Klik po raz pierwszy!
Sobota rano. Przed ósmą. Puste ulice. Ani żywego
ducha. Za to przed polska szkołą przy ambasadzie – tłumy dzieci. Nie muszą się
zrywać wczesnym świtem w soboty i przyjeżdźać tu z daleka na zajęcia. Wiekszość
z nich nie wróci nigdy do Polski. Tutaj wrośli. Nie muszą znać Mickiewicza i jak twierdzą nudnych „Dziadów”. To ich dobrowolny wybór. Dzieci chcą się uczyć, polskich
szkół przybywa...Budynki Uniwesytetu w Leuven
Klik po raz drugi!
Metro. Ludzie zbici w kupki czekają na
pociąg. Młoda dziewczyna rozgląda się po peronie. Dostrzega dwie rodaczki. Podchodzi
pewnie do rozmawiających kobiet. Nawet gdyby nie dolatywały jej strzępki
polskiej mowy, to i tak w całym świecie nie ma takich trwałych ondulacji. poza tym nasze charakterystyczne, słowiańskie rysy.Polki. Bez pudła.
- Przepraszam, czy dojadę tym metrem na
Stockel?
Kobiety chowają się w siebie, zaskoczone
milkną, nabierają dystansu. Jedna z nich niepewnie bąka łamanym francuskim: „pas
compris...”
- Wielkopaństwo pieprzone, wiocha
zasrana, słoma z butów wygląda! – wściekła dziewczyna bulgocząc najgorszymi
obelgami odchodzi zapytac kogoś innego.
Klik po raz trzeci!
Duża, międzynarodowa firma. Wmieszana w wielobarwny tłum uczestników
sympozjum nalewam sobie do plastikowego kubka kawy z dystrybutora. Obok słyszę
dwie dziewczyny rozmawiające po polsku. Strasznie się cieszę, to rzadkość w
naszej firmie. Nieczesto przyjeżdżają do nas Polacy. Tym bardziej
uradowana mówię z szerokim uśmiechem:
- Jak milo jest usłyszeć polską mowę!
Patrzą na mnie jakbym się urwała z choinki i odchodzą
szybkim krokiem. Jakbym popełniła jakieś straszne faux pas. Zostaję pośrodku holu z
kubkiem kawy i debilnym wyrazem twarzy.
Klik po raz czwarty!
Jeden z najstarszych i najpiękniejszych kościołow
Brukseli. Wypełniony po brzegi. Tysiące osób. Odbywa się Msza poświęcona
zamordowanemu przez polskiego Cygana.belgijskiemu nastolatkowi. Zabił za mp3. W
pierwszej ławce rodzice dziecka. Zgodzili się uczestniczyć. Wcześniej polskie
dzieci ze wszystkich tutejszych szkół wysłały im wzruszające listy i rysunki.
Wyrazy współczucia i solidarności. Były tego całe worki. Taka spontaniczna
inicjatywa. Uroczystość transmituje belgijska telewizja. Oglądaja ją moi
znajomi Belgowie.- Alez wy potraficie się jednoczyć! – mówią wzruszeni naszą
postawą.
Klik po raz piąty!
Stacja paliwa. Do dystrybutora biegnie zdyszany
mężczyzna. W ręku trzyma maly kanisterek na benzynę i wymięte dziesięć euro.
Stacja zamknięta. Jest niedzielny poranek. Oprócz niego tylko jedna osoba
nalewa ropy do swego auta, wielkiego Nissana Navary. Facet z kanisterkiem
szarpie za drzwi. Zamkniete. Kopie z całej siły kamień i kląc szpetnie wybiera
numer z komórki: „ K...., Wiesiu, nie zdobędę paliwa. Stacja zamknięta, a my
nie mamy karty, k..., co robić?”
Facet z Navary podchodzi i mówi najczystszą polszczyzną: „Daj pan ten kanisterek, zatankuje panu.” Tankuje do pełna,
podwozi kierowcę TIRA do jego auta. Na miejscu jest już policja. Jako, ze mówi miejscowym językiem, gładko wymyśla
na poczekaniu historyjkę, jakoby auto się popsuło, a pomoc już wezwana. W
przeciwnym wypadku niehybnie byłby mandat za jazdę bez odpowiedniej ilości paliwa.
Policjanci odjeżdżają. Polscy kierowcy oddychają z ulgą. Nieznajomy wciska Polakom jeszcze dwadzieścia euro wskakuje do swego auta i
zanim zdążą podziękować, znika za zakrętem.
Klik po raz szósty!
Duży sklep z materiałami budowlanymi. Znudzona kasjerka
obserwuje spod przymróżonych powiek klientów kręcacych się w środku.
- Wy Polacy nie jesteście solidarni. – mówi nagle do
stałego klienta czekającego przy ladzie na magazyniera, który poszedł sprawdzić
jakiś produkt.
