Niecodziennik Toffinki - Marsz szmat!
Teoretycznie dodaję posty raz na tydzień. Tak niedawno postanowiłam w
desperacji, gdy nie mogłam dogonić własnego czasu. Ale może powinnam była być
bardziej powściągliwa w deklaracjach, wszak czasem nie można oprzeć się własnym
przemyśleniom i aż się prosi podzielić się z wami bardziej lub mniej mądrą
refleksją. A życie, tudzież lektura waszych blogów bywa często impulsem i
inspiracją.
Roztropniej było mi powiedzieć: nowe posty będą nie rzadziej
niż raz na tydzień w sobotę…
Co niniejszym ogłaszam.
Cóż, zacznę od tego, że, nie wiem jak u was, ale u mnie maj jest
do d… Pada nieprzerwanie od rana do nocy i wierzcie mi, nie jest to ciepły,
wiosenny deszczyk! W krótkiej przerwie między opadami, udało nam się cyknąć parę zdjęć. I bynajmniej niech was nie zmylą okulary przeciwsłoneczne i dość lekkie odzienie wierzchnie (to desperackie zaklinanie wiosny!) Chodzę często w kozakach - nikogo nie gorsząc - i opatulam się
jak na zimę! A najbezpieczniej wtedy skryć się w ciepłe brązy i beże. I tu
dochodzimy do senda. Chciałam dziś z wami znów beztrosko pogadać o
szmatach (a raczej je pokazać). Czyli o czymś lekkim i przyjemnym na przekór ciężkim chmurom za
oknem. Takie bla, bla, bla. Jaka pogoda - taki post. Leniwy i zapyziały.
Jednym słowem bardzo przyjemnie się Różę czyta i uczestniczy w
wirtualnych "różanych", nie zawsze różowych, przeciekawych dyskusjach.
W jednym z ostatnich postów, użyła ona określenia: “marsz szmat”. Pierwszy raz słyszałam taki zwrot i przyszło mi do głowy, że jest to idealna etykieta do moich postów na temat ubrań, bo nie powiem: mody. Lubię ciuchy, jak niektórzy sport, ogródek, czy jedzenie. Ot, takie małe dogadzanie swoim próżnościom. Lubię, ale nie przeceniam. Popełniam modowe gafy, umiarkowanie śledzę nowości. Trudno więc nazwać mnie modową blogerką, ale “marsz szmat” to jest to!
P.S. Dopiero wasze komentarze uswiadomiły mi genezę tego określenia... I jego znaczenie - użyte w zupełnie innym kontekscie...
W jednym z ostatnich postów, użyła ona określenia: “marsz szmat”. Pierwszy raz słyszałam taki zwrot i przyszło mi do głowy, że jest to idealna etykieta do moich postów na temat ubrań, bo nie powiem: mody. Lubię ciuchy, jak niektórzy sport, ogródek, czy jedzenie. Ot, takie małe dogadzanie swoim próżnościom. Lubię, ale nie przeceniam. Popełniam modowe gafy, umiarkowanie śledzę nowości. Trudno więc nazwać mnie modową blogerką, ale “marsz szmat” to jest to!
P.S. Dopiero wasze komentarze uswiadomiły mi genezę tego określenia... I jego znaczenie - użyte w zupełnie innym kontekscie...
Pozdrawiam i do soboty! Proszę was o odrobinę słońca, bo zamarznę
w tej krainie deszczowców, choćby wirtualnie, jeden maleńki promyk!
P.S. Różo, mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że zainspirowałam się twoim postem zapożyczając jednocześnie to zgrabne określenie. Pozdrawiam!
P.S. Różo, mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że zainspirowałam się twoim postem zapożyczając jednocześnie to zgrabne określenie. Pozdrawiam!
- kamizelka - Zara,
- bluzka - promod,
- spódnica - Caroline Biss,
- trzewiki, których tu nie widać - CCC
Chyba dobrzeci to zaklinanie wiosny idzie, bo dziś rano słońce w Brukseli przez pół godziny było :) chyba na dobry początek ... Ja od powrotu z urlopu w niedziele wieczorem musiałam wyciągnąć prochowiec, apaszke i nawet rękawiczki na rano ....
OdpowiedzUsuńRóże tez bardzo lubię czytać , a ten Marsz Szmat do doprawdy fajne określenie
Miłego dnia
Nika
czyli zaklinanie dziala! :) buziaki sasiadeczko! :)
Usuń,,Marsz szmat'' a tego to nie słyszałam jeszcze hahha:) Mnie dzisiaj raduje Twój widok Aguś, gdzieś pozytywna energia uleciała zemnie jak powietrze z balunu, więc trzeba się nachapac z innych zródeł, takich jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńUściski :*
Kochana, czerp ile wlezie! cala moja pozytywna energie i jeszcze ci kawal seducha dokladam! sciskam!
Usuń<3
UsuńDziś wyjątkowo słońce mam, więc podzielić się mogę :)
OdpowiedzUsuńwiedzialam, ze na was mozna liczyc! buziole
UsuńTyle, że marsz szmat to całkiem skądinąd się wziął, ale to oczywiście wiesz... ja tego określenie nie lubię, jak i samego zjawiska, które opisuje, ale taki niewinny bezideologiczny polny marsz szmatek może być :)
OdpowiedzUsuńMoj jest calkiem niewinny, nie zkazony zadna ideologia, ani bez zadnych podtekstow, bo po raz pierwszy...uslyszalam go wlasnie u Rozy. W niektorych dziedzinach jestem strasznie zacofana i czuje sie, jakbym "urwala sie z choinki":):) mnie rozbawila i spodobala gra slowek, zabawa slowem to jest to, co mnie najbardziej pociaga i w tym kontekscie uzylam tego zwrotu:) pozdrowka!
UsuńTo Ty możesz nawet nazwać ten marsz, marszem kozaczek albo marszem retro bo sprawa była na czasie i w kontrowersji w 2011 roku. U Róży to tylko spóźnione/wyklęte echa ... :) marszu a nie zaklinanie wiosny.
OdpowiedzUsuńTrudno się powstrzymać ze stwierdzeniem, że modna na Tobie ciuszek, szczególnie w kolorze :).
Zaklinanie wiosny - to u mnie okularami przeciwslonecwnymi :) chyba sie udalo, bo swieci slonce :) pozdrawiam.
UsuńPięknie się prezentujesz, jak zwykle. Nie obrazisz się chyba, jak wyprowadze Cię z błędu , ponieważ "Marsz Szmat" ma głebokie przesłanie i jest nieco bolesnym aktem buntu. Chodzi o zagubione dzieciaki, które zostały zmanipulowane przez silniejszych, często mocnych i pozbawionych wszelkich etycznych wartości ludzi...
OdpowiedzUsuńTo ból gwałtu. W zeszłym roku czytałam mnóstwo artykułów na ten temat i dlatego pewnie jestem tak wrażliwa na to hasło...
Tak poza tym to przepięknie...Deszczu wcale nie widać
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Dziekuje, pojecia nie mialam, ze to haslo ma taki gorzki wydzwiek! Poszlam za ta gra slowna spontanicznie, Jakos mnie to pojecie ominelo, ale zupelnie nieswiadomie, przy okazji o czyms sie dowiedzialam.
UsuńObrazic sie, no cos ty! ciesze sie, ze juz wiem! Pozdrawqiam!
To mnie ulżyło -uff
UsuńSłońca życzę
Maj rzeczywiście płaczliwy, a tu dodatkowo straszą jutrem i pojutrzem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No proszę, jakie pozytywne i negatywne emocje mogą wywołać dwa słowa :)
OdpowiedzUsuńA o co mam się obrażać? Że jestem inspiracją i robisz mi bardzo pozytywną reklamę?
Ja też często się inspiruję innymi wpisami. Nawet przed chwilą to zrobiłam.
Tytuł modowego bloga "Marsz szmat". Bomba!
Na temat pogody u siebie wolę się nie wypowiadać, bo musiałabym być mocno monotematyczna. Zdanie "u mnie znowu pada" pojawiałoby się bardzo często :)
jednym słowem: z pogodą u nas bez zmian:)
UsuńU nas żadne zaklinanie nie pomaga:)))maj mokry i wietrzny niestety:)))ślicznie Ci na tej łące i Tobie i twoim pieskom:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTunia po powrocie nie wie gdzie wpaść by się osuszyć, ona nie cierpi być mokra! U mnie właśnie wylazło słońce:)
Usuń:-) Zacznę od ostatniego zdjęcia-kurcze wypisz wymaluj pierwsze ujęcie do nowej wersji klipu "Latawce dmuchawce wiatr" Urszuli ;-);
OdpowiedzUsuńa pogoda-cóż;dziś tylko dwa razy zaliczyłem akwaplanację ; cóż nawet bardzo dobre deszczowe opony przy za dużej prędkości potrafią wyciąć numer ;-).
to ja ci też zaśpiewam: "nie dokazuj, miły nie dokazuj!" o te opony mi chodzi rzecz jasna i piruety na mokrej drodze:)
UsuńZdjęcia przeczą tezie, że Twój maj jest jakiś gorszy. Jak dla mnie miodowo i słonecznie:-)
OdpowiedzUsuńCaddi, jako, że skromność to moje drugie imię, powiem, że to ja to ja rozsiewam tę słoneczną i ciepłą aurę:) a nie to żółte, okrągłe, co go praktycznie nie widać na niebie:)
UsuńNiestety, mnie też nasz maj rozczarowuje. Nie mogę nawet jeździć do pracy na rowerze, taki ziąb z rana! A teraz jeszcze zapowiadają nam dwa dni ulew, jakby deszczu było mało. Że też się nie zaplątujesz w dwie smycze ;-)
OdpowiedzUsuńjakoś panuje nad nimi, choc bywa, że strasznie mnie zaplączą, ajk jeszcze mam dodatkowo telefon w dloni... a one chodza tak haotycznie, zakręcone jak ja sama, trzymaj się cieplo! :)
OdpowiedzUsuńA maj coś nam dziś psikusa zrobił! szok, zimno, tak że słońca , słońca życzę Tobie i sobie:))
OdpowiedzUsuńTakie "szmaty" to ja lubię:-))). Ty zresztą zawsze prezentujesz nam takie, na których oko zawiesić warto.
OdpowiedzUsuńVery nice with your dogs in the grass.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Świetne pierwsze zdjęcie :-)
OdpowiedzUsuńA marsz szmat jest extra okresleniem :-)))
Też kocham szmatki...
OdpowiedzUsuńNa Ciebie spoglądam z wielką radością...
I czytam Cię z wielką radością:-))))))
ponoć maj lubi sobie posiąpić, więc trzeba mu wybaczyć i tylko mieć nadzieję, że i poświecić (słoneczkiem) też nie zapomni,
OdpowiedzUsuńmarsz szmat, cudne, kupuję :)
Migafka, Errata, Filip & Kristel, Jasna, Basia, , Margaretka - dziękuję i pozdrawiam CIEPLUTKO!!!! :)
OdpowiedzUsuńLubię Zosię Zosieńkę, Zochę ale "Zimnej Zośki "nie lubię' brrrr wieje, wyje, leje............Oby do lata.Dobrej Nocy Aguś
OdpowiedzUsuńDmuchawce latawce wiatr.... Wysyłam trochę słońca!
OdpowiedzUsuńdziewczyny przesyłka sloneczna dotarła, mam dziś 22 stopnie! :) dziekuję!
UsuńTakiego określenia to jeszcze nie słyszałam ale chyba i do mnie pasuje. Kocham szmatki tak jak Ty ale nie są dla mnie najważniejsze choć dużo o nich piszę.
OdpowiedzUsuńU mnie też zimno, deszczowo, brr!!! Czekam na poprawę!
Cieszę się, że będziesz tu częściej...pozdrawiam, buziaki...
U mnie dzis koszmar pogodowy, do tej pory było znośnie. ogrzewanie włączyliśmy, jesli jutro się poprawi, to podeślę trochę słonka :)). Co do szmat, to chętnie, ale nie mam cierpliwości ich wybierać, no i często te, które mi sie podobają, są za drogie.
OdpowiedzUsuńA ja najchętniej w skórze .... choć to nieetyczne, ale za to rockowe :)
OdpowiedzUsuńale przynajmniej szczere:) cóz, też lubie naturalną skórę... zazwyczaj to co przyjemne jest naganne :)
UsuńW Mons zwykle lało do 11 tej! Co się porobiło w tej Belżike ??? Trzymaj sie ciepło, "marsz szmat" jest super ,trzeba odczarować TAMTO paskudztwo. :*
OdpowiedzUsuńswiat na glowie staje! :)
UsuńTe Twoje szmaty są zupełnie nieszmatowate. To styl i elegancja.
OdpowiedzUsuńA maj... Niedługo ma być znów słonecznie.
wow! dziekuję! u mnie słońce od wczoraj! :)
UsuńTo nie szmata zdobi kobietę, to kobieta pokazuje swój charakter!!! Jesteś jedyna i masz swój znakomity styl, podkreślający charakter i wiesz że Cię uwielbiam!
OdpowiedzUsuńps. nie mam wciąż czasu, chciałabym usiąść i czytać cały dzień, to co mi przeleciało w czasie na blogach.......ale..kiedy?
jak zwykle, ładnie to ujęłaś w słowa! Joasiu, prawdziwa blogowa rodzina rozumie twój brak czasu, to twój ważny czas, realizuj się, cierpliwie poczekamy! :)
UsuńGreat first picture.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Thanks and have a good sunday! :) Enjoy!
UsuńBardzo lubię do Róży zaglądać, a tym tytułem na bloga modowego wstrzeliła się w dziesiątkę. Hahahha. Kocham ją z tą ironią ;)
OdpowiedzUsuń'marsz szmat' cóz za swietne okreslenie hehe :D Takie z humorem :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz piszę z opóźnieniem. Miałam trochę zaległośći :-). Nie wstrzelę się w temat narzekania na zimno bo u mnie upal, tak upał. i jak się z tego cieszę :-) Świetna spódniczka, wygląda na zamsz.
OdpowiedzUsuńTak, spodniczka jest zamszowa. bardzo ja lubie! Taka: "szmata - na lata" :)
OdpowiedzUsuńO tak słoneczko na wagę złota, ale zdjęcia są piękne, szczególnie to ostatnie. Teraz miałam go w nadmiarze, aż mi nogi niemiłosiernie puchły... Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńciekawy blog, dużo pozytywnej energii:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń