Powroty
Lubię powroty. Tam i tu. Nie cierpię pożegnań.
Wszędzie jestem po trosze outsiderem. W miejscu gdzie upłynęło moje dzieciństwo - już zbyt odległa tamtym ludziom. Za wcześnie i na długo wyfrunęłam w tak zwany świat. Społeczność małych miasteczek i wsi rządzi sie określonymi prawami. Czasami dosiegają cię słowa, czasami kamienie. Trzeba być odpornym, potrafić pokochać ten swiat, nie tracąc przy tym nic ze swoich wartości i poglądów. Zjednać sobie ludzi i przemienic ich nieufność, a czasem wrogość w pozytywne uczucia. Dla mnie sie to udaje. Niektórym nie starcza odwagi. Ja kocham ten mój mikroświat, jednocześnie jestem "nieprzemakalna" i asertywna. Nie chciałabym mieszkać gdzie indziej.
Ani mieć innych sąsiadów.
Z kolei w miejscu gdzie przyszło mi zyć i pracować - jestem cudzoziemką, zdobywająca sympatię lub antypatię miejscowych. Nieustannie- na celowniku. Ale nie czuję się na cenzurowanym. To raczej ciekawe, pozytywne doświadczenie.
Najpierw nieufne spojrzenia sąsiadów, badających kto się kolo nich wprowadził, obalanie stereotypów, powolne, krok po kroku objawy aprobaty i przyjęcia do dość hermetycznej, flamandzkiej społeczności.
I pewnego dnia znajdujesz na progu swego domu kosz swieżych warzyw od sympatycznej pani z sąsiedniego domu, a ci nieufni dziwacy z naprzeciwka przestaja na twój widok czmyhać w popłochu do domu jakby zobaczyli diabła.
Przeciwnie, usmiechają się i pierwsi machają do ciebie ręką na powitanie.
Samotny staruszek, ten po lewej, z białego domku z okiennicami przynosi kości twoim psom. Wyjeżdżając zostawiasz klucze od domu sasiadom, wierząc, że twoje mienie znajduje sie pod najlepsza opieką, a gdy wrócisz twoje kwiaty będą podlane i trawa w ogrodzie skoszona.
A oto kilka fotek z podróży. Prozaicznej, bez wiekszych atrakcji, odmierzanej postojami na stacjach benzynowych przy autostradzie... Ale szczęśliwie zakończonej. A jutro do pracy. Uff!
sukienka - DKNY,
sweterek - Pull & Bear,
rorebka - mały sklepik,
buty - nie pamiętam, jakis pawilon handlowy
Ubranie luźne i wygodne, w sam raz na 1500 kilometrowa podróż samochodem z psami :)
O jakie kochane psiaki ; )
OdpowiedzUsuńświetne psiaki ;)
OdpowiedzUsuńGreat Pictures :)
OdpowiedzUsuńLove Storm
beautiful photos!!
OdpowiedzUsuńMuch love,
Dèna♡
Style LimeLight
Your puppies are adorable!
OdpowiedzUsuńhttp://www.glamkittenslitterbox.com/
Twitter: @GlamKitten88
Très belles photos, j'aime bien la petite robe noire !
OdpowiedzUsuńthanks, merci :)
UsuńJeszcze Ci tego nie mówiłam, ale uwielbiam podróże samochodem ;-) Jeśli miałabym do wyboru lot do Paryża albo jazdę autokarem to zawsze wybiorę autobus :-) Bo zawsze są postoje, bo zawsze można popodziwiać krajobrazy (chociaż na autostradach niemieckich niekoniecznie ;-) ), ale w aucie zawsze 'czuję, że jadę, że się przemieszczam'. Samolotem to szast prast i jestem na miejscu. A gdzie ten dreszczyk oczekiwania? podróży? nieznanego? :-) Następnym razem jadę z Wami! ;-))
OdpowiedzUsuńpewnie! znajdzie sie miejsce dla ciebie, z rozkosza! :)
UsuńGratuluje sąsiadów i szczerze zazdroszczę , ja niestety nie mam do nich szczęścia , może to kwestia miasta ... nie wiem ale wiem jedno mieszkanie w bloku nie było by tak straszne gdyby nie wredne sąsiadki zatruwające życie. 3 lata nękania wizyty nocne policji , straży miejskiej , dzielnicowego nic nie pomogły , sprawa wkrótce mam nadzieje się skończy gdyż policja wniosła sprawę do sądu. Film" Starsza Pani musi zniknąć" to pikuś w porównaniu do tego co my tu mamy ;/ Buziaki
OdpowiedzUsuńto rzeczywiscie horror tacy sasiedzi! Myslalam, ze najgorszego to my mielismy w poprzednim miejscu zamieszkania, dziwny typ, ktory bywal wylewny badz tez zalupial sie na pare tygodni i nie mowil dzien dobry i mial pretensje tego typu, ze specjalnie nuczylismy psy szczekac i one z niego teraz drwia! nawet to smieszne bylo, widocznie nie wiedzial bidulek, ze pies od razu pozna wrednego czlowieka! ale to pikus jak sama piszesz; teraz mam cudownych sasiadow, wrecz musze bardzo dyplomatycznie rozgrywac przed urlopem, bo kazdy chce czuc sie wyrozniony i naszym domem opiekowac sie podczas naszej nieobecnosci! Na codzien sa baedzo zyczliwi , a zarazem dyskretni i nie narzucajacy sie z ciaglymi wizytami bo tego bym nie zniosla! Mimo, ze jestem towarzyska to cenie sobie swoja prywatnosc.
UsuńOdp wysłałam Ci na maila , bo mi wyskoczyło, że max 4096 znaków można napisać ;p a ja ostro się rozpisałam ;D Pozdrawaim
UsuńKochana bardzo żałuję, że nie udało Ci się tym razem do mnie zawitać, ale liczę na kolejne wakacje:).
OdpowiedzUsuńDziękuję za sms. Zapisałam:).
I dobrze, że szczęśliwie dotarliście do domu. Z psiakami to musi być przygoda:).
OOO, nawet nie wiesz jaka przygoda... zwlaszcza w taki upal8 :) do zobaczenia nastepnym razem!
UsuńWpatruje sie w Wasze zdjecia czerpiac z nich siłę, bo jest w nich tyle milosci, radosci, ze mozna oczy nacieszyć!! Zamknięci flamandzcy sasiedzi, jak raz sie przekonaja, to juz sa oddani na zawsze!
OdpowiedzUsuńdokladnie tak Joasiu, jak juz sie " sprawdzisz" to sa wiernymi i lojalnymi przyjaciolmi - po grob! - doslownie.
UsuńNajważniejsze, że wróciliście cali i zdrowi :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ogarnięta dreszczykiem oczekiwania na... swój urlopowy czas :)
Buziaki!
Jak fajnie miec w perspektywie urlop :) zycze slonca i relaksu!
UsuńKochana Aguś Cieszę, że szczęśliwie dotarliście na miejsce......chociaż szczerze wolałabym abyście zostali .....:*Jestem bardzo wdzięczna losowi i szczęściu jakie miałam w te wakacje poznając WAS !!!!To był krótki czas, ale jakże cudowny ....za nic nie oddałabym tego ....wspominam jak jest mi zle i zawsze działa,Twój ciepły głos słowa, które płynął jak magia i napędzają .......... :))))wiem,że może to wydawac się dziwne....niektórzy powiedzą....widziały się tak krótko, a taka więz .....ale tak właśnie jest ...albo ta więż sie tworzy, albo po prostu nie .....
OdpowiedzUsuńJa czuję jakbym znała WAS od dawna ...........to wspaniałe uczucie :)))
Tak więc spotykajmy się ....rozmawiajmy, cieszmy i śmiejmy się razem,bo to chwile najlepsze w życiu .........nic nie zastąpi spotkań i rozmów ....internet to wspaniały wynalaze i dzięki niemu możemy pisac, wymieniac poglądy, widziec sie nawet za pomocą zdjęc ...ale wraz to nie jest to !!!Wiem, wiem lepiej tyle niż nic ....i to także prawda !!!pozdrawiam :*
P.S. cudowne zdjęcia ....łzy w oczach...achhhh:*
OdpowiedzUsuńBeti, jestes taka spontaniczna dziewczyna, pelna radosci i sily, ze promieniujesz dobra energia na kilometr! dobrze, ze cie znam! do zobaczenia niedlugo i dzieki za piekne chwile!
UsuńTeż wracam jutro do pracy po urlopie:)..i cieszę się z tego, bo przyszło mi teraz pracować z wyjątkowymi ludźmi:D
OdpowiedzUsuńSuper mieć takich sąsiadów, mam nadzieję,że za jakieś 1,5 roku, trafię równie dobrze jak Ty:)Pozdrawiam:)
zabrzmialo bardzo tajemniczo... ale chyba wiem :) wytrwalosci i szybkiego zamieszkania na swoim! dobrze, ze jestes! nie znikaj juz!
UsuńDobrze że podróż minęła szczęśliwie,Ty nawet w podróży wyglądasz super,śliczne pieski:))Pozdrawiam serdecznie i miłego powrotu do pracy życzę
OdpowiedzUsuńO Reniu, mila jestes, choc przy takim upale po 1500 km nie wygladalam najkorzystniej :)
UsuńPerfect photos!!!^^
OdpowiedzUsuńxoxo
love it all again! @paquetevistasbi
OdpowiedzUsuńlove it all again! @paquetevistasbi
OdpowiedzUsuńthank you :) thank you :)
UsuńNa prawdę miło mi to słyszeć ; )
OdpowiedzUsuńAguś, najważniejsze że dotarliście szczęsliwie :)ja też nie lubie pożegnań ale mamy to już za sobą.... teraz będziemy czekać na następne spotkanie...Dziekuję za wspólne chwile :)
OdpowiedzUsuńI am always happy to play with my dogs, and they are to.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
nie lubię slowa "cudzoziemiec", normalnie mnie kurde tak odtrąca, że się nie da -.-
OdpowiedzUsuńa jeszcze była taka książka : " Cudzoziemka", pamiętasz?
OdpowiedzUsuńObco brzmi - fakt! To jak powiedzieć: "obcokrajowiec", "obcokrajówka", obcokajczyni"? :) :)
Oj ten uwielbiam powroty.. Te wzruszajace najbardziej. Zapadają w pamięć. : )
OdpowiedzUsuńno to zazdroszczę! ja tu zdycham z bezslinosci i bólu haha:)
OdpowiedzUsuńobserwuję!
oooooo tak! powinnaś zostać prezydentem :D jak juz bede miała 18, to na pewno bym zaglosowala:D
OdpowiedzUsuńło, zazdroszczę ! Piękne pieski koło Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWydajesz się tak przemiłą osobą więc aż trudno uwierzyć że w innym miejscu ludzie pokazują pazurki do ciebie. Choć różni są ludzie i zawszze sie trafi na nieprzyjemnych.
OdpowiedzUsuńdziekuje za taka mila opinie!
UsuńFajne psiaki ;> !!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz w podróży:D
OdpowiedzUsuńpod koniec podrozy wygladam juz znacznie gorzej :) dziekuje :)
UsuńNowa notka :Dzięki ;d
OdpowiedzUsuńverry nice pictures,i love your dogs!
OdpowiedzUsuńThank you for the nice comment on my blog!X
So cute!
OdpowiedzUsuńOjj, ja też nienawidzę pożegnań. Bardzo fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za podejście do ludzi i tyle cierpliwości, ja bym po prostu wszystkich ignorowała
OdpowiedzUsuńooo, cierpliwost to ja mam wielka, ale wyly takie chwile, ze wychodzilaw z siebie, a wtedy... drzyjcie narody! :)
UsuńMoja droga jesli chcesz spróbuj ;) zawsze można to usunąć, a ja się dowiem czy działa pod koniec miesiąca bo wtedy są wypłaty :)
OdpowiedzUsuńZostawiam ślad , że byłam iiii uciekam do swoich myśli.
OdpowiedzUsuńale fajowe psiaki!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na palistory.blogspot.com i również liczę na komentarz :)
nie ma problemu ;d
OdpowiedzUsuńale fajowe psiaki!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie - magia milczenia w Harrym Potterze ;)
Nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńjakie świetne pieski :):) śliczna sukieneczka :)
OdpowiedzUsuńP.S też nie lubię pożegnań
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs :)
http://rockglamfashion.blogspot.com/2012/08/konkurs.html
Myślę, że każdy z nas nie lubi pożegnań:)
OdpowiedzUsuńTo jest chyba najgorsze - obalanie stereotypów. To wymaga ciężkiej pracy, szczególnie, gdy komuś pewne rzeczy są wpajane od najmłodszych lat.
Ano, wlasnie! swieta racja!
