Obserwatorzy

Kobiety, mężczyźni i mendy. Świąteczne prezenty, galettes de rois i takie tam poranne rozważania przy lustrze w łazience.




Wczoraj rano szykując się do pracy zastanawiałam się o czym będzie mój dzisiejszy post. Wiem, wiem, ja już też tęsknię by znów pospacerować z Wami po Brukseli, nieśpiesznie pogapić się w witryny sklepowe, pooddychać aromatem kawy na placu Sablon, odkryć wspólnie coś nowego. To znów pobawić się modą. Pokombinować ze stylem. Poopowiadać o ludzkich losach. Ale jeszcze chwila. Jeszcze momencik. Niech poświąteczne szaleństwo się uspokoi. Odzyskajmy normalny, codzienny rytm. 

Wiecie co mi przyszło do głowy stojąc dziś rano przed lustrem? Że fajnie być kobietą! Lubię nią być na dwieście procent. To nie pomyłka, nie przejęzyczenie. Kobietą jest się na dwieście procent. Pierwsza setka naszej kobiecości objawia się przy malowaniu rzęs, zakupie kolejnej pary butów, mimo, że szafa pęka w szwach, wycieraniu dzieciom nosów, przytulaniu do piersi, odrabianiu wspólnie lekcji, cieszenia się z krótkich chwil wytchnienia, radości z fatałaszków jak w dzieciństwie z gałgankowych lalek lub bezdusznych, ale za to ekskluzywnych Barbie o porcelanowych twarzach bez jakiegokolwiek wyrazu i zupełnie futurystycznych kształtach. (Swoją drogą jak takie coś przytulić do dziecięcego serducha...)
Mniejsza o to.

Ale czasami odzywa się w nas stuprocentowy mężczyzna i proszę nie dorabiać tu żadnej ideologii. Po prostu. Gdy przyparta do muru zaczynasz walczyć o swoje, gdy wszyscy wątpią w twoje dziecko, ale w tobie tli się żar nadziei. Bo ty wiesz... Gdy twój mężczyzna miesiącami szuka pracy i dopada go beznadzieja. Musisz mu być matką, pocieszycielką, terapeutką i jeszcze wziąć jak ślimak na barki cały dom łącznie z rachunkami niebezpiecznie pęczniejącymi na drzwiach lodówki. A wszystkie na wczoraj. Gdy On zawodzi - twój wspaniały rycerz z lat młodości i zachowuje się jak gówniarz. Gdy trzeba schować dumę do kieszeni i mu przebaczać, albo dać mocnego kopniaka, gdy pcha jak dzieciak łapy w ogień naiwnie wierząc, ze go ogrzeje a nie poparzy... Gdy obrywasz raz po raz, na tym swoistym ringu gdzie zawodzą wszystkie ustalone zasady, powstajesz z błota i uparcie oddajesz ciosy. Gdy trzeba być długodystansowcem w życiu, marzeniach, nadziei. Bywasz przekupką, adwokatem, rozjemcą, spowiednikiem, a czasem wrednymi babsztylem, gdy wszystkie inne metody zawiodą. 

Nawet wtedy w żadnym mężczyźnie nie ma tyle mocnego faceta co w Tobie droga czytelniczko...

Świat generalnie dzieli się na kobiety, mężczyzn i mendy. Menda nie ma rodzaju. Może być nią zarówno kobieta jak i mężczyzna. Po czym ją poznacie? Bardzo łatwo! Menda donosi, zdradza, snuje intrygę, podszywa się, próbuje zabrać ci męża, żonę, sprowadzić twoje dziecko na złą drogę, kopnąć psa. Mendzie nic nie pasuje. Mądra kobieta mendę rozpozna, rozpracuje i wyeliminuje zanim ona zrobi jej krzywdę lub jej rodzinie. Mądra kobieta otacza się w życiu innymi mądrymi kobietami. One ją inspirują i ubogacają. Pomagają pchać ten wóz drabiniasty bez resorów zwany życiem. 

Mam to szczęście mieć inspirujące kobiety u mego boku. Poczynając od tych najmłodszych, moich siostrzenic. Doradzą ciotce, delikatnie naprowadzą, konstruktywnie krytykują. Ba! Kupują mi barwne jak ogrody kolorowe rajstopy, wiedząc że mnie nogi po świecie noszą. A jak noszą to z fantazją! Dziękuję dziewczyny! Z wami nie zginę! 