- Dlaczego? – pyta zaskoczony.
- Obserwuję tu przedstawicieli różnych narodowości. Jak Czech zobaczy Czecha
to się cieszą, Ruski Ruskiego – tak samo. Wy, Polacy – udajecie, że się nie
znacie...
Klik po raz siódmy!
Autentyczne cytaty z polonijnych portali internetowych:
"Nie wiem czy gdzies w innym kraju jest tak jak w Belgii, Polak Polakowi nigdy nie pomoze, a jak juz pomieszka w Belgii kilka lat to zachowuje sie jak by byl conajmniej krolem tego kraju."
"Belgijka, niestety, w kazdym kraju jest tak samo jesli chodzi o naszych rodakow. Mieszkam w UK od trzech lat, poza granicami Polski jestem od siedmiu lat i zauwazylam jedna prawidlowosc. Polacy Polakom wilkiem.
Uwazaja sie za lepszych jesli sa w danym kraju dluzej od nas, sa aroganccy, zacofani, zadufani w sobie i lubia rzucac innym klody pod nogi.Sa tez Ci dobrze wychowani Polacy, ale ich w tlumie nawet nie zauwazysz, bo zachowuja sie/wygladaja normalnie."
Uwazaja sie za lepszych jesli sa w danym kraju dluzej od nas, sa aroganccy, zacofani, zadufani w sobie i lubia rzucac innym klody pod nogi.Sa tez Ci dobrze wychowani Polacy, ale ich w tlumie nawet nie zauwazysz, bo zachowuja sie/wygladaja normalnie."
"Zabawne. Wszyscy Polacy, jakich spotykam za granica twierdza to samo: ze maja problemy z powodu innych Polakow. Ale tu nasuwa sie kolejne pytanie: kim sa ci "inni Polacy"? No bo jezeli kazdy twierdzi, ze on jest taki dobry a inni zli, to cos tu nie gra, nie prawdaz...?
Apeluje do was: zacznijcie ludzie od siebie i wlasnej postawy! Nie patrzcie na innych, tylko sprobujcie podac sami komus pomocna dlon i otaczac sie zyczliwimy ludzmi...Tak to sie zaczyna: nie probuj zmieniac innych, zmien siebie..."
"bo jak sie mieszka w Belgii to trzeba zadawac sie z Belgami, ja tutaj mieszkam 18 lat i zadnych Polakow nie znam,znam za to samych Belgow, tak ze nie rozumiem po co ci jakies kontakty z Polakami"
"bo jak sie mieszka w Belgii to trzeba zadawac sie z Belgami, ja tutaj mieszkam 18 lat i zadnych Polakow nie znam,znam za to samych Belgow, tak ze nie rozumiem po co ci jakies kontakty z Polakami"
"Polak Polaka ostrzega przed Polakiem
"

Klik po raz ósmy!
Autentyczne ogłoszenia w polonijnej prasie:
" Mam 26 lat i poznam Panią w celu właśnie jakiegoś poznania."
" Misio, lat 55 pozna panią."
" Kobieta 55 lat, niby domatorka, a jednak coś więcej..."
" Zapoznam Pana katolika, odpowiedzialnego i zmotoryzowanego. Panom po rozwodzie dziękuję!"
Klik po raz dziewiąty!
Usłyszane przeze mnie stereotypy o Polakach:
Jesteśmy solidarni/ niesolidarni.
Jesteśmy pomocni/ zawistni.
Polacy pracują na czarno, a polskie kobiety sypiają ze swoimi pracodawcami.
Polki noszą tlenione na blond włosy i mają odrosty. ( coraz rzadziej)/ Polki to najpiękniejsze i najbardziej eleganckie kobiety w Europie. ( coraz częściej)
Jesteśmy pracowici i skuteczni. Szybko się uczymy i jesteśmy profesjonalni.
Dużo pijemy: "Pijany jak Polak", " Pijany jak cała Polska"
Jesteśmy złodziejami/ Jesteśmy uczciwi.
Jesteśmy ciepli i rodzinni.
Jesteśmy odważni/ Jesteśmy narwani.
Jesteśmy odważni/ Jesteśmy narwani.
Tak nas postrzegają, a jacy naprawdę jesteśmy?
Szmatki jakie mam na sobie:
kurtka, czapka - Esprit, torba - Tignanello ( http://www.tignanello.com), spódnica - JBC, sweter - H&M, rękawice - Promod, kozaki - Zinda ( http://www.zinda.es/lang/en), rajtki - Veritas.
Poniżej: moja belgijska wioska zimą - Kortenberg.
kurtka, czapka - Esprit, torba - Tignanello ( http://www.tignanello.com), spódnica - JBC, sweter - H&M, rękawice - Promod, kozaki - Zinda ( http://www.zinda.es/lang/en), rajtki - Veritas.
Poniżej: moja belgijska wioska zimą - Kortenberg.