OdpowiedzUsuńJa również nie znoszę pożegnań. Jestem ogromnym płaczkiem. Nie potrafię powiedzieć komuś "pa" bez uronienia choćby jednej łezki..
OdpowiedzUsuńjaka urocza sielanka ;)
OdpowiedzUsuńCzesc:-) Dziekuje za tak cieply komentarz. Co moich podrozy to glowna przyczyna to filozofia zycia i fakt ze uwielbiamy z mezem wyjazdy, doadtkowo praca meza nam na to pozwala, ja niestety zawsze zaczynam wszystko od poczatku. Jesli chodzi o wybor Kolumbii, to poza faktem ze jest tu przepieknie, oferuje wysoki standart zycia a do tego moj maz jest Kolumbijczykiem:-)
OdpowiedzUsuńFaktem jest tez ze wiel podrozujemy bo jeszcze nie mamy dzieci, a miejscem docelowym bedzie chyba jednak dla nas Barceloan. ale poczekamy zobaczymy:-)
Caluje mocno!
Aga
www.agasuitcase.com
No tak, obecnosc dzieci wszystko zmienia, trudniej podejmuje sie decyzje o zmianie pobytu zamieszkania, czytalam, ze wyrwanie dziecka z jego rowiesniczej grupy, srodowiska z ktorym jest bardzo zwiazane ( zwlaszcza w wieku gdy ksztaltuja sie pierwsze swiadome przyjaznie) jest stresem porownywalnym do tego jaki wywoluje rozwod rodzicow lub smierc jednego z nich;
Usuńznam to z autopsji - moj syn bardzo przezyl nagla decyzje o wyjezdzie do belgii, a mial 10 lat i swiadomosc, ze nie spotka juz tak fajnych kolegow, pierwszy rok byl dla nas bardzo trudny, teraz czuje sie jak ryba w wodzie :)
Też nie lubię pożegnań, zawsze mi wtedy smutno - nawet po wczasach w hotelu tęsknie za poznanymi tam ludźmi ;] Masz niezwykle urocze psiaki - kocham zwierzaki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Joanna z THE VIOLIN STYLE
PS. U mnie jest nowa recenzja lakieru W7 - będzie mi miło jak zajrzysz :)
to mamy cos wspolnego, bo ja tez kocham psiaki :)
Usuńprzyjemne fotki i spodobał mi się tekst ;)p.s. fajnych sąsiadów masz ;)
OdpowiedzUsuńdziekuje, milo cie widziec! :)
Usuńdzięki za radę :) uważasz,że z jakiej perspektywy powinien mnie ująć mój fotograf? :)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia
Zapraszam do mnie na nowy post
Ooj, ja też bardzo, bardzo, nawet bardzo i bardzo nie lubię pożegnań. Zawsze ciężko mi sobie uzmysłowić, że coś się kończy, ale jednak coś zaczyna i powinnam się cieszyć, że to "coś" w ogóle się wydarzyło, że mogłam gdzieś pojechać i coś zobaczyć. Mieszkam na wsi, więc wiem dokładnie o czym piszesz. :) Masz śliczne psiaki.
OdpowiedzUsuńChciałabym sie jeszcze odnieść do tego co napisałaś u mnie na blogu. Zgodzę się z Tobą, że te całe "must have" są niewolnicze. Tak, bo przecież musimy mieć te rzeczy (!), nieważne, że razem z Nami podobne lub nawet te same ciuchy będzie miało x osób, przez co staniemy się trendy, ale jednak coraz mnie oryginalni, chyba, że połączymy te modne ciuszki w naprawdę fajny i ciekawy sposób. Z takich trendów na sezon letni najbardziej podobają mi się neony, nie mam za wiele neonowych rzeczy w szafie, ale lubię patrzeć na stylizacje (nie lubię zbytnio tego słowa) z ich wykorzystaniem, bo nie są tak bardzo jednolite. Neonowy może być naszyjnik, kolczyki, spódnica, spodnie, buty, a gdy kupimy taką aztecką spódnicę to za wiele pola do popisu nie mamy, jeżeli chodzi o kombinowanie z ubiorem. :) Dziękuję ślicznie za miły komentarz! :*
dużo tu pozytywnej energii!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
zapraszam na dalszą część sesji;)
OdpowiedzUsuńJa tez lubie przywitania a pozegnania sa dla mnie ... strasznie smutne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie i wygodnie wygladasz. Sliczne pieski
Pozdrawiam :)
Zastanawiam się czy to właśnie powroty nie są przyczyną tej radości z wyjazdu. Chyba własnie esencją tego zadowolenia jest świadomość, że masz dokąd wrócić,że są osoby, które na Ciebie czekają i za Tobą tęsknią. :)
OdpowiedzUsuńnie przymierzajac jak przyplywy i odplywy morza... dzieki za te refleksje :)
OdpowiedzUsuńciekawa refleksja.. Miły blog :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńMili sasiedzi to najlepsze co moze sie trafic przy przeprowadzkach:) Nie wiem czy wrogosc i nieufnosc jest wpisana w nasza nature? Pobyt w Irlandii uswiadomil mi jak bardzo nastawienie Polakow rozni sie od innych krajow. W Irlandii czesto ludzie pozdrawiaja cie lub witaja na ulicy mimo ze widzisz ich pierwszy raz w zyciu, usmiechaja sie do siebie. Szkoda ze u nas jest tych milych usmiechow tak malo. Nie wiem jak innym ale mi taki bezinteresowny, nic nie kosztujacy usmiech potrafi poprawic humor na dobre kilka godzin;))
OdpowiedzUsuńa za granica czesto Polak Polakowi wilkiem... niestety!
UsuńO tak, tu gdzie jestem 1/4 to Polacy!
OdpowiedzUsuńO nikim tak zle nie mowia jak o swoich rodakach.. I nikomu tak zle nie zycza jak sobie nawzajem, niestety.!
tez moglabym mnozyc przyklady ze swego podworka! moze kiedys i o tym napisze, ale ciagle wierze w nas jako spoleczenstwo i nie trace nadziei :)
UsuńW swoim komentarzu napisałaś świetne argumenty, których mi zabrakło, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńtak jak czulam... :) dzieki!
UsuńSo cute! have a lovely weekend sweetie!:X
OdpowiedzUsuńlooks very relaxing !!
OdpowiedzUsuńNa temat polskich sasiadow nie bede sie wypowiadac bo nigdy takich nie mialam...urodzilam sie tu i tu wychowalam wsrod Flamandow ,ktorzy moim zdaniem na poczatku sa nieufni,ale gdy juz poznaja czlowieka odmiennej rasy i pochodzenia to potrafia byc najwspanialszymi sasiadami pod sloncem (oczywiscie uogolniam,ale wiekszosc z nich jest bardzo przyjazna i otwarta tylko potrzebuja czasu na akceptacje).W zamian moi rodzice unikaja tutejszych Polakow,nie mamy zadnych polskich znajomych.Czasami brakuje mi takiego kontaktu,no ale coz,rodzice nie chca ... mowia,ze Polak w Belgii a Polak w Polsce to diametralna roznica ^^
OdpowiedzUsuńniestety rodzice w dużej mierze mają rację, choć uogólniać nie można. Znam kilka wspaniałych, polskich rodzin. Jednak tu gdzie mieszkamy - nie ma dużo Polaków,ponoć zaledwie kilka rodzin, ja poznałam jedną Polkę, skąd inąd bardzo fajną osobę, na kursach flamandzkiego;
Usuńnatomiast mój syn chodzi do polskiej szkoły przy ambasadzie właśnie ze względu na kontakt z polskimi dziećmi. Bardzo chcemy by nie zatracił polskich korzeni, a jednocześnie rozwinął skrzydła by pofrunąć wysoko.
Myślę, że udało nam się wychować na pozbawionego kompleksu niższości Europejczyka, a jednocześnie wielkiego, polskiego patriotę.Nie wie jeszcze gdzie będzie studiował, ale jestem o niego spokojna.
Co do flamandzkiej społeczności - potwierdzam w stu procentach! Na początku są nieufni, ale jak zdobedziesz kredyt zaufania- są bardzo ofiarni, szczerzy, oddani - jak najlepsza rodzina!
I hate to say goodbye too..love what you said.you just need to love life;) great photos dear;)
OdpowiedzUsuńhave a great weekend:)
EDGYMIX-Travel for Fashion”
I'm very surprised that you read my notes with attention
UsuńI'll try to write more in English or French to be understood by everyone. Thank you :)
jakie ładne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
OdpowiedzUsuń