Co jeszcze chciałam wam powiedziec? Ano to, że czasami dobrze być outsiderem. Mieszkać na walizkach i być w jedno miejsce zawsze lekko spóźnionym. Mikołaj dawno odjechał do Laponii, a mnie jeszcze ciągle ścigają jego podarki. Incroyable! I tak Gwiazdka w najlepsze sobie trwa i trwa i trwa... Może potrwa tak do Wielkanocy?


Podlaski Anioł, który miał misję nadaną mu przez Basię odnaleźć mnie w Siemiatyczach... spisał się na piątkę! Grzeje moje podlaskie serce. Właśnie szuka swego kąta w domu, bo obrazy jak ludzie - swoje miejsce na wyłączność lubią mieć. 

Przywędrowało coś jeszcze dla duszy. Poezja w najpiękniejszym wydaniu, ale nie będę chwalić się wszystkim na raz. 
Barwna kaczuszki przypłynęła aż z Peru. Anetka chwyciła ją w locie i dostarczyła Ryanairem do Brukseli. Dziękuję!:) Anetka należy do bardzo wnikliwych czytelniczek mego bloga. Zna mnie już może lepiej niż ja siebie samą. Potrafi czytać między wierszami. Krótka chwila zapoznania. Jeden wspólny wieczór. Do zobaczenia w Warszawie!



Bombki... Ach kolorowe cacka! Ta, misternie zrobiona zdolnymi łapkami Agnieszki trafiła do mnie prosto z wydawnictwa Białe Pióro. Oddaje klimat zachodnich sklepików, w których bywalczynią jest moja dzielnie wędrująca po świecie książunia, niezmordowana podróżniczka. Bardzo uważam by Bombkojad nie dostał jej w swoje łapki. Dlatego nie zawiesiłam jej na choince. To byłoby zbyt proste. 




A żeby było jeszcze przyjemniej, mój kochany Maksymilian upiekł ciotce brownies. Absolutnie samodzielnie. Mama tylko włożyła do piekarnika. Nigdy nie jadłam lepszych! 


Nawet galettes de rois się nie umywają, ale o tym sympatycznym zwyczaju niech opowie wam Nika. Ona to tak świetnie robi! Powiem tylko, że znalazcą naszego ciastowego ludzika był mój mąż. O mało co zębów na nim nie połamał, myśląc, że to migdał. Później ostrożnie obmywał go z ciasta. Naopowiadałam mu bajek, że to figurka małego Jezuska. Ale jakoś nie przypomina... Cóż zwyczaj zwyczajem. Znalazca figurki był przez jeden dzień migdałowym królem i mógł się cieszyć specjalnymi względami i koroną z pazłotka (fajne słowo) prawie jak król Maciuś Pierwszy. 




Komentarze

  1. Witam wNowym Roku...pieknie być kobietą, cudnie jest być kobietą...fantastycznie jest tez odkrywać kobietę wciąż w sobie od nowa:) No to Cie Mikołaj kocha !!!!!! i niech obsypuje podarkami caly rok a co!!!! A jak tak lubisz jeżżić to oprócz kolorowych rajstop powinien jeszcze dołożyc kolorowe walizki:):)
    Serdeczności Aga:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też witam w Nowym roku, oby nie był gorszy! :) o tak, zycz mi kolorowych walizek, strasznie gorąco życz kochana! :)

      Usuń
    2. kolorowych, dużych na piekne kolorowe ubrania :):):)

      Usuń
  2. W sumie racja, też się cieszę, że jestem kobietą, średni byłby ze mnie facet ;p Ale przynajmniej taniej by było u fryzjera ;p Piękne prezenty i psiaczek już widzę podrósł ;) Ściskam Cię mocno ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, z tym fryzjerem to fakt! i na rajstopy bym nie wydawała tyle kasy co wydaję, no w ogole facet chyba mniej kosztuje...

      Usuń
  3. No i Święta miałaś w tym roku /a właściwie w ubiegłym/ wyjątkowo piękne! Pod każdym względem:-))

    Serdeczności najserdeczniejsze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, jak mi potrzebny był ten tekst!!!! Chyba nauczę się go na pamięć, tak bardzo mnie upewnia w tym co czuję! szkoda tylko, że TYLKO ja, i szkoda, że czasami nie można uchronić bliskich przed mendami, bo po prostu nie chcą...
    W zeszłym roku tez prawie złamałam zęba doświadczając tego francuskiego zwyczaju :-) Kochana, wszystkiego pięknego w Nowym Roku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy uczy się rozumu na własnych mendach, że tak to Madziu ujmę... :)

      Usuń
  5. Bo i Kopernik była kobietą:).
    A tak na serio, to ie zamieniłabym się z mężczyznami, mam wrażenie, że oni ciągle muszą coś udowadniać, z czymś się mierzyć, rywalizować. A my robimy swoje po cichu:).

    Agnieszko wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, męczacy jest ten męski świat, wciąż prężyć klatę jeden przed drugim :)

      Usuń
  6. A ja, ze względu na tę część ludzkości, która na 200% uwielbia być kobietami, ciesze się, że nie jestem kobieta, bo... mogę je podziwiać i hołubić. Dlatego też powtarzam za prawowiernym żydami "dziękuję Ci Boże, że nie stworzyłeś mnie gojem i kobieta::-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczyłam bardzo na twój głos w tej sprawie Caddi :) Masz bardzo fajne i niekonwencjonalne podejście do niektótych spraw:)

      Usuń
  7. A ja w następnym wcieleniu chcę być mężczyzą. Nic nie będę musiała tylko iść i wrócić z pracy!
    Patrząc na moje koleżanki, znajomych faceci wychowani są jak święte krowy! Czerpiąc wzorce od ojców i matek, bezduszni, nieczuli, którzy bez wyraźnego komunikatu nie ruszą tyłka z miejsca by pomóc. Moja Połowica potrafi zrobić w domu wszystko, kiedy mnie nie ma dzieci pojedzone, dom posprzątany, pranie itd.. ale kiedy jestem nagle to ja jesten od wszystkiego, on może przysypiać na kanapie cały dzień, a kiedy nie biegnę gotować obiadku obrusza sie i komentuje, drażni go moje siedzenie z książką w dzień! Bo mogłabym skończyć... Wytresowałam go już do robienia wielu rzeczy metodą, ja nie umiem, mnie nie wychodzi ( zakupy codzienne, prasowanie, pranie, palenie w piecu a nawet gotowanie) wiem jestem egoistką, ale dzięki temu spokojna jestem o dzieciaki i siebie. W domu staram sie robić wszystko systematycznie i tak by nie było widać ruchu, dzięki czemu kiedy zapomnę masła, wypiorę zieloną skarpetę z bielizną, czy przypalę obiad mam szanse ze on to zrobi lepiej ;)
    Tak więc jak każda rasowa kobieta, muszę się nieźle nagłowkować by się nie narobić, a jednocześnie, przekazać dzieciom pewiem wzorzec rodziny w której oboje rodziców wzajemnie dbają o siebie i dom - ja go wyniosłam z własnego i musiałam wpoić Połowicy, która wyrosła w zgoła innym świecie, gdzie matka trzyma pieczę nad wszytskim. Rozkazuje, krzyczy, "komplementuje" członków rodziny i ich "zalety" przy wszystkich, efektem czego nikt nic nie robi wszystko zaczyna sie sypać i psuć, każdy siedzi (4 osoby z 4 wypłatami) w swoim pokoju robi sobie własne jedzenie ( nie smakuje im kuchnia teściowej, fakt fatalna) ona ma ciągle pretensje oni ( teść, szwagier i babcia) udają że nic nie słyszą ciesząc się kiedy teściowa jest w pracy i tak mijają dni... Mam nadzieję, że ja w jej wieku wygram wiecej.


    .......... Ogólnie chciałabym czasami nic nie musieć :))))) Świetny tekst :) Buziaki Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kochana, chyle głowę, że zadalas sobie tyle trudu taki tekst wysmażyć! Przeczytałam jednym tchem i przyznaję ci dużo racji. Metoda" ja nie umiem, mnie nie wychodzi" jest cudowna! :) Trzymam się jej konsekwentnie. Kiedys jedna mądra życiowo kobieta powiedziała mi: "Pani Agnieszko, jak raz pani pokaże, że cos potrafi zrobić to bedzie to pani robić przez resztę swego życia!" Mężczyźni bardzo szybko twój przywilej, uklon w ich stronę zamieniają na nasz obowiązek :)
      Następne niebywale mądre zdanie: "Tak więc jak każda rasowa kobieta, muszę się nieźle nagłowkować by się nie narobić, a jednocześnie, przekazać dzieciom pewiem wzorzec rodziny w której oboje rodziców wzajemnie dbają o siebie i dom" !
      Alez ty jesteś madra babka. Tak patrzę , w tobie to może i 200 procent mężczyzny jest! :)
      buziaki!

      Usuń
  8. Z tymi mendami trafiłaś w punkt!
    Cały post jest bardzo... mądry. Nie wiem, czy to możliwe, ale ja Cię lubię coraz bardziej! Wczoraj z RR obejrzeliśmy wywiad z Tobą w Razem.tv :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różo, niemożliwe jest możliwe :) i vice versa :) tak w ogole to sprecyzuj mi w mailu termin twego przyjazdu do Brukseli jesienią, bo skrupulatnie pilnuję w tym roku kalendarza, bo zapełnia się Rózyczko, zapełnia... spotkaniami autorskimi :) trzymam dla ciebie tę jesień:)

      Usuń
  9. A to się dowiedziałam! Że facet we mnie jest! :))


    Agnieszko, przy okazji bardzo Cię przepraszam, że na niektóre Twoje komentarze nie odpowiadam od razu, ale często trafiam na nie po jakimś czasie, przeglądając blog i to jest zawsze miła niespodzianka. Ty po prostu czytasz po kilka wpisów w tył i to dlatego. Dziękuję serdecznie za te nieoczekiwane iskierki dobra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana wcale nie przepraszaj, to ja przepraszam, że tak nieregularnie bywam, ale inaczej nie dam rady. Moja metoda to biorę "na warsztat" ulubiona blogerke i lece jak fascynującą książkę: od deski do deski :) Później sobie znajde te odpowiedzi. Bardzo lubię ciebie i twego bloga:)

      Usuń
  10. Uwielbiam Twojego posta!
    Śmieję się w pracy, że mam największe "jaja" w całej firmie (a mężczyzn mamy tu sporo :)), ale muszę powiedzieć, że ta męska część natury (mimo iż bardzo ją lubię) sprawia, że mój mężczyzna mniej musi, bo przecież o kobietę trzeba dbać, a o kobietę/mężczyznę nie tak znów bardzo (bo przecież sobie poradzi). Stoję na rozdrożu swoich własnych "ja" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, trudne czasami jest to rozdwojenie :) ale inaczej się nie ma. Widze po tobie, że masz osobowość! :)

      Usuń
  11. Pewnie że fajnie być kobietą! Mężczyźni są słabi i dlatego mają nas, żeby sobie jakoś w życiu poradzić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no pewnie i jak dodała Wiosna: Kopernik też był kobietą! :)

      Usuń
  12. Bardzo mądrze to wygłówkowałaś, tak jest rzeczywiście...
    A mendy wyłapać i odizolować od reszty świata, żeby się nie rozłaziły:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też się cieszę że jestem kobietą:)))ale żeby nią być trzeba mieć trochę męskiej natury tak na wszelki wypadek:)))))bardzo ładne prezenty:))))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słusznie Reniu! Kobieta to złozona osobowość. Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Wszystko świeta prawda, dodałabym jeszcze głupoli, też bez płci. Mysle o takich, którzy nie chcą nic z tym zrobić, choc mogą, tak bardzo tę swoja durnotę ukochali. Mimo wszystko jednak w przyszłym zyciu bardzo marzyłabym być facetem, na 200 % :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he, he! :) a uniesz Cesia gwoździe przybijać? Eeee, i pazurów byśmy nie malowały, i oczka w rajstopach by nam nie puszczały,,, nudne życie faceta.... :) :) :) jest jeszcze kategoria zajebabka! czyli taka fajna kobitka :)

      Usuń
    2. Przekonało mnie malowanie pazurów, teraz się waham :)))

      Usuń
  15. Jakie piękne prezenty podostawałaś!!! :) Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowne! Tym bardziej,że się nie spodziewałam nic a nic! :)

      Usuń
  16. Raz jest lepiej, a raz gorzej ale fajnie być kobietą. Ważne jednak aby być sobą, mieć pasje i cel w życiu.
    Agnieszko Ty osiągnęłaś już tak wiele.... gratuluję Ci i życzę kolejnych sukcesów.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj. Jestem stu procentowa kobieta i stu procentowym facetem. Wole malowac, remontowac, resturowac niz pichcic w kuchni :)) Ale dobra kuchnie doceniam !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, tak kobieta to jest to, ale mężczyźni, bez nich świat byłby banalny i nudny, bo co to a kino beż mężczyzny. Zrodził się taki by bawić nas kobiety nie mając o tym wiosennego pojęcia ...
    Pozdrawiam noworocznie :)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja chyba jestem takie pół na pół. Nie maluję się, szafa nie pęka w szwach (no chyba że Julkowa), fryzjera odwiedzam tylko wtedy, gdy naprawdę muszę i nie mam hopla na punkcie biżuterii. Chociaż uwielbiam kiecki, często beczę i jeżdżę jak "baba". Tyle we mnie kobiety, ile i faceta.

    Piękne prezenty Cię dośmignęły :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba cos zle nacisnelam piszac komentarz na telefonie, bo go nie widze. Trudno. Chcialam tylko powiedziec, ze we mnie przez lata wiecej musialo byc "faceta" niz kobiety. Teraz wracam do wiekszej rownowagi.

    A mendy trzeba obchodzic szerokim lukiem albo ignorowac.

    Dziekuje tez za podlinkowanie mego wpisu :) W tym roku pracowalam, a przedtem chorowalam. No ale za rok upiejke sliczna galette, bo ta z wpisu na poczatku mego blogowania byla taka troche koslawa ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajny motywujący post. Tyle optymizmu i radości!
    Wspaniałe prezenty. Niech święta i podarki trwają!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dokładnie wiem, o czym mowa czytając, że kobieta nie raz musi być mężczyzną. Czasami się już nie chce, ale życie bywa różne, a poddać się? Nigdy w życiu :)
    Czasami to sobie myślę, że tych mend jest najwięcej.. ale może tylko mi się tak wydaje? Mam wielką nadzieję, że tak właśnie jest.
    Prezenty piękne, z głębią, a takie są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Agnieszko mendy czasem są bezczelne a czasem dysponują ogromną siłą, ale kobieta, prawdziwa kobieta z mendami sobie poradzi zawsze.
    Ciepły mądry post za który bardzo dziękuję. I mam pytanie, kiedy będziesz w Warszawie, bo chciałabym dedykacje w Twojej książce i mieć czas na zorganizowanie dostarczenia książki. Ciepło pozdrawiam.
    Elka

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie napisałaś, szczera prawda.
    Jest we mnie 100, nie 200 przecież kobiety, a jednak
    jak Kolumb odkrywam ciągle coś nowego
    jak Rambo musiałam sobie wiele razy radzić w bardzo trudnych sytuacjach,
    jak asceta uczyłam się pokory,
    jak rycerz broniłam swojej rodziny przed mendami...
    jak, jak, jak...
    Agnieszko, niezwykle ten tekst mnie poruszył.
    Czasem pragnę być słaba kobietką... Tak bardzo...
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pieknie napisałaś! Wiesz, niektórym z nas nie dane być słaba kobietką. Taki los... Widać damy radę unieść dużo.

      Usuń
  25. Jeśli tego jeszcze nie napisałam - wybacz: Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Niech Ci się darzy i Twoim bliskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, na dobre życzenia zawsze jest dobry czas. Nawzajem! :)

      Usuń
  26. Pazłotka nie znałaś wcześniej? ;-). Kurcze ja się na nim wychowałem i jeszcze na sreberku ;-).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam w moim świecie LA VIOLETTE. Mój blog nie ma aspiracji politycznych, społecznych, ani żadnych innych. Moja przestrzeń jest otwarta dla wszystkich, którzy kochają życie w każdym jego przejawie bez względu na poglądy i wszelkie inne kryteria. To strefa dobrej energii w sieci i dbam o to by tak zostało.

Będzie mi miło, jeśli zostaniesz na dłużej.
agaa2086@gmail.com

Popularne posty

Starsze posty

Pokaż więcej