Powracam fioletem...
Całkowicie wypadłam z obiegu. Przez grypę. Wytrąciła mnie z równowagi i pozbawiła ochoty na, doslownie wszystko! Poniedziałek - pierwszy dnia w pracy. Dyrektor usłyszawszy mój głos odesłał mnie do lekarza. I zebym chora nie wracała! Dochodzę więc do zdrowia w domowym zaciszu, jest juz lepiej, choć ciągle nie za dobrze. Ale po raz pierwszy zasiadam do blogowania. Już się niektóre z was dopominają. Chwała wam za to, że stawiacie mnie do pionu!Zapomnieć muszę na razie o jakimkolwiek wdzięczeniu się do aparatu, sięgam po zapasowe tematy, które moga obejść się bez udziału mojej skromnej osoby na zdjęciach.
Fiolet. Kolor przewodni mego bloga. Zerknęłam na kilka inspiracji wnętrz w internecie. Konkretnie dwa zdjęcia fioletowych sypialni. Przypomnialo mi to, że mam gdzieś w swoim archiwum swoje własne fioletowe akcenty. Bardziej lub mniej widoczne, ale zawsze obecne w mojej kolorystycznej gamie. Może dlatego, że dobrze kojarzą się z szarościami? Dodają tajemniczości? Kto wie...
Mój sypialniany żyrandol, zmienia swoją szatę w zależności od potrzeby...
Fiolet. Kolor przewodni mego bloga. Zerknęłam na kilka inspiracji wnętrz w internecie. Konkretnie dwa zdjęcia fioletowych sypialni. Przypomnialo mi to, że mam gdzieś w swoim archiwum swoje własne fioletowe akcenty. Bardziej lub mniej widoczne, ale zawsze obecne w mojej kolorystycznej gamie. Może dlatego, że dobrze kojarzą się z szarościami? Dodają tajemniczości? Kto wie...
Mój sypialniany żyrandol, zmienia swoją szatę w zależności od potrzeby...
Dbaj o siebie, nie choruj. Czekam na post z Twoim udzialem. A co do wnetrz....corka ma fioletowy pokoj i jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńTwoje inspiracje sa piekne, pomysl na udekorowanie zyrandola godny polecenia.
Ciekawy ten Twój żyrandol :) Uwielbiam fiolet :D Przykład z dzisiaj: nawet jak idę do sklepu po brązowy marker wychodzę z fioletem i fuksją :D Zdrowia życzę dużo w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńpięknieee *.*
OdpowiedzUsuńEla, Joanna, Tulla, dziekuję wam i wzajemnie!
UsuńWitaj, sama od ponad 2 tygodni leżę i choróbsko mnie nie opuszcza.
OdpowiedzUsuńFiolet, to jeden z niewielu kolorów, których nie lubię i to tak zupełnie. Wokól mnie nic nie ma w tej barwie, a tylko złośliwiec, chciałby to zmienić...
Very beautiful room with the chandelier.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Lubię ten kolor. Uwielbiam lawendę>
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie chorych! Mam nadzieję, że wrócimy wreszcie do zdrowia. Ja do fioletu mam wiele sentymentu, ale musi być przełamany czymś jasnym, zeby nie bylo za smutno. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńten komentarz wyżej, to do Marty co figluje :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze z gustem i ze smakiem , kolor fioletowy to ulubiony mojej nastolatki
mnie również przypadł do gustu i króluje w mojej sypialni :)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)Ilona
zdrówka:) fajne klimaty:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tym roku jak grypa dopada kogoś to na ostro...
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę ...
Inspirujące
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oo, dziekuję! zdrowie to to czego potrzebuje teraz najbardziej!
UsuńMi grypa położyła połowę rodziny, a siostra wylądowała w szpitalu. Nie ma żartów...
OdpowiedzUsuńCo do fioletu, to bardzo lubie takie kolorystyczne akcenty. Mam nawet dwie ściany fioletowe -))). Szybkiego powrotu do zdrowia.
Ja też chora, chociaż na szczęście mnie grypa nie dopadła... Ale kicham i prycham jak szalona! ;-)
OdpowiedzUsuńI też mam fioletową sypialnię...mocno fioletową...;-)
Dużo zdrowia, kuruj się i wracaj tu szybko :-)
Jak to siostra Wodniczka :)
UsuńWszelki duch Pana Boga chwali! Gdzieześ się podziewała kobieto! Sciskam mocno i zdowia życzę!
OdpowiedzUsuńMiałam tej jesieni zajawkę na fiolety, ale w zestawach, we wnętrzach niekoniecznie mi odpowiada. Może w sypialni... moja jednak jest żółto -czerwona, nie przeszkadza mi to w relaksie ;)
OdpowiedzUsuńo tak, widzialam kiedyś na zdjęciach twoją imponującą sypialnię. Myslę, że każdy instynktownie wybiera kolory zgodne z naszą osobowością. I każdy odpoczywa w innych klimatach. pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAguś piszesz to znaczy że zdrowiejesz ...ja daję sobie czas na wyzdrowienie do soboty a potem koniec : w niedzielę musimy być zdrowe i wyruszyć na wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendę, uspokaja mmnie i trzymam suszoną w woreczku w sypialni....a jeszcze bardziej podobają mi się kolorowe pola lawendy ...:)Buziaki
Tak, Malinko, powoli zdrowieję, nawet ubrałam się dzis jak czlowiek i umalowała, choc jeszcze ciągle siły brak, buziole. Masz rację, musimy być w formie na koniec tygodnia1 precz z chorobami!
UsuńWe wnętrzach kolorów nie lubię, muszę mieć neutralnie - bo każdy kolor jest na jakiś nastrój, a moje często się zmieniają i ściany by nie nadążyły:D Ale tak poza tym, bardzo lubię fiolet. Dziś kupiłam motek włóczki w jasnym odcieniu. Będę wrabiać!
OdpowiedzUsuńzdrowiej, wiosna idzie :) :)
Wrabiaj kochana, wrabiaj, myslę, że wyjdzie coś z tego ciekawego jak zawsze!
UsuńBardzo się cieszę że wracasz do zdrowia:))ja też lubię fiolety raz to miałam taką wenę że pomalowałam wszystkie drzwi na parterze i tak zostały:)))bardzo tam ładnie u Ciebie i taka śliczna koronkowa narzutka:))Pozdrawiam i zdrowia,zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńZycze duuuzo zdrowka!! Trzymaj sie dzielnie i nie dawaj chorobie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!!
Edyta
och widać, że bardzo lubisz kolor fioletowy, i chociaż jesteś blondynką w duszy grają Ci fiolety :) a te serduszka, kapciusie, pomysł z ozdabianiem żyrandola och i ach. I ta skrzynia i narzuta siatkowa fajne klimaty. i cieszę się że wracasz do zdrowia i blogowania. cała rodzinka i panna królik ;) mocno Ciebie pozdrawiają.
OdpowiedzUsuńFiolet to dobry kolor:) Nastrojowy i tajemniczy. A to w miseczce na ostatnim zdjęciu to różaniec? Czy korale? Bardzo ludowe:) Oj... Teraz w tym roku ta grypa jakaś bardzo ciężka. Dużo osób choruje. Dolecz żeby nie było powikłań. Dobrej nocki życzę i zdrówka:)
OdpowiedzUsuńMajeczko, to korale, ale takie olbrzymi i rzeczywiście paciorki w kształcie różańca. Kupiłam kiedyś w sklepie z wystrojem wnęrz, sama nie bardzo wiedząc do czego je kupuję, ale te drewniane paciorki jakiś spokój w sobie mają... dobrze robia memu wnętrzu... dobrej nocki :)
OdpowiedzUsuńOoo, wiem co czujesz.. Grypa zmogła mnie w 2 dzień Świąt Bożego Narodzenia, nie mogłam nawet wstać z łóżka - co to był za okropny wirus. Mam nadzieję, że już powoli, powoli dochodzisz do siebie. ZDROWIA, przede wszystkim ZDROWIA! :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam fioletu we wnetrzu, ale wiem, że w sypialanich jest z chęcią stosowany. Może kiedyś wypróbuję, kto wie? A te korale są rzeczywiście intrygujace:-) Dużo zdrówka życzę!!!!!
OdpowiedzUsuńNo to się mi kuruj a nie chorutka łazisz mi do pracy ;p Fiolet to ja osobiście uwielbiam główny pokój mam cały w fioletach i tak mi dobrze ;) Sypialnia piękna ;)
OdpowiedzUsuńKochana , siedzę na tyłku do końca tygodnia w domu, choc juz mnie wierci by gdzieś polecieć, ale czuję, że nie jestem jeszcze zdrowa jak powinnam, więc sobie daje na wstrzymanie, też uważaj na siebie, bo tegoroczna grypa jest szczególnie wredna i nieustepliwa!
UsuńJestem też troszkę chora ale gorzej z moją stopka, muszę leżeć i smarować maściami ;/ Też o Tobie ciepło myślę ;* wracaj do zdrówka Kochana ;*
UsuńCześć Fioletowa Damo! Nic się nie przejmuj, my o Tobie pamiętamy, kuruj się i zbieraj siły do powrotu na łono blogosfery (powrotu udokumentowanego Twoją osobą - na zdjęciach). A wracając do mojego ostatniego wpisu, ciekawa jestem, czy widziałaś korespondenta z New Jersey nadającego z Ursynowa? (Wpadka TVN-u) Ubaw po pachy... http://www.pudelek.tv/video/WPADKA-DEKADY-TVN-nadaje-z-New-Jersey-na-Ursynowie-1545/27
OdpowiedzUsuńUściski:* :* Martyna & Lucy
własnie sobie obejrzałam :) niezły ubaw! dzieki za urozmaicanie mi chorobowego ciekawostkami, juz niedlugo biorę się w garść. buziaki! :)
UsuńE, nie masz czego żałować - na pewno nie chciałabyś zdawać egzaminów z gramatyki historycznej ani uczyć się "Ojcze nasz" na pamięć w języku staro-cerkiewno-słowiańskim :-)! Pisać umiesz (tym mnie ujęłaś!), nie trzeba skończyć ani studiować polonistyki, by dobrze i ciekawie pisać ;) Cieszę się, że trochę Cię odciągnęłam od chusteczek do nosa i lekarstw :-) Uściski, Martyna
Usuńwłaśnie mnie egzaminy i ogrom nauki trochę odstraszył, bo jestem leniem, ale moja polonistka była lekko zawiedziona, cos tam we mnie widziała, czego inni nie widzieli... pozdrawiam cieplo!
Usuńlepiej, że dyrektor Cie do domu odesłał niż kazałby Ci harować do późnej nocy:) Kuruj się! - najlepiej herbatką z sokiem malinowym! pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie! oczywiście obserwuję!
OdpowiedzUsuńuwielbiam fiolet! :)
OdpowiedzUsuńa to mi miło...
Usuńśliczny pokój !
OdpowiedzUsuńFiolet u mnie na ścianach również gości;)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
ślicznie! muszę coś zrobić z moim pokojem właśnie... kolejne przemeblowanie.
OdpowiedzUsuńZdrowiej, zdrowiej...
OdpowiedzUsuńKto to widział tak chorować....????
No właśnie Stokrotko! Muszę przywołać się do porządku :) buziaki! Najgorzej, że zapowiadają w Belgii śnieg!
Usuńu mnie resztki choroby oddalają się, w końcu, nie ma to jak móc już wyjść spod kocyka, aczkolwiek dało się przeżyć z miłą książką u boku :) zdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńfajnie urządzone ;)
OdpowiedzUsuńŚciana na pierwszym zdjęciu bardzo mi się podoba! :DD
OdpowiedzUsuńWspaniały powrót ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne jest ostatnie zdj *.*
OdpowiedzUsuńciekawe ^ :)
OdpowiedzUsuńzdrowia zdrowia, uwielbiam fiolet :D
OdpowiedzUsuńW fioletowych sypialniach bardzo dobrze się śpi:) wiem z autopsji:D
OdpowiedzUsuńA ja pomalowałam sobie na ciemny fiolet ściane w kuchni. Co do niej nie wejde to mówie sobie sama do siebie:
OdpowiedzUsuń" kurczeeee super jest ta moja kuchnia" ;-))) Lubie fiolet!:)