsze mają dla nas czas
Psiaki to fantastyczna sprawa, mam trzy:-) Dobrego załatwienia spraw Aguś!
OdpowiedzUsuńZastępczy temat wzruszający....
OdpowiedzUsuńJa kociara jestem, ale przyjaźń z kotem może byc bardzo głęboka , pod warunkiem ,że traktuje się go jak partnera i szanuje jego indywidualnosc... Bo w przyjazni z kotem nie ma nic z poddańczości
Ale są nader interesującymi partnerami do rozmów ;)
Ja kiedyś usłyszałam takią zagadkę: Jak wsadzisz do bagażnika, zamkniesz i przejedziesz się po mieście to jak otworzysz to które ucieszy się na Twoj widok????
OdpowiedzUsuńTaaaak. Mój pies jest wspaniały, potrafił się zdegradować do poziomu podłogi po pojawieniu się dzieci czegi nie mają zamiaru koty. On oddaje im pierwszy kęs jedzenia cierpliwie czekając na swoją kolej. Kocha mnie najbardziej na świecie, a ja jego! Uważam że psy są bardzo mądre i w tej prostocie dużo lepsze od kotów, bo najpierw myślą o kimś a potem o sobie :))))
Piękny tekst :)
Kiedyś muszę mieć jakiegoś animalsa! Teraz nie miałabym sumienia zostawiać go na cały dzień samego. Tylko jeszcze nie wiem: pies czy kot? To się jeszcze okaże, bo co jakiś czas mi się zmienia opcja ;-))
OdpowiedzUsuńOba psiaczki sa urocze i wierze, ze bez nich bylo Ci smutno i za spokojnie bylo w domu:)
OdpowiedzUsuńMasz racje, ze psy sa najwierniejszymi i bezinteresownymi przyjacielami czlowieka!!
Pozdrawiam serdecznie i milego dnia Ci zycze:)
Czy to temat główny czy zastępczy, ale zawsze wdzięczny. Psiaki - i te rasowe i te kundlowate zawsze budzą u mnie szacunek i sympatię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie słodkie są te Twoje psiaki:)))to wcale nie temat zastępczy to super temat:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w kociakach, ale twój pieso również skradł mi serducho. Tak, tak, czasami zwierzątko może być wierniejszym przyjacielem niż człowiek. Szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię Agunia! Stęskniłam się ;)
Niesamowite ,uwielbiam te psiaki ! :)
OdpowiedzUsuńDo dywanu dokłada się również kot. Toi już dwa na jeden dywan
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Osobiście jestem psiara. Mam kochną psinkę i nie ma kochańszego zwierzaczka na świecie. Facet po prostu nigdy nie miał psa, więc skąd ma wiedzieć.... serdeczności.
OdpowiedzUsuńoj tak, psiara ze mnie zdeklarowana (dwa białe teriery rządzą w domu niezmiennie od lat), chociaż od kiedy i dwie siostrzyce kocie dobiły do naszego stada zaczynam mieć rozdwojenie jaźni, już nie myślę - pies czy kot, nie ma sensu, kocham całą czwórkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja psiara jestem zdeklarowana:) U nas trzy zamieszkały. Dwa z nich właśnie ze mną kanapę okupują;)
OdpowiedzUsuńMój psiak przekupny i dumny zarazem ;) Dziś udawał, że nie słyszy jak go wołałam na czyszczenie uszu...nawet smakołyk go nie zwabił ;)
OdpowiedzUsuńPieski masz urocze...
OdpowiedzUsuńA ja Ci wypomnę tym razem..Co u Licha z Kajusiem i Lisicą?!!!!! :-(((
OdpowiedzUsuńMoże doczekają się książki, kto wie... Póki co lisica poszła w siną dal, a kajtek, jak widac na zdjęciach, tłuszczem obrasta w Brukseli
OdpowiedzUsuńPatrzę na Twoje psiaki i tęsknię za moją Masią, która jest już w psim raju...
OdpowiedzUsuńTeraz nie mamy żadnego zwierzaczka :(
Pieski są cudne i maja wspaniałą Panią.... Wierszyk o dywanie rewelacja! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń