Pantalony - dziś pragnę was ucieszyć!
Chcę was dziś bardzo czymś ucieszyć, rozbawić, żebyście mogli się śmiać do rozpuku, a przynajmniej szeroko uśmiechnąć. Dziś cała chcę być dla was pociesznością.
Porozmawiajmy o dystansie do siebie.
Wieloistność mojej natury, można powiedzieć, pewna schizofreniczność, nakazuje mi słuchać głosu tej małej dziewczynki we mnie, która nigdy nie dorosła. Udziela mi swojej nieskażonej dorosłością wrażliwości do postrzegania otaczającego mnie świata. Wiecie co? Małe dziewczynki patrzą uważniej i więcej widzą. Lubią się przebierać, wierzą, że są księżniczkami i potrafią zmieniać otaczający je świat. I naprawdę tego dokonują! Zamieniają czarownicę w kamień, a żabę w księcia. Dotykają gwiazd. Stąpając po rosie, słyszą jak oddycha trawa. Są cząsteczką puzzli zachwytu wszechświatem. Kochają siebie z wzajemnością, lecz bez egoizmu. Śmieją się perliście z własnych wad. Z czasem zatracają tę umiejętność. W ich życie wdziera się krytyczna, bezkompromisowa, zbuntowana pannica i jej dystans do siebie i świata zmniejsza się do wielkości brudu za paznokciem. Przeszkadza każdy pryszcz na nosie, dodatkowy centymetr w pasie. Zewsząd bombardują ją sprzeczne oczekiwania. Czasami pannice zamieniają się w galopujące szczury, próbując dotrzymać kroku tym w pierwszym rzędzie. Bezpowrotnie gubią pierwotną wrażliwość. A czasami kryją ją tylko głęboko w sercu. I czekają. Na lepsze czasy czekają. One przychodzą z wiekiem. Ale bywa, że nie nastają nigdy.
Mała Dziewczynka nie posiada wieku. Moja tkwi stylistycznie i duchowo jedną nogą w poprzednich epokach. Kiedy odważnym kobietom było bardzo trudno. Nie dba o konwenase, swoim wyglądem i zachowaniem rozbawia bliskich do łez. Nie jest jednak infantylna. Jest fachowa, rzeczowa i wrażliwa. Gdy wyskakuję z wysokich obcasów i dopasowanych, kobiecych mundurków dopuszczam ją do głosu. Wdziewam "pantalony" na spacer, lub śmieszne sukienki z szeleszczącymi halkami. Gwarancja dobrego humoru. Na złośliwą krytykę mam swój patent. Nie słucham malkontentów. Po prostu przekładam następną stronę w książce mego życia. Daję sobie prawo być jaką chcę. Niedoskonałą.
Niedoskonałość dostępująca łaski wszechświata.
A co z twoim dystansem?
Jaki zewnętrzny znak, niedoskonałość, zachowanie definiuje ciebie?
A może panicznie boisz się śmieszności, bo wmówiono ci, że to niepoważne i "poważnej" kobiecie "nie wypada"? Nie wierz w to. Oszukano cię! Szybko odszukaj w sobie dawną siebie. Nigdy nie jest za późno na przebudzenie. NIGDY.
Mój dystans do siebie i świata (zwłaszcza internetowego) przeraża niekiedy moją Kasię ;)
OdpowiedzUsuńPantalony komiczne są ;)
Bardzo wazny jest dystans - to wentyl bezpieczeństwa, dobrze , że go masz! Prawda, że komiczne - pantalony? :) Mój mąż umarł ze śmiechu jak je zobaczył. Cieszy mnie to, że go ciągle moge zaskakiwać :)
UsuńPantalony bez Ciebie to tylko materiał pozszywany wzdłuż cięcia. Jest czym oko nacieszyć, a jesienny plener tylko podkreśla ciepło pantalonów.
OdpowiedzUsuńJak milo powiedziałeś, az cieplo na sercu się zrobiło! :)
UsuńI kto by pomyślał, że w kwestii "pantalonów" to panowie pierwsi wyrażą swoje zdanie :) Raczej spodziewałam się pierwszych kobiecych głosów. Fajni jesteście panowie! :)
Ale ta Mała Dziewczynka może mieszkać również w chłopakach! Dlatego nazwałbym ją bardziej "bezpłciowo";) - to radość istnienia.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!
och Puchaty! a wiesz, że o tym myślałam kończąc pisanie tego posta? plątał mi się po glowie K Jung, pomyślałam, że ta MD (Mała dziewczynka) istnieje niezależnie od płci, jest ich syntezą... czytasz w moich myślach. :)
UsuńCzytam w Twoich myślach?
Usuń- Trudno! Co zrobić... - jak powiedział Miś do Hochwandera, gdy ten przedstawiając mu aktorkę określił ją jako bardzo porządną dziewczynę ;)
:)
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia i konwulsje są w każdym z nas. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNa szczęście udało mi się ocalić dużo tej dziewczynki!!!! Nawet moje ponad dwudziestoletnie bycie dyrektorem nie uczyniło mnie śmiertelnie poważnej i zasadniczej:-)))))) Wolę być bardziej szalona niż nudna. A Ty wyglądasz przepięknie we wszystkim, w pantalonach TEŻ!!!!!
OdpowiedzUsuńCzuje tę dziewczynkę w tobie... Rozpoznaję ją... :)
Usuńoj, mam dystansu az zanadto! :D nie dbam (jak i Ty) o maruderow, bo, a noz, ktos ciekawy sie obejrzy czy usmiechnie. cieszmy sie soba, tacy jacy jestemy:)
OdpowiedzUsuńwarto choćby dla jednej osoby, która na nasz widok sie uśmiechnie... :)
UsuńUroczo jest mieć w sobie taką dziewczynkę :) Kolejny raz powtórzę, że nie wiem jak to robisz, ale zdjęcia są magiczne
OdpowiedzUsuńi od razu nabieram ochoty,żeby być w takim miejscu.A pantalony i stylóweczka - extra jak zawsze .Pozdrawiam.Ania
myslę, że kiedyś odwiedzisz moje miejsca, Aniu... :)
UsuńMoja wewnętrzna dziewczynka to chyba zamiast księżniczki Sierotka Marysia. Twoje spodnie są boskie. A ja w takich momentach wdziewam na siebie coś, co nazywam "wsiowymi" spódnicami. Zazwyczaj do połowy łydki w jakieś śmieszne esy floresy. Do tego dwa warkoczyki i Sierotka jak się patrzy. Można skakać po krawężnikach i ganiać się z Julkiem po chodniku. A że patrzą na mnie jak na wariatkę... cóż, to już problem innych ;)
OdpowiedzUsuńJuż ją widze! jest urocza, barwna sierotka, nawet mój mąż jak to czytal co napisałaś - usmiechnął się szeroko:)
UsuńŁadniutko :)
OdpowiedzUsuńO tak, rozbawiaj nas, rozbawiaj..
OdpowiedzUsuńMasz rację, zatracamy tę małą dziewczynkę, martwimy się, że nie wypada.
Trzeba mieć trochę dystansu i robić to, co lubimy.
Nie wypada? Wypada! Dlatego piszę tego bloga choć może są tacy, co sądzą, że w moim wieku - Nie wypada! Budzę tę małą dziewczynkę i ...co mi tam co inni myślą....
Pozdrawiam cieplutko...
I bardzo dobrze!...
UsuńNo i udało Ci się rozśmieszyć. Bardzo cenie osoby, które nie są zbyt poważne i mają dystans do siebie. Chyb największą sztuka jest omieć się śmiać z siebie ;))))
OdpowiedzUsuńciesze się :)
UsuńLike the picture with the leaves.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Me too, thanks!
UsuńZachwycajace kolory jesieni....
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Jesień to najbardziej imprsjonistyczny artysta...
UsuńFajne te pantalony ! jesień u Ciebie też piękna....:*
OdpowiedzUsuńDaję sobie prawo być jaką chcę. Niedoskonałą. - niestety wciąz się tego uczę, a życie ucieka...
OdpowiedzUsuńPiękny tekst.
Próba prób i błędów dojdziemy do ideału bycia nieidealną :)
UsuńAgnieszko, Jesteś niesamowita :))
OdpowiedzUsuńStylizacja świetna, tekst, jak zwykle, wspaniały a buty??!! zachwycają! Uwielbiam takie buty!!!
Kochana, chyba rok temu kupiłam hurtem... dwie ostatnie pary... zielone i bordowe.... :)
UsuńŚwięte słowa moja droga:)))ostatnio przeczytałam takie zdanie(to chyba tytuł książki:)Niedoskonali wolni i szczęśliwi:)))trzeba trochę tej niedoskonałości zachować i nie spinać sie za bardzo:)))Twoje gatki są śliczne:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńGatki!:) bardzo do nich pasuje ta nazwa! :) sciskam
OdpowiedzUsuńPantalony na Tobie wcale nie wyglądają komicznie. Wyglądasz kobieco i stylowo. Jedyne co mnie śmieszy to sama nazwa: pantalony :)
OdpowiedzUsuńprawda, że jest fajna? :)
UsuńNiech żyją pantalony!!!! :-)
OdpowiedzUsuńHip-hip! Hurra! :)
UsuńSuper look. Kocham taka innosc. Raduja mnie mlode dziewczyny, srednio stare laski, wiekowe emerytki bajkowo, kolorowo, cudacznie ubrane. Zazdrosnicy o nich mowia, ze przebrane. Byc innym nie znaczy byc gorszym. Mnie dodaja energii. I juz niestety jesien. Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńwłasnie, bo fantazja nie zna wieku, pozdrawiam sąsiadko! :)
Usuńależ to wygląda fantastycznie <3
OdpowiedzUsuńi śmiesznie :) pozdrawiam!
UsuńSama nazwa już mi daje wiele radości
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) mnie też rozbawia nieustannie! :)
UsuńSuch pretty pics! You look beautiful! Hope you are having a wonderful day!
OdpowiedzUsuń-Jyoti
Style Delights Blog
Thank you bella! I had amazing day today! I hope you too:)
UsuńPantalony? Są świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cudne te pantalony :)
OdpowiedzUsuńA Ty faktycznie masz coś niemal na każdym zdjęciu z małej psotnicy. Urocze to jest :)
Jesień urocza a pantalony jeszcze bardziej. Cudne, radosne zdjęcia. Buziaki!
OdpowiedzUsuń