Szybki strój biurowy
Pamiętacie sukienkę z poprzedniego posta? No właśnie! Chcę do niej na chwilę powrócić. To jeden z tych fatałaszków, który jak sezonowa dekoracja- ulega zmianie za pomocą kilku szybkich, prostych dodatków.
Poniedziałek zaczął się przesympatycznie. Poranną burzą. Słuchałam pomruków piorunów i szumu deszczu, wdychałam powietrze przesączone ozonem... piłam kawę siedząc przy kuchennym stole w piżamie patrząc przez okno. Laptop stał juz "odpalony" czekając cierpliwie, aż wykrzeszę z siebie odrobinę entuzjazmu do pracy w poniedziałkowy poranek. Pozwoliłam sobie - z okazji teleworkingu na chwilę zupełnego luzu - włosy zebrane niedbale gumką, brak makijażu i magiczny zapach kawy, który ma swój czar tylko rankiem ... Chwilo trwaj!
Aż tu nagle! Natychmiast trzeba jechać do biura, nadzwyczajne zebranie pracowników w trybie natychmiastowym z powodu zmian personalnych - niezapowiedzianych - na najwyższym stopniu. Pragnę dodać, że na tym poziomie zmiany zazwyczaj są nieprzewidziane i brzemienne w skutki....
I co wtedy robię?
Szybko myję włosy i zamieniam moja wczorajszą zwiewną sukienkę na strój biurowy. Nadaję jej powagi czarną marynarką z Promodu, której praktycznie w "normalnych" okolicznościach nie noszę. I jestem gotowa do pracy, choc jeszcze włosy nie wyschły do końca. A wygladam tak:
Czy też tak macie czasami? Siedzicie w jakichś bardzo poważnych okolicznościach, absolutnie niedopuszczalne jest okazanie nudy, która bezlitośnie zżera was od środka. A jakiś chochlik w waszej glowie zamiast skupiać się na wywodzie waszego interlocutora, analizuje ilość guzików w jego marynarce, albo kolor lakieru na paznokciach - jeśli jest to kobieta.
Tak właśnie miałam tego popołudnia. Z pokerową miną uważnego, zorientowanego w wywodzie słuchacza, analizowałam sylwetkę naszej pani dyrektor z USA, zastanawiając się jakiej farby do włosów używa, i myślą błądziłam po waszych blogach. Nie, żebym nie lubiła swojej pracy. Wręcz przeciwnie, uwielbiam ją1 Nie cierpię tylko oficjałek, dyplomacji biurowej, całej tej oprawy i blichtru. Pewnie gdybym była celebrytką - jak nie jestem - ciężko byloby mnie uświadczyć na salonach. Cenię sobie polskie i zagraniczne gwiady, które nie mają za wszelką cenę " parcia na szkło". Ale odbiegłam od tematu. Dodam tylko gwoli usprawiedliwienia, że nie zawsze jestem taka nieuważna i rozkojarzona. Może przez to, że zostałam tak brutalnie wyrwana z domowego zacisza, w sumie nie wiadomo po co, bo po standartowym korporacyjnym bla, bla, bla, wymianie grzecznościowych uśmiechów, uściskach dłoni, przedstawieniem nowego szefa: " Umarł król! Niech żyje król!", i indoktrynacjyjnej przemowie o tym, jaka to świetlana przyszłość czeka Europę, daj Boże, rozjechaliśmy się do domu - to znaczy ci, którzy z niego przyjechali.
Buźka wszystkim! Jutro już środa :)
So cool!!!!!
OdpowiedzUsuńKisses!
fajna spódniczka, w Twoim stylu ;)
OdpowiedzUsuńp.s.otagowałam Cię ;)
pozdrawiam
dzieki za wyróżnienie, odpowiem spokojnie w najbliższym czasie, bo już 1,00, a ja do pracy rano>>> :)
UsuńKiedyś,kiedy pracowałam bardziej regularnie :) w pracy w szafce wisiała właśnie czarna marynarka,bardzo podobna do tej Twojej :)zawsze pomocna kiedy było trzeba wyglądać bardziej oficjalnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądałaś :) Lubię tą sukienkę :)
dzieki, też lubię :)
Usuńświetna spódnica i buty:)!
OdpowiedzUsuńOj, ja tak mam baaardzo czesto.mam bardzo podzielna uwagę, i nawet podczas zajmującej pogaduszki z psiapsiolką potrafie analizowac inne szczegoly. troche to denerwujące, ale tak juz jest i nic z tym nie zrobię. Co do Twojego wyglądu - uwielbiam takie 'dwulicowe' rzeczy, ktore w sposob latwy i szybki mogą sie przeistoczyc z casualowego laszka w stroj wyjsciowy;)
OdpowiedzUsuńswietnie to ujęłaś: "dwulicowe", podoba mi się w odniesieniu do ubrania! :)
UsuńŁadnie ; ))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten szybki strój biurowy:):)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny za waszą obecność :)
OdpowiedzUsuńNo i swietnie ci to wyszlo :) takie uniwersale ubrania potrafia sie przystosowac do sytuacji z mala pomoca. Dobrze, ze zwolnien nie bylo, bo jak zwoluja wszystkich tak rapotownie to z reguly nie wrozy to nic dobrego.
OdpowiedzUsuńtak u nas ostatnio zwolnienia sa na porzadku dziennym, nie zna sie dnia ani godziny,ja jakims cudem trwam :) ale teraz byla grubsza sprawa, bo wylecial w trybie natychmiastowym najglowniejszy najglowniejszy...
UsuńU nas (Poznań) też poranek burzowy. Ma to oczywiście swój urok, ale... dlaczego nie ma lata, tego lata? Nie umiem funkcjonować w tej "zminocie" :(
OdpowiedzUsuńUciekam...
P.S. Uwielbiam takie buty na tak zgrabnej nodze :)))))
OdpowiedzUsuńhe, he, he :) dziekuje lasko!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz Kochana-na szybko taki secik zmajstrować?Mistrz:*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że chyba wszyscy tak mają na nudnych konferencjach... Wyglądasz fajnie, ale w tych kozakach to chyba było Ci za ciepło? Śliczna spódniczka, dobry żakiet.
OdpowiedzUsuńPiesek tęsknił za Panią?
Pozdrowionka.
Jak milo cie widziec! Pozdrawiam!
UsuńBardzo fajnie :) Świetna spódnica i torebka. :)
OdpowiedzUsuń:*
biurowy achh ładnie :)
OdpowiedzUsuńśliczna spódnica :)
OdpowiedzUsuńOj tak,znam doskonale to liczenie guzików na marynarce i myslenie o tym ,,skąd ten lakier! '' :D Cóz , czasem można sie 'wyłaczyc' ;)
OdpowiedzUsuńa czasem wrecz - trzeba by nie zwariowac :) pozdrawiam i dziekuje wszystkim :)
OdpowiedzUsuńSwietne buty!
OdpowiedzUsuńawesome ,333
OdpowiedzUsuńAguś, fajnie że dalej pracujesz...Buziaki
OdpowiedzUsuńoo, kochana malinko, ale chyba skonczy mi sie praca w domku, bede musiala jezdzic do biura codziennie, Amerykanie wprowadzaja nowe porzadki, no i dobrze z jednej strony :) buzka, kochana!
OdpowiedzUsuńlove it ! lovely skirt!
OdpowiedzUsuńSukienka przepiękna, w ogóle rewelacyjnie wyglądasz. I pozdrów psiaka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
perfect outfit!
OdpowiedzUsuńwww.aroundlucia.com
www.aroundlucia.com
Fajny blog <3 ^_^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://nextlevelxd.blogspot.com/
http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/
Obserwujemy ? Jak zaobserwujesz obydwa to ja twojego zaobserwuje z dwóch kont ;)) Odpisz na któregoś z moich blogów jak jesteś zainteresowana ;)
Pozdrawiam Neo.xdd
spódniczka i torebka bardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńYou look beautiful and I love your doggie :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.101fashionstreet.com/
Nice outfit! I love blazer and skirt!!
OdpowiedzUsuńDon't Call Me Fashion Blogger
Facebook
Bloglovin'
Beautiful :)
OdpowiedzUsuńlet's follow each other?
http://lajune16.blogspot.com
He he właśnie ostatnio tak się w minutę zbierałam... susząc włosy, ubierając się, malując i tamując krwotok, uspakajając syna w jednym czasie
OdpowiedzUsuń... a z taką uwagą jak Ty znoszę wizyty u "mamusi" ... nie że nie lubię ale okropnie się męczę, więc udając ze słucham tych samych opowiastek i informacji na temat wychowywania syna, co on umie a czego nie i jaki zdolny czego go dziadek nie musi nauczyć, nie tata nie ja tylko oni dziadkowie, bo my to.... itd....( tak jak bym ja matka tego nie wiedziała)... liczę wiec kąty, planuję obiad na następny tydzień, zakupy, remonty itd... Mam nadzieję być kiedyś Teściową idealną, teraz już mogę napisać poradnik o gabarytach biblii - czego nie robić i nie mówić....
Bardzo ładny zestaw!!! Śliczna sukienka!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt zwiewnej sukienki i ciężkiego żakietu.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Joasiu, a ja wlasnie w tym samym czasie "buszuje" u ciebie na blogu :) ach ta siec!
OdpowiedzUsuń