Przedświąteczny zawrót głowy
Jest czas przygotowań do świąt uroczysty, powolny, celebrowanie chwili, staranne dobieranie prezentów, kolorowych papierów, ozdób i świecidełek. Ale czasami porządek rzeczy burzy nam nagła zmiana, wydarzenie, piętrzą się kłopoty, przybywa pracy- w pracy, gonią terminy i wydaje nam się, że oto stajemy się ofiarami jakiejś potajemnej zmowy by uprzykrzyć nam ten przedświąteczny, uświęcony radosnym oczekiwaniem czas.
Mówisz sobie: nie i postanawiasz przeczekać niekorzystny okres, albo wpadasz w wir wydarzeń i wydaje ci się, że już niczego nie kontrolujesz, że czas i świat przejął kontrolę nad tobą.
Takie mam właśnie teraz dni, nie za wiele mam czasu na zwyczajne życie czy pisanie bloga, ale nie pierwszy i ostatni raz staję w szranki z przeciwnościami i zwykłą upierdliwością losu. Dopóki widać światełko w tunelu, to znaczy, że się nie dam i święta odbędą się zgodnie z planem :)
No i zaczynam wizualizować: zapach choinki, skrzypiący śnieg pod stopami, zamieniający się w obłok pary oddech na mrozie, ciche rozmowy po wigilijnej kolacji przy dźwięku kolęd i ja otoczona bliskimi, zmęczona lecz szczęśliwa nie musząca przez moment nigdzie pędzić.....
Nie dajcie się banalnym wydarzeniom zepchnąć się na margines życia,
nie traćcie oddechu z powodu trywialnych spraw,
Celebrujcie święta i przygotowania do nich,
cieszcie się wzajemną obecnością,
póki ciągle jesteśmy,
póki życie trwa.
Mnie bardzo podoba się zestawienie z czarnym sweterkiem :-) I widzę kawałek ekstra szafy za tobą :-)
OdpowiedzUsuń